NA ANTENIE: Pół na pół
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Były żołnierz jednostki GROM: "Oni chcą walczyć do końca"

Publikacja: 17.06.2022 g.18:36  Aktualizacja: 17.06.2022 g.18:44 Jacek Butlewski
Poznań
Ukraina jak najszybciej powinna otrzymać od zachodu broń, w tym artylerię - mówi były żołnierz GROM. Chorąży sztabowy rezerwy, Andrzej K. Kisiel nie ma wątpliwości, co do morale żołnierzy ukraińskich, określając je jako bardzo wysokie.
radio poznań mikrofon - Kacper Witt - Radio Poznań
Fot. Kacper Witt (Radio Poznań)

Gość Wielkopolskiego Popołudnia Radia Poznań powiedział, że konieczny jest sprzęt do odpierania rosyjskich ataków.

To jest duży kraj i ta linia frontu jest bardzo długa, tego sprzętu potrzeba, pamiętajmy, że codziennie ten sprzęt ulega zniszczeniu. Codziennie zużywa się ogromne ilości amunicji. Jeżeli Ukraina ma powstrzymać Rosję i ta wojna ma się nie rozprzestrzenić, to oni muszą sukcesywnie szkolić ludzi i dostać sprzęt. Kraje zachodnie nie mają na co czekać - jeżeli będą czekać to ja się obawiam tego, że w końcu z powodu braku sprzętu może być niedobrze.

Andrzej K. Kisiel szkoli ukraińskich ochotników. Uznał, że taka pomoc z jego strony jest najlepsza. Jest pod wrażeniem zaangażowania Ukraińców, niektórzy za własne pieniądze kupują broń do walki. Andrzej K. Kisiel zaznaczył, że na samo szkolenie jest jedak mało czasu, ale mimo to stara się przekazać ochotnikom jak najwięcej. Dodaje, że Ukraińcy wysoko cenią sobie wsparcie Polaków, oni sami często o tym mówią.

 


Roman Wawrzyniak: Ciągnie wilka do lasu, prawda?

Andrzej K. Kisiel: Można tak powiedzieć. Każdy pomaga na swój sposób. Uznałem, że najlepsza moja pomoc będzie jeśli tam pojadę, żeby ci ochotnicy mieli większe szanse na polu walki. To ludzie po różnych branżach, bo na przykład mając śpiewaka operowego - ktoś chwyta za broń. Jestem bardzo zdziwiony i moje serce rośnie, jest odzew ze strony Ukraińców.

Na czym polegają szkolenia?

Ludzie męczą się, więc musi być rotacja. Wiemy, że Rosjanie również ściągają posiłki, jest mobilizacja. Ukraina musi robić to samo, musi mieć rezerwowe jednostki. Trzeba być przygotowanym, bo może być atak od Białorusi. Muszą utrzymywać duże stany osobowe.

Temu służą te szkolenia, tak?

Tak.

To są żołnierze surowi, świeżaki?

W większości przypadków tak. Zastanawiałem się, jak przekazać najważniejsze rzeczy. To nie jest kwestia kilku miesięcy. Jeżeli żołnierz ma być na pewnym poziomie, to proces szkolenia jest bardzo długi. Tutaj jest pewna specyfika, mam bardzo mało czasu i muszą zwrócić uwagę na elementy, które pozwolą przeżyć.

Jakie to elementy?

Związane z tym, jakie wybrać miejsca, jak wykorzystywać zasłony terenowe. Taktyka też, bo jak się działa większą liczbą osób, to już musi być taktyka. Bez taktyki jest chaos.

Może przyjść śmierć.

Staramy się robić wszystko, żeby tym żołnierzom to przekazać, to osoby, które do tej pory prowadziły inny tryb życia.

Czy to żołnierzy, którzy już mieli broń w ręku?

Poziom jest różnicowany. Do tej pory wszyscy byli powoływani do wojska i podstawową wiedzę posiadają, ale są też kompletnie nowi. Tu trzeba więcej czasu. Tego czasu jest tak mało, że nawet zajęcia normalnie trwające 8 godzin, tutaj śpimy po 4 godziny, żeby jak najwięcej przekazać. Żeby szkoleni mogli potrenować.

To jedna grupa? Czy wiele?

Musimy jak najszybciej jak największą liczbę żołnierzy przeszkolić. To też indywidualnie. Tam też są uczucia, związałem się z nimi.

Jak oglądamy wiadomości, czy słuchamy radia, to wyrabiamy sobie obraz Ukrainy. Na miejscu obraz pewnie jest inny. Jak pan ocenia moralne żołnierzy ukraińskich. Na wschodzie Rosjanie powoli osiągają swoje cele.

