To potrzebne, aby jeden z najcenniejszych w Polsce zabytków się nie rozpadł - mówi diecezjalny konserwator zabytków w Gnieźnie ks. Jarosław Bogacz.
Te prace są najważniejsze, bo one ratują katedrę. Co z tego, że my wypacykujemy wnętrza, kiedy będzie nam grunt osiadać. Bo w ziemi się działo zupełnie źle. Głównym problemem było wybudowanie w pobliżu dużego kolektora, który spowodował odpłynięcie wód gruntowych ze Wzgórza Lecha, na którym stoi katedra. To spowodowało osiadanie gruntu i pękanie ścian katedry (widać na elewacji wschodniej i południowej). Te pęknięcia już się nie powiększają, ale to nie znaczy, że możemy to tak zostawić
- mówi ks. Jarosław Bogacz.
Przez prace prowadzone w pobliżu katedry zostały też uszkodzone podziemne odprowadzenia wód opadowych, które teraz trzeba naprawić. Naprawy będą trwały do końca roku. Ponad milionowa inwestycja wykonywana jest ze środków własnych kurii w Gnieźnie. W przyszłym roku w katedrze będą się odbywać główne uroczystości z okazji tysięcznej rocznicy koronacji Bolesława Chrobrego.