Brak wpłaty raty w terminie - co robić dalej?
O ile powodów opóźnienia w spłacie może być wiele, o tyle dla instytucji udzielającej kredytu nie ma to większego znaczenia. Jeżeli spóźniliśmy się z wpłatą jeden dzień, należy natychmiast uregulować zaległość. - Jeżeli zapisy umowne nie stanowią inaczej, kredytobiorca może mieć nawet od 7 do 14 dni na uregulowanie raty bez ponoszenia konsekwencji w postaci naliczania karnych odsetek - wyjaśnia Edyta Gawor z DarmoPożyczka.pl.
W przypadku, gdy opóźnienie liczone jest w tygodniach, niezwłocznie należy uregulować należność i skontaktować się z bankiem. W takim wypadku unikanie kontaktu jest poważnym błędem. Jeżeli brak wpłaty wynika z problemów finansowych i deficytu w domowym budżecie, wizyta w banku celem omówienia prób rozwiązania problemu zdaje się najlepszym rozwiązaniem. Wśród opcji rozwiązania problemu wynikającego z braku środków są wakacje kredytowe.
W przypadku kredytu hipotecznego i opóźnieniach w spłacie rat, wynikających z problemów finansowych, rozwiązaniem mogą być wspomniane wcześniej wakacje kredytowe. Jeżeli potrzebujemy czasu na uporządkowanie naszej sytuacji finansowej, przerwa w spłacie rat może okazać się idealnym rozwiązaniem. Co najważniejsze, gdy wiemy, że pojawią się problemy w terminowym regulowaniu rat, kontakt z bakiem w tej sprawie jest konieczny.
Innym rozwiązaniem może być złożenie wniosku o karencję spłaty kredytu. Jeżeli bank przychyli się do wniosku, przez okres karencji spłacać będziemy jedynie odsetki, a spłata części kapitałowej zostanie odroczona.
Bank ma możliwość reagowania na nieterminowe wpłaty, nawet jeżeli spóźnimy się z uregulowaniem raty o jeden dzień. Warto zdawać sobie sprawę, że konsekwencje takich opóźnień mogą być dotkliwe. W przypadku dłuższych terminów musimy liczyć się nie tylko z naliczeniem odsetek karnych, które znacznie podniosą koszt całego zobowiązania, ale również innych konsekwencji takich jak uruchomienie egzekucji długu czy nawet wejście na ścieżkę sądową. Jeżeli wezwania do zapłaty wysyłane przez bank nie przyniosą rezultatów, komornik i sprawa w sądzie stają się realnym problemem.
Warto wiedzieć, że za monity oraz wezwania do zapłaty również trzeba będzie zapłacić zgodnie z cennikiem udostępnianym przez daną instytucję finansową. To generuje więc dodatkowe koszty, poza karnymi odsetkami. Jeżeli opóźnienia obejmują więcej rat, bank zgodnie z zapisem umownym może nawet wypowiedzieć umowę kredytową.
Monit i wezwanie do uregulowania raty
Monit oraz wezwanie do zapłaty to narzędzia instytucji finansowej, których zadaniem jest nie tylko przypomnienie dłużnikowi o wierzytelności, ale również upomnienie o czekających go konsekwencjach. Jak już wspomniano, każda instytucja udzielająca kredytów ma swój cennik, z którego dowiemy się, ile przyjdzie nam zapłacić za tego typu upomnienie.
Monit jest pierwszym etapem, w którym dowiadujemy się o konieczności uregulowania długu. Może on mieć formę telefoniczną lub listowną. Wezwanie do zapłaty jest już oficjalnym ponagleniem, które zazwyczaj poprzedza podjęcie ostatecznych środków w postaci wszczęcia postępowania sądowego i egzekucyjnego.
Wydanie nakazu zapłaty przez sąd i postępowanie windykacyjne
Jeżeli zarówno monity, jak i ostateczne wezwanie do zapłaty wysyłane przez bank nie przyniosą oczekiwanych skutków w postaci uregulowania zaległego długu, kredytodawca zyskuje podstawę do wejścia na drogę sądową. Jeszcze zanim do tego dojdzie, windykator ma prawo do upomnienia dłużnika, a po upływie 60 dni od terminu do zapłaty również poinformowania go w sposób oficjalny o konsekwencjach nieuregulowania wierzytelności.
Na tym etapie możliwe jest jeszcze polubowne zakończenie sprawy. W przypadku, gdy bank zdecyduje się skierować sprawę do sądu, uzyska tytuł do wyegzekwowania należnego mu długu. Tym samym musimy liczyć się z wejściem komornika, którego zadaniem będzie egzekucja należności i zaspokojenie interesów wierzyciela.
Oprócz konsekwencji w postaci odsetek karnych za opóźnienie w spłacie musimy liczyć się także z negatywnym wpływem nieterminowych wpłat na naszą historię kredytową. Zgodnie z obecnie obowiązującymi uregulowaniami do bazy BIK możemy trafić nawet za opóźnienie, które wyniesie 7 dni od daty upływu terminu płatności.
Co więcej, nie ma znaczenia, ile wyniesie wysokość zaległości, gdyż w BIK-u nie ma minimalnego progu kwoty, za którą możemy zostać wpisani do bazy. Jak wiadomo, to właśnie Biuro Informacji Kredytowej jest źródłem wiedzy dla instytucji finansowych, które w ten sposób weryfikują swoich potencjalnych klientów. Jeżeli spóźnimy się z wpłatą raty, musimy liczyć się z tym, że wpis o opóźnieniu pojawi się w bazie i będzie to kwestia problematyczna, gdy zechcemy zaciągnąć kolejne zobowiązanie.
Wpis wpłynie na obniżenie scoringu i może być podstawą do decyzji odmownej odnośnie do udzielenia kredytu bądź pożyczki. Co ważne, również instytucje pozabankowe coraz chętniej sięgają po to narzędzie do weryfikacji klientów. Problem może więc dotyczyć nie tylko kredytów udzielanych przez banki, ale również pożyczek od instytucji pozabankowych.
Co zrobić, by uniknąć opóźnień w spłacie rat pożyczek w przyszłości?
Jeżeli już zdarzyło nam się kiedyś zapomnieć o wpłacie, dobrze jest zadbać o to, by sytuacja się nie powtórzyła. Możemy zabezpieczyć się poprzez ustanowienie stałego zlecenia przelewu, dzięki czemu raty będą opłacane automatycznie. Jeżeli natomiast wiemy, że nie podołamy opłatom w danym okresie przez problemy finansowe, powinniśmy bezzwłocznie skontaktować się z bankiem celem ustalenia najlepszego rozwiązania, które będzie akceptowalne dla obu stron umowy kredytowej.