"Aparat będzie służył do radioterapii śródoperacyjnej" - mówi dr Bartosz Urbański z Wielkopolskiego Centrum Onkologii.
Naświetlanie pacjenta podczas operacji, tuż po wycięciu guza, daje lepsze wyniki leczenia, stąd nasz projekt. Jest to pierwszy i jedyny aparat, który mam nadzieję powstanie za trzy lata, w Polsce. Szpital - jego udział był konieczny, dlatego, że wiemy, jak to się stosuje w klinice. Nasze rady służą temu, by aparat powstał pod pacjenta, pod lekarza, żeby on był jak najbardziej użyteczny, efektywny. My jesteśmy na etapie udoskonalenia prototypu, żeby on był jeszcze lepszy.
W tej chwili co trzecia pacjentka z rakiem piersi, podczas leczenia w Wielkopolskim Centrum Onkologii, jest naświetlana podczas operacji. Skraca to późniejszą radioterapię do czterech tygodni, wcześniej pacjentki były naświetlane nawet przez półtora miesiąca.
Lekarze z Wielkopolskiego Centrum Onkologii uczą też kobiety wstrzymywania oddechu podczas naświetlania. "Ma to ogromne znaczenie w przypadku lewostronnego raka piersi, bo chroni serce" - mówi onkolog radioterapeuta Dominika Borowczak.
Mam pacjentki dwudziestoparoletnie, które uczą się wstrzymywania oddechu na te wymagane 20 - 30 sekund, ale mam również pacjentki w podeszłym wieku. Ostatnio miałam pacjentkę osiemdziesięcioparoletnią, która naprawdę oddychała świetnie. Dzięki temu, że zwiększamy objętość płuc i wstrzymujemy oddech na te wymagane 20, 30 sekund, udaje się odsunąć serce od obszaru napromieniowania, od tej piersi. To serce zmienia swój kształt, wydłuża się, a poza tym zmienia swoje położenie.
Wielkopolskie Centrum Onkologii jest jednym z niewielu szpitali w Polsce, które stosują tę metodę. Październik jest miesiącem walki z rakiem piersi. W tej chwili w przypadku około 60-u procent chorych udaje się zastosować leczenie oszczędzające. Pacjentki zachowują pierś. Lekarze - jeśli jest to możliwe - nie wycinają też węzłów chłonnych.