Po wejściu w życie zakazu palenia w bezklasowych piecach w 2024 roku dofinansowanie ma stopniowo spadać. Tak pomysł tłumaczyła dyrektor Wydziału Kształtowania i Ochrony Środowiska, Magdalena Żmuda.
Program dotacyjny w proponowanej uchwale jest rozpisany tak jak jest rozpisana i są terminy graniczne uchwały antysmogowej, czyli na lata 2023 do końca 2027. Proponujemy też sukcesywne pomniejszanie kwot w kolejnych latach celem zmobilizowania i zachęcenia mieszkańców do korzystania z tej dotacji jak najszybciej
- mówi Magdalena Żmuda.
W przyszłym i kolejnym roku, zakładając najczęściej wybierany piec gazowy, będzie można dostać 15 tysięcy złotych. Później ta kwota będzie spadać aż do 10 tysięcy złotych w 2027 roku. Podobnie będzie też z pozostałymi źródłami ciepła. Kwota dla tych najbardziej ekologicznych spadnie z 40 do 33 tysięcy złotych.
Nowych zasad nie poparli radni Prawa i Sprawiedliwości. "Nadal nie wysłuchano głosu poznańskich ekologów" - mówiła radna Sara Szynkowska vel Sęk.
Nadal w minimalnym stopniu, a wręcz w żadnym, nie jest poruszany problem ubóstwa energetycznego, jak również nadal nie dotarliśmy do tych najbiedniejszych mieszkańców, a tym bardziej najbardziej potrzebujących, z tymi właśnie dotacjami
- mówi Sara Szynkowska vel Sęk.
Miasto przygotowuje program wsparcia dla osób chcących wymienić piec, ale nie mających pieniędzy na korzystanie z droższego paliwa. Zajmuje się tym MOPR i cały czas nie ma jeszcze gotowego projektu.
Radna Szynkowska vel Sęk skrytykowała też tempo wymiany kopciuchów w Poznaniu. Według danych pokazanych przez dyrektor Żmudę podczas sesji rady miasta, od stworzenia programu Kawka w 2015 roku, zlikwidowano do tej pory 4179 starych pieców. Poznań wydał na ten cel ponad 33 miliony złotych.