Amerykańska artystka przywiozła swoje płyty, trudno dostępne w tej części Europy. Wtedy promowała album zatytułowany „Do I Move You?” („Czy Ciebie poruszam?”). W Spodku sprzedała ponad 200 egzemplarzy. Fani nie tylko odpowiedzieli artystce na zadane na płycie pytanie, lecz wyrazili znacznie więcej, entuzjazm. Ten magnez działał przez następne lata, ilekroć wokalistka pochwaliła się nową płytą. Bo Janiva Magness ma dar uczynienia każdego utworu swoim własnym. W 2019 roku nagrała cały album złożony z kompozycji Johna Fogerty’ego, byłego lidera zespołu Creedence Clearwater Revival. Wersje przebojowych piosenek w ujęciu Janiva Magness odsłoniły nowe walory kompozycji Fogerty’ego.
Jest 2025 roku, amerykańska artystka z Detroit wraca z 17-tą płytą w dyskografii. 10 nagrań specjalnie dobranych kompozycji, wśród których jest też kilka premierowych. Jednak osnowę płyty budują covery, piosenki wcześniej publikowane i nagrywane przez innych artystów. Nie są to jednak utwory powszechnie znane, lecz - powiedziałbym - wyszukane ze znawstwem i atencją. Warto posłuchać piosenki Billa Withersa „The Same Love That Made Me Laugh”, potem Ray’a LaMontagne’a „You Can Bring Me Flowers” i jeszcze numeru „Down So Low” autorstwa Tracy Nelson. Prawdę mówiąc należałoby opisać po kolei wszystkie utwory, bo to kolekcja przygotowana w jubilerskim standardzie.
W nagraniach mamy także paradę znakomitości, od gitarzystów Joe Bonamassy, Roberta „Chalo” Ortiza i Jesse Daytona, po TJ Nortona, Phila Parlapiano i Sue Foley. Nad całością produkcji panował Dave Darling, od wielu lat stały gitarzysta piosenkarki i autor utworu „Masterpiece” na otwarcie płyty. Pierwsze dwa utwory bardzo bluesowe w spokojnym tempie, jakby artystka chciała zakomunikować słuchaczom: słuchajcie uważnie i poczujcie tę muzykę całym sercem. Po „Masterpiece” i wyjątkowo spokojnym, elegijnym i w wolnym tempie nagraniu „Back For Me”, następuje ożywienie w nagraniu „The Same Love That Made Me Laugh” z rytmem funky i soulowym klimatem.
Mimo, że w każdym kolejnym nagraniu dzieje się dużo od strony muzycznej, w sposobie aranżacji i solowych wstawkach, uwagę niepodzielnie przykuwa śpiew Janivy Magness. Jej namiętność i emocjonalność dominuje i napełnia nagrania siłą przekazu. Wokalistka z dużą wprawą dawkuje ekspresję, unika wchodzenia w te same bliźniacze rozwiązania. Muzyka oscyluje wokół bluesa i soulu, jednak nawet teksty piosenek dalekie są od typowej tematyki gatunku. Janiva Magness śpiewa o zawodach miłosnych, o złamanym sercu, o wspomnieniach wielkich uniesień i pustce, gdy miłość się kończy.
Polecam wspaniałą pod każdym względem piosenkę „November”. I tu absolutne zaskoczenie. Autorami utworu są Doyle Bramhall II i aktorka Renee K. Zellweger, partnerka gitarzysty, w czasach kiedy nagrał płytę „Rich Man”. Na przeciwległym skrzydle sytuuje się rockowy kawałek „Holes” z gitarowymi wstawkami Sue Foley. Jednym z najbardziej wyróżniających się nagrań, jest „Down So Low”, od strony wokalnej mistrzowskie wykonanie.
Płyta „Back To Me” jest kolejnym dowodem klasy Janivy Magness, pasji jaką wkłada w każdą piosenkę i emocji jakie przekazuje odbiorcom.