Starocie na kółkach - na południe!


Składy ciągnięte przez lokomotywy parowe jeżdżą m.in. z Wolsztyna do Poznania. Parowozownia Wolsztyn istnieje ponad 100 lat.- Mamy prawdziwy skarb. I właśnie dlatego należy zrobić wszystko, żeby go nie stracić. To miejsce musi żyć jeszcze długie lata - mówi Wojciech Majeran z Wielkopolskiej Organizacji Turystycznej.
W tym roku ma w końcu powstać spółka, która da finansowe wspracie wolsztyńskiej parowozowni. Utworzą ją wolsztyńskie starostwo, miasto Wolsztyn, zarząd województwa wielkopolskiego i PKP Cargo. Ogromnym problemem, oprócz pieniędzy, jest też brak maszynistów. Starsi odchodzą na emeryturę, młodzi nie chcą jeździć na parowozach, na których praca jest o wiele trudniejsza niż lokomotywach spalinowych czy elektrycznych. Pieniędzy brakuje również na bardzo drogie naprawy parowozów.
W sobotniej paradzie nie wzięła udziału Piękna Helena. To polski parowozów z 1937 roku, który na bocznicy czeka na rewizję kotła.
Maszyniści z Wolsztyna to przedstawiciele już ostatniego pokolenia, którego praca wymagała perfekcyjnego opanowania tradycyjnych metod obrządzania i konserwacji maszyn. Rytuał rozpalania parowozu, który trzeba rozpocząć nawet na 12 godzin przed wyruszeniem w trasę, wciąż codzienny w wolsztyńskiej szopie (jak zwyczajowo nazywa się parowozownię), przyciąga przez cały rok tysiące miłośników kolei z kraju i zagranicy. Podczas sobotniej parady każda z lokomotyw pokazała się w jeździe indywidualnej, parami i grupami po torach wolsztyńskiej stacji, a w finale wszystkie parowozy przejechały w obłokach pary, zestawione w jeden skład. Wyjątkowo w tym roku nie dopisała tylko pogoda, ale deszcz nie zniechęcił widzów.
Atrakcyjnych propozycji dla miłośników parowozów i pociągów retro nie zabraknie również w niedzielę. Odbędą się zawody zręcznościowe drużyn parowozowych, a później wyścigi drezyn.
Jak długo regularne połączenia parowozowe będą utrzymywane? Czy jest zagrożenie, że maszyniści wygaszą ogień pod kotłem? Gościem Krzysztofa Sadowskiego w porannej rozmowie z cyklu "Jest taka sprawa" był wicemarszałek Wojciech Jankowiak (cała rozmowa poniżej)