Według dyrektor delegatury NIK w Poznaniu Karoliny Wirszyc-Sitkowskiej brak takiego centralnego krajowego rejestru jest główną barierą dla systemu przeciwdziałania i ograniczania przemocy domowej.
Funkcjonujące rozwiązania okazały się niewystarczające. Główną barierą, która ma najistotniejsze znaczenie dla systemowego zapobiegania i ograniczenia przemocy domowej, jest brak centralnego, zintegrowanego z innymi systemami, między innymi z obszaru wymiaru sprawiedliwości, ochrony zdrowia, polityki społecznej, krajowego rejestru rodzin dotkniętych zjawiskiem przemocy domowej
- wyjaśniła Karolina Wirszyc-Sitkowska.
Rejestr miałby być dostępny dla wszystkich publicznych jednostek zaangażowanych w przeciwdziałanie przemocy domowej. Pozwoliłby ustalić rzeczywistą skalę zjawiska, a przypadki tej przemocy mogłyby być monitorowane bez względu na aktualne miejsce zamieszkania.
Jak podkreśliła doradczyni ekonomiczna z poznańskiej NIK Alicja Zdych, problemem obecnie jest brak skoordynowanych działań i programów przeciwdziałania przemocy domowej. Blisko 90 procent skontrolowanych podmiotów nie opracowało lub nierzetelnie opracowało i realizowało programy przeciwdziałania takiej przemocy. Dostęp do wsparcia oferowanego zarówno ofiarom, jak i sprawcom, był zróżnicowany, ale zwykle bardzo ograniczony. Według Alicji Zdych kluczowym elementem systemu ochrony ofiar przemocy domowej są miejsca bezpiecznego schronienia. Ośrodek wsparcia funkcjonował jedynie na terenie jednej ze skontrolowanych gmin.
Kontrola objęła 32 podmioty - regionalne ośrodki polityki społecznej, powiatowe centra pomocy i komendy powiatowe policji - w pięciu województwach.
Oprócz skierowania do premiera wniosku o utworzenie krajowego rejestru rodzin dotkniętych przemocą domową Najwyższa Izba Kontroli zawnioskowała także do ministra do spraw równości, by, z wykorzystaniem ogólnopolskich kampanii informacyjnych, podnieść świadomość społeczną na temat konieczności przeciwdziałania przemocy domowej.