Po tych wydarzeniach mała miejscowość pod Ostrzeszowem otrzymała miano polskiego Salem. Dziś mija 245 lat od tych wydarzeń. Podejrzane kobiety poddano próbie wody i torturom.
- Trzy zmarły, pozostałe spłonęły na stosie - mówi doruchowski regionalista Ryszard Mazur.
Przeszły próbę wody. Okazało się, że żadna nie utonęła, dlatego przystąpiono do kolejnej procedury, czyli próby żelaza i podczas tej próby żelaza trzy panie się ie przyznały do zarzucanych czynów, dlatego nie przeżyły. A tych 11, z bólu przyznały się do wszystkiego dlatego prawomocnym wyrokiem sądu zostały skazane na śmierć.
Historia czarownic z Doruchowa została po raz pierwszy opisana w 1835 roku. Autorem wspomnień miał być naoczny, anonimowy świadek tortur i spalenia niewiast. Był to ostatni w XVIII wiecznej Polsce sąd nad czarownicami, a także jeden z ostatnich w Europie. Proces tak wstrząsnął opinią publiczną, że rok później na wniosek króla Stanisława Augusta uchwalono zakaz tego typu procederów dla sądów grodzkich. W tym roku z powodu pandemii nie zaplanowano żadnych wydarzeń związanych w historią doruchowskich czarownic.