Politycy wspominają Kornela Morawieckiego i składają kondolencje szefowi rządu. Poseł koła Wolni i Solidarni, działacz Solidarności Walczącej i ojciec premiera Mateusza Morawieckiego zmarł po ciężkiej chorobie w wieku 78 lat.
Jak mówi poseł PiS Bartłomiej Wróblewski, Kornel Morawiecki nie uznawał kompromisów. - Był niezwykłą postacią w naszym życiu publicznym - dodaje poznański parlamentarzysta.
Symbolizował takie bezkompromisowe dążenie do suwerenności i niepodległości Polski. Walczył w latach 80-tych nie uznając kompromisu. W Polsce po 89 roku jego głos z różną siłą był w Polsce słyszalny, ale bez wątpienia w ostatnich latach stał się takim autorytetem, który funkcjonował w polityce i życiu publicznym ponadpartyjnie.
Zdaniem Wróblewskiego wypowiadał się zawsze zgodnie z własnymi przekonaniami, jego słowa były zawsze przyjmowane z dużym szacunkiem.
- Młodzi go podziwiali, był wzorem do naśladowania - tak o zmarłym Kornelu Morawieckim mówi Witold Gładkij, sympatyk "Solidarności Walczącej" z lat opozycji niepodległościowej.
Kornela Morawieckiego poznałem w lipcu 1990 roku, kiedy oficjalnie ujawnił się po 8 latach przebywania w podziemiu. Już wtedy był otoczony pewnego legendą. To, że nie dał się złamać i budziło podziw to, że kiedy wszyscy godzili się z Okrągłym Stołem, on kontestował to. Jak pamiętam jego program wyborczy, to wszystko to, co on miał w programie, było uważane za fantastykę a po iluś latach, 10, 15, wszystko się sprawdziło.
Na początku 2017 roku Kornel Morawiecki był gościem audycji Radia Poznań "Kluczowy Temat". Krytykował wtedy opozycję, za grudniową próbę puczu sejmowego. Jak mówił tak ostry spór polityczny osłabia Polskę.
Ten spór w Sejmie, że okupowali mównicę, fotel marszałka, to krzywda, którą wyrządzali Polsce, sobie, nam - wszystkim politykom. Tak nie wolno robić, bo niszczy się etos służby i zostaje tylko etos rywalizacji bez większego podłoża. Wygrać, żeby wygrać. Nie mówi się o co toczy się gra. Ta gra ma się toczyć o lepszą, bardziej solidarną, bardziej wolną Polskę. Jak się zrywa Sejm, to się nie broni demokracji. Sejm jest emanacją woli społecznej.
- Kornel Morawiecki w prezencie ślubnym przyniósł nam 50 kilogramów cukru, żeby osłodzić życie małżeńskie - śmierć opozycjonisty ze smutkiem komentuje jego przyjaciółka, członkini Solidarności Walczącej, Joanna Frankiewicz, żona zmarłego 10 lat temu Macieja Frankiewicza.
Pamiętam takie też gesty, kiedy rodziły się nasze dziewczyny. Wiele razy nawet naszej starszej córce tłumaczył zawiłości matematyczne. Podziwiałam go przede wszystkim za dobroć, za to, że kiedy inni próbowali jakoś się ustawić, gdzieś zaprzyjaźnić z PRL-owskim reżimem, to on był niezłomny.
Joanna Frankiewicz dodaje, że Kornel Morawiecki interesował się każdym człowiekiem, każdego chciał poznać i uwielbiał im pomagać.
Jak mówi poseł PiS, Tadeusz Dziuba, o tak wielkiej postaci powinno się uczyć w szkołach.
Pan Kornel Morawiecki był słusznie traktowany jako postać heroiczna, nie tylko ze względu na swoją działalność opozycyjną liczoną już od 1968 roku, ale także dlatego, że nie ulegał modom. Także jego śmierć będzie słusznie uznana za stratę.
Politolog doktor Andrzej Ranke mówi o Kornelu Morawieckim, że był liderem Solidarności Walczącej w szczególnym mieście, jakim jest Wrocław. Jak dodaje, Solidarność była tam związana z klasą robotniczą, ale z drugiej strony Wrocław jest też miastem inteligenckim. Tam właśnie działał Kornel Morawiecki, który najpierw tworzył Solidarność, a następnie działał w Solidarności Walczącej.
Kornel Morawiecki jako twórca i lider Solidarności Walczącej - organizacji, która nie zgadzała się z tą bardziej otwartą i bardziej zmieniającą się linią Solidarności związanej z Lechem Wałęsą. Nie rezygnował z tego bardzo mocno podkreślanego aspektu wolności jako niezależności od jakichkolwiek struktur zwierzchnich. Z tym jest związana ta jego niezależność w tym okresie po 89 roku.
"W ostatnich latach różniliśmy się, ale zawsze dyskusja z nim była bardzo kulturalna". Tak Kornela Morawieckiego wspomina poseł Rafał Grupiński z Koalicji Obywatelskiej. - Współpracowaliśmy już w czasach stanu wojennego. W marcu 1983 roku w Poznaniu powstała komórka Solidarności Walczącej. Jej szefem został Maciej Frankiewicz, który ukrywał się wtedy u mnie w domu - mówi Rafał Grupiński.
W stanie wojennym widzieliśmy się z Kornelem może dwa razy, w czasach konspiracji trudno było się z Kornelem skontaktować, ale w latach 90. nasza współpraca rozwinęła się. Kiedy Maciej Frankiewicz brał ślub, Kornel Morawiecki przyjechał i, żeby osłodzić Maciejowi życie małżeńskie, przywiózł mu worek cukru. Spotykaliśmy się też w Poznaniu przy okazji różnych rocznic.
Minister przedsiębiorczości i technologii w jego rządzie Jadwiga Emilewicz, wspomina swoje spotkanie z założycielem Solidarności Walczącej.
Człowiek legenda. Myślę, że jego życiorys jest materiałem na niejedną powieść sensacyjną. To był niestrudzony żołnierz wolności. Spotkaliśmy się w Sejmie, ale też pan marszałek był u mnie. On był ambasadorem wielu przedsiębiorców i przedstawił wiele ciekawych pomysłów. Pamiętam, że pierwszą rozmowę o Hyperloop, odbyłam nie z inżynierami, a z marszałkiem Morawieckim.
Poniżej zamieszczamy przemówienie marszałka seniora, na inauguracje VIII kadencji Sejmu.
Sandra Soluk/Jacek Butlewski/Grzegorz Ługawiak