Moja emerytura i renta męża nie wystarczają na podniesione opłaty – mówi pani Hanna.
Za samo ogrzewanie 1757 złotych. To jest zaliczka na koszty zmienne centralnego ogrzewania. To jest zaliczka na koszty zmienne centralnego ogrzewania, czyli razem 2042 złote i 79 groszy. Te rachunki takie zawyżone są od października tego roku. A normalnie płaciliśmy za samo ogrzewanie 980 złotych i to też mi się wydaje, że była bardzo wysoka kwota.
- dodaje poznanianka.
Mieszkanie ma 45 metrów kwadratowych. Lokatorka skarży się też na zimno w mieszkaniu. Pracownik obsługujący kotłownie przychodzi o różnych godzinach. Dziś był tam dopiero po 10. Jak mówi pani Hanna, po północy w budynku robi się chłodno, a rano jest zimno. To splot wielu niekorzystnych wydarzeń dla tych mieszkańców – tłumaczy rzecznik prasowy Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych, Łukasz Kubiak.
W pierwszej kolejności chcieliśmy zmienić system ogrzewania, żeby nie było tam kotłowni, ale istniało bardzo realne zagrożenie, że nie zdążymy tego zrobić przed tym sezonem grzewczym, żeby nie powiedzieć, że było to praktycznie nierealne. Musieliśmy ogłosić przetarg na obsługę kotłowni i niestety w momencie ogłoszenia przetargu te ceny węgla wypikowały w górę.
- mówi Kubiak.
Media w lokalach komunalnych są rozliczane do czerwca. Przynajmniej przez tyle czasu rodzina pani Hanny będzie musiała płacić dwa tysiące złotych miesięcznie. Łukasz Kubiak przewiduje, że lokatorzy przy łagodnej zimie mogą mieć nadpłatę. Ostatnio jednak emerytka miała niedopłatę.
ZKZL zachęca mieszkańców do ubiegania się między innymi o dodatek mieszkaniowy i dodatek węglowy. Z tytułu tego pierwszego rodzina Bileckich dostawała do tej pory ponad 600 złotych. Dodatku węglowego nie otrzymali wcale, bo ZKZL pomylił się przy wpisie do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków. Błąd został poprawiony i lokatorzy mają uzyskać świadczenie. Rodzinie zaproponowano też złożenie wniosku o rekompensatę za niedogrzane mieszkanie.