Problem dotyczy czterech grup pracowników - zatrudnionych przy remontach maszyn podstawowych, w kierownictwie i dozorze ruchu kopalni, pracowników odwodnienia i rekultywacji oraz kolei górniczych.
Razem to około 400 osób, czyli 16 proc. pracowników ZE PAK, którzy mogą nie mieć przyznanych wcześniejszych emerytur w ramach ustawy osłonowej.
- Od 2016 roku jest problem z uznawaniem niektórych stanowisk pracy przez ZUS jako pracy górniczej - tłumaczył jeszcze podczas listopadowej konferencji prasowej w Koninie, wiceprzewodniczący komisji poseł Tomasz Nowak.
U nas szczególną grupą, z którą pracuję już od dawna są maszyniści i ci, którzy zajmują się dowozem albo też obsługą dowozu węgla do elektrowni. W innych kopalniach jest po prostu taśmociąg, a u nas są ludzie, którzy pracują i są koleje. Tu mamy problem ze słowem „bezpośrednio”. Interpretacje – co to znaczy bezpośrednia praca na odkrywce.
- mówił Nowak.
Podczas wtorkowego posiedzenia przedstawiciele ministerstw zadeklarowali dalsze prace dotyczące katalogowania stanowisk górniczych i ujednolicenia ich interpretacji przez ZUS. Jeśli to się nie powiedzie poseł Tomasz Nowak zadeklarował przegotowanie projektu poselskiego nowelizującego ustawę z 2022 roku.
Przypomnijmy, że przyjęta w 2023 roku ustawa osłonowa zapewnia pracownikom sektora energetycznego jednorazowe roczne odprawy lub przejście na wcześniejszą emeryturę. Według zapowiedzi, ostatnia pracująca w kopalni odkrywka „Tomisławice” będzie funkcjonowała maksymalnie do połowy 2026 r.