Od 1 października w 11 z 33 karetek pogotowia lekarzy zastąpią ratownicy medyczni. Powodem jest brak lekarzy do obsadzenia załóg karetek.
"Są powiaty, w których dyrektorzy szpitali woleliby przesunąć lekarzy z karetek na Szpitalne Oddziały Ratunkowe" - mówiła w programie "Rozmowa bardzo polityczna" w Radiu Poznań posłanka PiS Lidia Czechak. Przeciwko zmianom protestował natomiast poseł PSL Andrzej Grzyb.
"Ratownicy medyczni, którzy zastępuję lekarzy w karetkach są dobrze przygotowani do swojej pracy" - zaznaczył dyrektor szpitala w Szamotułach Remigiusz Pawelczak.
Mają naprawdę ugruntowaną wiedzę i w większości wielkie doświadczenie. Do tego mają zdalne połączenie ze szpitalnym oddziałem ratunkowym, gdzie wysyłają pewne dane pacjenta już w trakcie jazdy karetką, czyli na przykład EKG. SOR jest przygotowywany do tego, że za chwileczkę przyjadą tam ratownicy z pacjentem i już pewne dane przyjmują
Zdaniem dyrektora szamotulskiego szpitala, dotychczasowy model obsadzania karetek pogotowia w Polsce odbiega od tego, co praktykowane jest w innych krajach.
W krajach Europy Zachodniej praca lekarza jest tak ceniona, że lekarze w ogóle nie jeżdżą w karetkach. Lekarze są na szpitalnych oddziałach ratunkowych, a w zespołach ratownictwa medycznego jeżdżą wyłącznie ratownicy, bo oni mają zadanie zabezpieczyć pacjenta i dowieźć do SOR-u, tam, gdzie jest cała aparatura, diagnostyka, gdzie są lekarze
Aby zostać ratownikiem medycznym konieczne jest ukończenie co najmniej trzyletnich studiów licencjackich na kierunku ratownictwo medyczne.
Ich program tworzony jest na podstawie wytycznych Europejskiej Rady Resuscytacji oraz standardach międzynarodowych. Obecnie osoby, które rozpoczynają studia ratownictwa medycznego muszą odbyć półroczne praktyki po ich ukończeniu, w łącznym wymiarze 960 godzin, a także zdać Państwowy Egzamin z Ratownictwa Medycznego.