Afera wizowa uderza w poznańskie uczelnie

Rektor Politechniki Poznańskiej prof. Teofil Jesionowski powiedział Radiu Poznań, że spodziewa się odpływu około 30 procent zagranicznych studentów.

To jest bardzo dużo i wiemy, że oni już wybierają inne kraje, kraje środkowoeuropejskie. To jest dla nas strata i to nie finansowa, ale przyszłościowa, patrząc na niż demograficzny, patrząc na współpracę naszych studentów polskojęzycznych studiujących po angielsku z cudzoziemcami, tworzy się inny klimat

- wyjaśnia Teofil Jesionowski.

Wstępne szacunki na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu mówiły o utracie nawet 60 procent. Poważny problem z otwarciem niektórych kierunków ma Uniwersytet Przyrodniczy, popularny wśród kandydatów z Afryki. Na prawie 300 przyjętych obcokrajowców, tylko co czwarty dostał wizę.

Skutków afery obawia się także rektorka Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu prof. Bogumiła Kaniewska.

Największe straty, jeśli tak mogę powiedzieć, będą w Collegium Polonicum w Słubicach, boimy się o kierunek filologia polska jako obca i kierunek cyfrowy, bo tam było najwięcej studentów z krajów pozaeuropejskich. Jeszcze zobaczymy, bo będziemy tych studentów przyjmować dłużej niż to zostało przewidziane

- tłumaczy prof. Bogumiła Kaniewska.

Prof. Kaniewska od tego roku jest przewodniczącą Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich. Rektorka w imieniu środowiska akademickiego proponuje kilka rozwiązań. To między innymi nieprzyznawanie wiz dla kandydatów uczelni, na których stwierdzono nieprawidłowości, wprowadzenie limitu zagranicznych studentów czy zintegrowanie systemu konsularnego z systemem informacji o nauce POL-on.

Rektorka UAM podkreśla, że publiczne uczelnie nie ponoszą winy za nadużywanie wiz studenckich przez obcokrajowców. Wyniki kontroli dotyczą przede wszystkim prywatnych szkół wyższych. W niektórych, prawie 100 procent studentów stanowili obcokrajowcy, a odsetek rezygnujących ze studiów był bardzo wysoki. Nieprawidłowości stwierdzono na 30 uczelniach i tylko jedna z nich jest publiczna.

Do likwidacji uczelni dopuszczających się takich nieprawidłowości nawołuje rektor Politechniki Poznańskiej. Jak ocenia prof. Teofil Jesionowski, niezależnie od rozwiązań przyjętych przez rząd, obecny kryzys może potrwać nawet dwa lata. "Kandydaci będą się informować, że w Polsce jest problem z wizami i wybiorą inne kraje" - twierdzi rektor Politechniki Poznańskiej.

W stolicy Wielkopolski studiuje ponad 100 tysięcy osób. Do tej pory cudzoziemcy stanowili 8 procent poznańskich studentów.