NA ANTENIE: CAN YOU FEEL IT?/THE JACKSONS
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Jak się czują lekarz i pielęgniarki po przyjęciu pierwszej dawki szczepionki na Sars-Cov2?

Publikacja: 29.12.2020 g.20:44  Aktualizacja: 29.12.2020 g.21:04
Poznań
Co dalej ze szczepieniami? Na te pytania odpowiedział dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Koninie Leszek Sobieski.
Leszek Sobieski - Sławomir Zasadzki
Fot. Sławomir Zasadzki

Roman Wawrzyniak: Ilu pracowników Pańskiego szpitala przyjęło szczepionki? Czy Pan również ją przyjął? Jak się Państwo czujecie?

Leszek Sobieski: Nasz szpital otrzymał 75 dawek, które już wyszczepiliśmy. Ja również się zaszczepiłem. Czuję się dobrze. Z osób, z którymi rozmawiałem, żadna z nich nie zgłaszała żadnej uciążliwości związanej ze szczepieniem.

Gdyby się jakieś pojawiły, to by Pan o tym wiedział?

W pierwszej kolejności bym o tym wiedział. Złe wiadomości się szybko rozchodzą, także ich brak jest dobrą wiadomością.

Czyli ze wszystkich osób, które miały możliwość przyjąć szczepionkę, nikt nie odczuwa żadnych skutków ubocznych?

Na szczęście żadna z tych osób nie zgłaszała dolegliwości. Każda z zaszczepionych osób przez kwadrans przebywa w miejscu szczepienia, a w związku z tym, że są to pracownicy szpitala, to pozostają na jego terenie. Nic złego się na szczęści nie działo.

To byli wszyscy chętni? Jaki procent całego personelu szpitalnego się zaszczepiło?

Stosunkowo niewielki, bo mamy 800 zgłoszeń z samego personelu szpitala, a kolejne 1100 z Konina i okolic Konina, także na zaszczepienie w naszym szpitalu czeka łącznie 1900 osób.

To są wszyscy zdeklarowani chętni, którzy są na pierwszej linii frontu, a którzy chcą się zaszczepić?

Tak. To są wszystko osoby, które wykonują zawód medyczny

Wiecie już kiedy możecie spodziewać się następnych dawek szczepionki?

Kolejny transport ma być 4. stycznia, a 11. kolejny. Pierwszy transport był z góry ustalony na 75 dawek, a kolejne będą zależały od naszych możliwości szczepienia.

A jakie one są?

Obecnie mamy jeden punkt sczepień, w którym pracuje jeden lub dwóch lekarzy, a myślę nad tym, żeby w innej lokalizacji w szpitalu uruchomić drugi taki punkt. W ciągu dnia możliwe jest między 50, a 80 szczepień na jednego lekarza. Chociaż ta dolna granica jest bardziej realna. Takie są granice wydolności szpitala.

Jak to wygląda w praktyce? Każda osoba, która ma być zaszczepiona najpierw musi być przebadana?

Chcę to bardzo wyraźnie podkreślić, że jest cała procedura. Każdy, kto zgłosi się do szczepienia, najpierw wypełnia kwestionariusz. To jest 18 pytań, w których podaje informacje o swoim stanie zdrowia, ewentualnych przeciwwskazaniach i alergiach. To służy do przedmiotowego badania przez lekarza. Dopiero po wypełnieniu ankiety i badaniu zapada decyzja o szczepieniu lub odmowie szczepienia.

Kiedy tym osobom zostanie podana kolejna dawka? Dostaniecie ją zgodnie z planem? To jest zdaje się dwa tygodnie.

Zaraz po nowym roku, 4. stycznia, spodziewamy się kolejnej dostawy. A grupa osób, która została już zaszczepiona, w ciągu trzech tygodniu musi dostać kolejną dawkę, żeby w pełni ją wyszczepić.

Od kiedy można uznać, że szczepionka już was chroni?

Tu by się musiał wypowiedzieć lekarz, ale myślę, że po drugim szczepieniu, zgodnie z charakterystyką produktu leczniczego, nabywamy odporność na koronawirusa.

Czy kiedy już przejdziecie całą procedurę szczepienia, to personel nie będzie się musiał chronić jak dotychczas kombinezonami i innymi środkami?

My z tych środków ochrony indywidualnej nie zrezygnujemy. One są i będą, a ja będę zachęcał do kontynuacji stosowania tych środków. Szczepienie jest oczywiście pewną formą ochrony, natomiast każdy ma osobniczą odporność i osobnicze uwarunkowania. Aby maksymalnie zminimalizować ryzyko zakażenia, osoby zaszczepione będą miały obowiązek stosowania środków ochrony indywidualnej.

Jak będzie w dalszych krokach wyglądała organizacja szczepień? Jak zrozumiałem, najpierw chętny personel medyczny, a później?

