NA ANTENIE: PIERWSZA PLANETA OD SŁOŃCA
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Po latach obietnic Dom Polski w Niemczech coraz bliżej

Publikacja: 10.06.2021 g.19:59  Aktualizacja: 10.06.2021 g.20:07
Poznań
Dwie godziny temu zakończyło się zwołane przez prezydenta posiedzenie Kolegium ds. Polityki Międzynarodowej, poświęcone relacjom polsko-niemieckim. Jakim zakończyły się wnioskami? Gościem Wielkopolskiego Popołudnia był wiceminister spraw zagranicznych, poseł z Poznania Szymon Szynkowski vel Sęk.
radio poznań mikrofon - Kacper Witt - Radio Poznań
Fot. Kacper Witt (Radio Poznań)

Roman Wawrzyniak: Jakie wnioski ze spotkania u pana prezydenta?

Szymon Szynkowski vel Sęk: Przyjechałem na nie wprost z lotniska, bo jeszcze rano kończyłem wizytę w Nadrenii Północnej i Westfalii w Niemczech. Mogłem się podzielić z panem prezydentem i pozostałymi swoimi refleksjami po szeregu spotkań. Dyskusja była szersza, dotyczyła nie tylko relacji Polski z Niemcami, choć w przyszłym tygodniu wizyta prezydenta Niemiec będzie odbywała się w dacie 30-lecia traktatu polsko-niemieckiego. Będzie pełna odniesień do tego traktatu, ale na nasze relacje z Niemcami patrzymy szerzej - przez pryzmat niełatwego kontekstu geopolitycznego. Cieszę się, że prezydent Andrzej Duda powołał takie ciało doradcze, któremu szefuje minister Krzysztof Szczerski, które skupia przedstawicieli szeregu instytucji, tj. Polski Instytut Spraw Międzynarodowych, Ośrodek Studiów Wschodnich, dla mnie szczególna satysfakcja - Instytut Zachodni. Była dyskusja dotycząca przyszłotygodniowej wizyty, jak i realizacji niezwykle szkodliwej inwestycji Nord Stream 2 i nowej pozycji USA do tej inwestycji, jakie należy argumenty wykorzystywać, żeby pokazywać zagrożenia związane z tą inwestycją. Pan prezydent mówił, że ten głos doradczy przed ważnymi wydarzeniami bardzo sobie ceni.

Czy pojawił się temat Joe Bidena, który dał zielone światło dla Nord Stream 2, gra tak, jak mu Niemcy podegrali, a na koniec tygodnia, na domiar tego, pod koniec tygodnia spotyka się z prezydentem Putinem.

Ta sprawa była również omawiana, zielone światło to jest może zbyt dużo powiedziane. W praktyce decyzja USA, żeby zrezygnować z sankcji, jest sygnałem rozczarowującym. Uważamy, że ta inwestycja szkodzi UE i Sojuszowi Transatlantyckiemu, który zbudowany jest na zaufaniu, że mamy wspólne interesy w Europie. Z tym Nord Stream 2 nie ma nic wspólnego. To, co artykułujemy wobec naszego sąsiada od dawna, administracja amerykańska, z którą jesteśmy w bardzo dobrych kontaktach i, z którą wiele spraw udaje nam się realizować - w tej sprawie my uważamy, że popełnia błąd.

Panie ministrze, chciałem nawiązać do tej wizyty, z której pan właśnie wraca. Mocno się wyrażał przed tą wizytą - pozwolę sobie zacytować "Rocznica podpisania traktatu nie można ograniczyć do pustej celebracji i postrzegania traktatu jako historycznego. Należy dążyć do wypełniania treścią jego zapisu. Mimo deklaracji strony niemieckiej, nie możemy doczekać się konkretnych działań". Czy się doczekamy?

