Kwalifikacja wojskowa w Wielkopolsce trwa od początku miesiąca i potrwa do kwietnia. W Poznaniu komisje zaczęły pracę dzisiaj. Potencjalnych żołnierzy przyjmują w biurowcu Międzynarodowych Targów Poznańskich. Do pójścia w kamasze zachęcają plakaty i film odtwarzany w poczekalni.
Po spotkaniu z komisją zapytaliśmy Krzysztofa Adamiaka, czy dał się przekonać. - Chcę skończyć szkołę, studia, dopiero potem - ewentualnie - pójść do wojska. No, chyba że wybuchnie wojna - mówi młody poznaniak.
- Nie wiem co musiałoby pójść nie tak w mojej karierze, żebym teraz się na to zdecydował - dodaje.
Podpułkownik Konrad Stube z szefostwa Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Poznaniu mówi jednak, że od 2015 roku widać wzrost zainteresowania wstąpieniem do wojska. - Od 5 do 7 proc. osób, które stają do kwalifikacji wojskowej, wyraża akces pełnienia jakiejś formy służby wojskowej w przyszłości - mówi.
Kandydaci nie wiedzą jednak, co by w wojsku chcieli robić. - Podpowiadamy, jakie są możliwości - tłumaczy ppłk Stube. To służba przygotowawcza, Narodowe Siły Rezerwowe i - bardzo popularne - Wojska Obrony Terytorialnej. W tym roku w Wielkopolsce do kwalifikacji wojskowej staje około 18 tys. mężczyzn urodzonych w 2000 roku i około 2 tys. osób z roczników starszych. Przed komisje wezwano też około 500 kobiet.
wojsku zalezy na kobietach tylko w tedy gdy to jest dobrowolne i atrakcyjne...gdy coś jest przymusowe politycy i wojsko oraz społeczęstwo udaje że sie nic nie zmieniło i unika konsekwencji...jednym można coś wciskac a drugim nie....JAWNA DYSKRYMINACJA,,,kwalifikacja powinna obejmować tak samo kobiety...
MOGA WSZYSCY ALE NIE WSZYSCY MUSZĄ...