Po zaszczepieniu personelu medycznego naszego szpitala, będziemy szczepić osoby wykonujące zawody medyczne, a niebędące pracownikami naszego szpitala. Następnie będzie to harmonogram przyjęty w skali ogólnopolskiej, czyli szczepienia populacyjne. Stosownie do tego, co ministerstwo zdrowia wskaże jako grupy docelowe.

Jak duży obszar obejmuje wasz szpital?

To jest subregion koniński, czyli obszar byłego województwa konińskiego. Samo miasto Konin możemy liczyć, że jest to około 50 tys. Mieszkańców, którzy mogą być zainteresowani szczepieniem.

Jak będą wyglądały zapisy? Czy osoby starsze, które są w kolejności na liście, będą musiały w jakiś sposób deklarować chęć, czy zgłaszać się osobiście do Państwa?

Będziemy oczekiwali zgłoszenia. Będzie to możliwe w formule elektronicznej, a także telefonicznie. W każdy możliwy i dostępny sposób będziemy taką możliwość tworzyć. Każda z osób, która chce być zaszczepiona, musi być zarejestrowana w rejestrze centralnym, co pozwoli później ocenić skalę wyszczepienia populacji.

Wiadomo Panu ile przychodni w waszym regionie zgłosiło się do prowadzenia szczepień? Pytam, ponieważ interesuje mnie, czy wszystko spadło na was, czy są inne ośrodki, które będą szczepić?

Tą informacją nie dysponuję, ponieważ działamy na gorąco. Mieliśmy z NFZ taką informację, że jedna z gmin nie zgłosiła żadnego punktu do tego przedsięwzięcia. Z tego co wiem, ten problem został rozwiązany. Według moich informacji wszystkie gminy w byłym województwie konińskim mają swoje punkty szczepień.

Czyli nie trzeba będzie daleko jechać do szpitala, żeby się zasczepić?

Gdyby szpital musiał przejąć taką rolę, to jest do dyzpozycji, ale zakładam, że odpowiedzialność włodarzy gmin i lekarzy POZ jest taka, że te punkty będą.

Dużo się ostatnio mówi o innych pacjentach, którzy nie trafiają do szpital z koronawirusem. Jak to wygląda u Pana w szpitalu?

Jest to problem, co starałem się niejednokrotnie sygnalizować. Szpital w Koninie dysponuje 84 łóżkami covidowymi. Dla porównania, łączna liczba łóżek to 822, czyli nieco ponad 10% potencjału szpitala to jest covid. W pozostały zakresie jest to zwykłe leczenie według procedur. Niestety odnotowujemy duży spadek przyjęć i realizacji zabiegów planowych.

Z czego to wynika? Ludzie się boją i nie zgłaszają, czy wy nie jesteście na to przygotowani?

Są tego trzy powody. Pierwszy jest związany z początkiem roku i wiosną, czyli ogólnym przerażeniem wywołanym pojawieniem się koronawirusa. Po raz pierwszy od dawna nasz SOR był zupełnie pusty. Taka sytuacja utrzymywała się około półtora miesiąca. Później to był stan, który został wywołany niejako zarządzeniami władz publicznych, czyli zamrożenia działalności podstawowej z uwagi na ryzyko rozwoju koronawirusa. Później przez okres wakacyjny, kiedy staraliśmy się odmrozić szpital, a to trwa do dzisiaj.

Jaka jest dzisiaj zajętość łóżek dla pacjentów z koronawirusem?

Na 84 łózka, dzisiaj było zajętych 67 łóżek zwykłych i 6 łóżek intensywnej opieki medycznej.

To jest wystarczająco, czy ta rezerwa jest na pograniczu?

Ten poziom obłożenia szpitala 4/5 utrzymuje się od około miesiąca. Ta rezerwa jest, a dodatkowo mamy po sąsiedzku szpital w Słupcy, który jest całkowicie jednostką covidową. Dla mieszkańców regionu konińskiego nie powinno istnieć ryzyko, że nie zostaną przyjęci e sytuacji zagrożenia koronawirusem.

Przed nami noc sylwestrowa. Jak będzie wyglądała w Pańskim szpitalu praca SOR?

Dotychczas to była jedna z gorszych nocy. Będziemy mieli pełną obsadę i będziemy gotowi na takie przyjęcia, których się niestety spodziewamy, czyli jakieś urazy związane z fajerwerkami, czy innymi urazami, które mogą pojawić się na zabawach domowych. Dobrze jest nie rozpoczynać nowego roku na szpitalnym oddziale ratunkowym i absolutnie to odradzam. Można u nas liczyć na dobrą opiekę, ale szczerze to odradzam. Życzę Państwu wszystkiego dobrego i zdrowego roku.

https://radiopoznan.fm/n/QCUB5T
KOMENTARZE 0