Najbardziej pożądanym towarem ostatnich dni stały się więc maseczki ochronne. Ich jakość i cena na rynku są zróżnicowane, jednak zdaniem ekspertów, zamiast kupować, lepiej uszyć własne. To odpowiedni środek ochrony dla osób spoza personelu medycznego - przekonuje ordynator oddziału zakaźnego szpitala im. Strusia w Poznaniu, prof. Iwona-Mozer Lisewska.
Wystarczą takie maseczki materiałowe, które można uszyć we własnym zakresie. Powinna być to tkanina bawełniana, gęsto tkana, nie może być jakiś jedwab czy jakiś sztuczny materiał. Drugi warunek, że trzeba utrzymywać higienę tej maseczki, to znaczy częste pranie.
Tego typu maseczki oferowane są przez prywatnych sprzedawców w sklepach internetowych lub przez producentów odzieży. Premier Mateusz Morawiecki zniósł niedawno zakaz handlu nimi na portalach internetowych. Jeśli nie mamy możliwości ich uszycia, możemy też zlecić ich wykonanie w zakładzie krawieckim.
Droższym rozwiązaniem są maseczki z filtrami typu FFP2 i FFP3, które można znaleźć m.in. w sklepach z asortymentem budowlanym lub ogrodniczym. Prof. Piotr Rzymski z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu zaznacza, że w specjalistycznych maskach trudniej się oddycha i rozmawia, zatem korzystanie z nich w pracy czy na zakupach może być kłopotliwe, zwłaszcza dla seniorów.
Wirusolog także proponuje korzystanie z maseczek "domowej roboty". Można je prać, dezynfekować alkoholem lub suszyć w piekarniku przez pół godziny w temperaturze 70 stopni Celsjusza. Wtedy będziemy mieli pewność, że nie ma na nich koronawirusa. Zgodnie z rządowym rozporządzeniem twarz będzie można zasłonić również szalem lub chustką. Obaj naukowcy zgadzają się, że taka "bariera" wystarczy, żeby zatrzymać wirusa.