Stawki mają wzrosnąć nawet o kilkaset procent, jednak jak twierdzi spółka, nadal po podwyżce będą one jednymi z niższych w regionie. Według propozycji odbiór tworzyw sztucznych miałby kosztować 750 złotych za tonę zamiast dotychczasowych 75zł. Z kolei cena tony papieru i tektury wzrosłaby z 25 do 300 złotych. Za bioodpady samorządy zapłaciłyby 350 zamiast ponad 243 złotych.
Cena szkła do tej pory w naszym zakładzie wynosiła 10 złotych, nasza propozycja to była 200 złotych. I teraz Zakład Zagospodarowania Odpadów w Lulkowie koło Gniezna – 291 złotych, w Jarocinie Wielkopolskie Centrum Recyklingu 170 złotych i Zakład Unieszkodliwiania Odpadów Orli Staw 230 złotych
- mówi prezes zarządu konińskiego MZGOK Henryk Drzewiecki.
Drzewiecki tłumaczy, że podwyżki wynikają m.in. z rosnących kosztów działalności czy niższej ceny energii elektrycznej, która trafia ze spalarni do operatora sieciowego. Kiedyś spółka sprzedawała energię po korzystnej cenie, teraz jednak to się zmieniło. Stąd potrzeba podwyżki opłat za odpady odbierane od samorządów. Udziałowcami MZGOK jest 36 samorządów subregionu konińskiego. Dominującym udziałowcem spółki jest miasto Konin. Rady gmin negatywnie opiniują propozycję podwyżek. Ich zdaniem są one za wysokie.
Konińska rada miasta również wydała negatywną opinię.
Radni nie tyle byli przeciwni podwyżkom, tylko np. temu, że tona za odpady segregowane, czyli np. za plastik, papier, kosztowała dwa razy więcej niż tona za odpady zmieszane. To może powodować takie postawy zniechęcające do segregowania
- stwierdza zastępca prezydenta Konina Paweł Adamów.
Wciąż trwa dyskusja i negocjacje nad wysokością podwyżki opłat za odbiór śmieci w subregionie konińskim. W połowie listopada odbędzie się Zgromadzenie Wspólników, czyli udziałowców, którzy ostatecznie ustalą wysokość stawek za odbiór odpadów na tzw. "bramie". Wtedy rady ustalą, o ile złotych więcej zapłacą mieszkańcy. Obecnie mieszkaniec Konina płaci 24 zł na miesiąc za śmieci, jeśli je segreguje. A jeżeli nie, cena jest dwa razy wyższa. Po wstępnym wyliczeniu, gdyby zaproponowany cennik zostałby przyjęty, opłata za odpady wzrosłaby do 30 zł dla osoby, która śmieci segreguje.