Do radia trafił w latach sześćdziesiątych, najpierw do "techniki", a z czasem zaczął się angażować w pracę działu sportowego. Sport był jego wielką miłością. Był wiernym fanem Kolejorza, którego historię znał na pamięć i na wyrywki. Kibicował też Realowi Madryt.
Druga wielka miłość Jacka Hałasika to gwara poznańska. Słuchaczom objawił się na antenie dzięki swojemu przyjacielowi, Juliuszowi Kublowi, propagatorowi gwary i twórcy postaci Starego Marycha. Pod jego opieką pan Jacek zaczął prowadzić konkursy sportowe i gwarowe. Był nieomal etatowym jurorem konkursów gwarowych, choć na co dzień mówił piękną polszczyzną, za co został ostatnio nominowany do tytułu Mistrz Mowy Polskiej.
Przez lata na antenie poznańskiego radia prowadził konkursy gwarowe. W latach 80-tych Jacek Hałasik włączył się w nurt solidarnościowy. Młodszym kolegom imponował wiedzą, profesjonalizmem i nienagannymi manierami, chętnie służył radą i pomocą. Wielu słuchaczy radia zna go jako przewodnika po budynku i historii poznańskiej rozgłośni.
Historia, to trzecia wielka miłość Jacka Hałasika. Szczególnie interesowały go dzieje Poznania. O Powstaniu Wielkopolskim wiedział chyba wszystko. Można go było spotkać w zaułkach miasta wraz z poznańskim historykiem Markiem Rezlerem, z którym przygotowywał audcję "Jasny fyrtel" poświęconą Poznaniowi. Poznań, a szczególnie Łazarz, to kolejna wielka miłość Jacka Hałasika.
- Nagła śmierć Jacka Hałasika to dla mnie wielki szok. On potrafił mówić i językiem gwarowym, i literackim - mówi wieloletnia dziennikarka Radia Poznań Grażyna Wrońska.
- Zupełnie nieźle operował polszczyzną literacką, a miał też swój wdzięk, że potrafił to również przełożyć na gwarową, poznańską, łazarską mowę. Spotykaliśmy się często, np u Bambrów, prowadził tam bardzo pięknie spotkania. Widziałam w jego pokoju mnóstwo książek związanych z historią, które na pewno przeczytał i wyciągnął z nich właściwe wnioski - dodaje.
- Był świetnym kolegą, porządnym człowiekiem, był mistrzem i popularyzatorem gwary poznańskiej, razem tworzyliśmy radiową Solidarność. Był pasjonatem historii, Trylogię Sienkiewicza fragmentami znał na pamięć, miał też poczucie humoru i taką ludzką życzliwość dla świata i wszystkich wokół, także będzie nam Jacka bardzo brakowało - wspomina dziennikarka Radia Poznań Barbara Miczko-Malcher.
O takich ludziach mawiamy, że nie dało się ich nie lubić. Będzie nam Pana brakowało, Panie Jacku.