Bez negatywnego wyniku pasażerowie nie będą wpuszczani na podkład samolotu lecącego do Amsterdamu. To jedyne regularne połączenie z poznańskiego portu, które jeszcze nie zostało zawieszone przez linie lotnicze.
Rzecznik Ławicy Błażej Patryn mówi, że Holandia wprowadziła nowe wymogi dla przylatujących do tego kraju.
W momencie, kiedy pasażer posiada test PCR 72-godzinny, czyli wykonany 72 godziny przed odlotem, na lotnisku musi wykonać jeden test dodatkowo - antygenowy lub test LAMP. W sytuacji, kiedy pasażer nie posiada testu 72-godzinnego, może na lotnisku również wykonać szybki test na cztery godziny przed odlotem, ale wtedy w typie LAMP.
Za test musi zapłacić pasażer. W zależności od rodzaju badania to koszt od 149 do 219 złotych. Testy można również zrobić w innym miejscu, ale badanie musi być wykonane cztery godziny przed odlotem.
W niedzielę wszyscy pasażerowie lecący z Poznania do Amsterdamu, a było ich 26, mieli negatywny wynik. Loty do Holandii odbywają się dwa razy w tygodniu.
W przypadku zainteresowania ze strony pasażerów samoloty latają także do Egiptu lub Wielkiej Brytanii, ale są to połączenia nieregularne i realizowane tylko, kiedy liniom lotniczy opłaca się lecieć. Rejsy do końca lutego zawiesiła również linia LOT, której maszynami można było się dostać do Warszawy.