Już trochę ta wojna trwa. Przechodzimy do codzienności, oswoiliśmy się z wojną, choć lepiej tego nie robić. Widać, że ten system ma tam pewne luki i niedoskonałości. Część tej pomocy z zachodu gdzieś tam zostaje i nie jest na bieżąco przekazywana. Ja myślę, że to kwestia polityków i wojskowych, którzy powinni się skupić, żeby pomoc trafiała w całości, żeby nie było przestojów i opóźnienia.

Ci żołnierze wiedzą, co dzieje się na wschodzie?

Tak. Morale jest bardzo wysokie, żołnierze mają pełną świadomość, że idąc tam, jest duże prawdopodobieństwo, że nie wrócą. Codziennie te straty są, wiadomo, że dla dobra morale nie podaje się dokładnych liczb, ale i po stronie rosyjskiej straty są bardzo duże. Ale teraz jest ten kluczowy moment, jeżeli dyplomacje francuskie i niemieckie będą tak długo zwlekać z tym, aby jednak pomóc, tam naprawdę potrzebna jest broń - rakiety i artylerii, to pozwoli na oddech. Ukraińcy dzielnie się bronią, ale nie można czekać, dostawy broni muszą być natychmiast. Ja wiem, że są kalkulacje polityczne.

Mieliśmy teraz wizytę prezydenta Francji i kanclerza Niemiec.

To jest państwo Ukraińców, ja sobie nie wyobrażam, jak ktoś na zachodzie mówi, że terytorium można oddać.

A żołnierze co mówią na temat wizyt takich jak ta ostatnia.

Żołnierze ukraińscy czują wsparcie Polski bardzo mocno, cała grupa głośno i z całego serca krzyknęła - Niech żyje Polska. To chwyta za serca. Oni chwalą, w takich rozmowach. Problem, że brakuje tego sprzętu. Polska najwięcej dała.

Tak, był nawet ranking.

Liczę, że w końcu strona niemiecka i francuska pomoże. Nie wiem, czy te kraje czekają na III wojnę?

A żołnierze, których pan szkoli, są doposażeni?

Dla nich Ukraina to jak matka, często jest tak, że to, co mają, sami kupują. Sprzęt dociera, ale to wciąż mało. To duży kraj, linia frontu jest bardzo długa i tego sprzętu potrzeba. Ten sprzęt ulega zniszczeniu, ilości amunicji są ogromne (zużywane). Jeżeli wojna ma się nie rozprzestrzenić, to oni muszą sukcesywnie szkolić ludzi i dostać sprzęt, kraje zachodnie nie mają na co czekać, jeśli będą czekać, to z powodu braku sprzętu może być niedobrze.

Czy pana zdaniem Ukraińcy ulegną namowom do zakończenia wojny? Takie po wczorajszej wizycie pojawiają się, jest mowa o oddaniu wschodnich terenów Ukrainy.

Kiedy rozmawiałem z żołnierzami i mieszkańcami - oni chcą walczyć do końca, chcą odzyskać utracone tereny, żeby Ukraina nie była rozczłonkowana. Jeżeli teraz się zgodzą na oddanie części terenów to np. za kilkanaście lat pojawi się ktoś, kto będzie chciał oddać kolejne tereny.

Jak pan przewiduje dalszy rozwój zdarzeń?

Jeżeli na dniach Ukraina otrzyma obiecane wsparcie, to jestem optymistą. Ukraińcy są w stanie odzyskać swoje terytoria, ewentualnie ta linia frontu może się ustabilizować w tych regionach przygranicznych. Rosjanie będą musieli wyjść z jakąś twarzą. Teraz dążą do opanowanie tych dwóch okręgów. Mam nadzieję, że Ukraińcy na to się nie zdecydują i swoją postawą, walką doprowadzą do odzyskania terytoriów. Zostało tyle przelanej krwi, ciała odnajdywane każdego dnia pod gruzami - to jest ludobójstwo. To skandal, żeby w dzisiejszych czasach, Rosja nie przestrzegała żadnych konwencji. To się w głowie nie mieści.

A Niemcy i Francuzi patrzą na to przez zaciemnione okulary.

Tak. Jeżeli będziemy patrzeć przez pryzmat interesów i pieniędzy to Europa może iść tylko w kierunku samounicestwienia.

Panie chorąży, na chwilę w Poznaniu, ale czy wraca pan?

Na razie to zostawię bez odpowiedzi.

https://radiopoznan.fm/n/XBhfq9
KOMENTARZE 0