Z traktatem, który obchodzi 30-lecie jest pewien problem. Część zapisów albo została zrealizowana albo dziś jest nieaktualna. Napisano, że Niemcy będą wspierać przyłączenie się Polski do euroatlantyckich struktur bezpieczeństwa - to już się zrealizowało, z czego się cieszymy. Cieszymy się też z intensywnej współpracy gospodarczej czy powołania takich instytucji, jak wymiana młodzieży, która funkcjonuje, ale nie zamykamy oczu na sprawy problemowe - takimi trzema obszarami, które nie są realizowane to - po pierwsze nauczanie języka polskiego w niemieckim systemie oświatowym, w systemie publicznym i niepublicznym. Niestety, Polacy cały czas nie mogą z tego korzystać, podczas, gdy Polska realizuje rozwiązania traktatowe wobec strony niemieckiej, jak chodzi o nauczanie niemieckiego dla mniejszości niemieckiej. Ja to jasno artykułowałem, nie tylko podczas tej wizyty. Padła deklaracja powołaniu federalnego funduszu dla nauczania języka polskiego wysokości 5 mln euro. To jest naszym zdaniem kwota niewystarczająca, uważamy, że ona mogłaby być punktem wyjścia, ta deklaracja padła w styczniu 2020 roku, od tego czasu nic się nie wydarzyło, a więc trudno nie mieć takiego poczucia, że czasami zapisy traktatowe są lekceważone. Drugi istotny punkt to kwestia realizacji remontu Domu Polskiego w Bochum. Dużo obietnic, od lat dużo deklaracji, ale brak konkretnych działań, co jest też bardzo rozczarowujące. Jedyna satysfakcja po wizycie, ta wiadomość nadeszła godzinę temu, że jest gwarancja finansowania tej inwestycji. To jest na razie mały krok, ale ważny do realizacji tej inwestycji. Od ministra kultury Niemiec dzisiaj wpłynęło pismo z podaniem kwoty 2 miliona euro, to wystarczająca wysokość środków. Ministerstwo Kultury gwarantuje środki, zabezpieczone na początek tego remontu, konieczne są kolejne kroki, czyli zabezpieczenie tego budynku, który w tej chwili jest w stanie opłakanym. Widziałem, jak to wygląda, ale cieszę się, że takie wizyty dają rezultaty. Wreszcie mamy też problemy z realizacją zwrotów zagrabionych dóbr kultury. Jest zapis w traktacie, nic się w tej sprawie nie dzieje. Też będziemy naciskać na niemieckie ministerstwo kultury, żeby zapis został zrealizowany. Wiążemy pewne nadzieje z wizytą prezydenta Niemiec. Pan prezydent Andrzej Duda widzi te mankamenty i chce otwarcie z prezydentem Niemiec o tym mówić.

Czekamy na tą wizytę w przyszłym tygodniu. Widać tu brak symetrii jeśli chodzi o nauczanie języka polskiego w Niemczech.

Kwotowo to też jest ważne, my wydajemy w tej chwili kilkadziesiąt milionów euro, zgodnie z prawem, realizujemy swój obowiązek, na nauczanie języka niemieckiego, gdy tymczasem Niemcy z tego obowiązku się nie wywiązują. Jeżeli czasami gdzieś w Niemczech ktoś podnosi temat praworządności, to zwracam uwagę, że tego rodzaju postępowanie nie ma z praworządnością nic wspólnego, jest to niestety wina strony niemieckiej.

Co z rezolucją Parlamentu Europejskiego w sprawie uruchomienia mechanizmu warunkowości.

Ze spokojem podchodzimy do takich inicjatyw, które od czasu do czasu się pojawiają. Odwołujemy się do konkluzji Rady Europejskiej, które w czytelny sposób opisują, w jakich przypadkach mechanizm zapisany może być stosowany, nie są to przypadki, które mogą być uzasadniane w sposób arbitralny, polityczny, tylko muszą do uzasadnionych, konkretnych obaw, związanych z naruszeniem interesów finansowych, a więc np. korupcji. Polityczne inicjatywy, które będą usiłowały tę sprawę zdefiniować, my uważamy, że nie mają racji bytu i nie będą miały znaczenia prawnego.

https://radiopoznan.fm/n/qrzand
KOMENTARZE 0