Trwają tam prace na zlecenie miejskiej spółki Poznańskie Inwestycje Miejskie. Robotnicy mogliby uniknąć uszkodzenia kasztanowców, gdyby stosowali się do standardów ochrony drzew przyjętych w maju przez prezydenta Poznania.
"Niedopuszczalne są otwarte wykopy w strefie korzeniowej" – tłumaczy Aneta Mikołajczyk z Koalicji ZaZieleń Poznań.
A mamy jednostronnie, wzdłuż pnia, w odległości półtora metra od drzewa, wykop liniowy. I to jest wykop do głębokości około 70 centymetrów. Z jednej strony drzewa, są właściwie w całości wykopane i odcięte korzenie
- wyjaśnia Aneta Mikołajczyk.
Ekolodzy oceniają zniszczenia brył korzeniowych drzew na około 30 procent. To sprawia, że kasztanowce podczas upalnych dni będą pobierać mniej wody, a nawet mogą zacząć wysychać. Po otrzymaniu zgłoszenia od koalicji ekologów Zarząd Dróg Miejskich nakazał wstrzymanie prac. Wykop został zasypany i podlany dużą ilością wody.
Spółka PIM nie odpowiedziała na nasze pytanie o złamanie wytyczonych przez miasto zasad. Uszkodzone kasztanowce posadzono w dwudziestoleciu międzywojennym lub po drugiej wojnie światowej. Drzewa są wyjątkowe nie tylko ze względu na zabytkowy charakter alejki. To mieszańce dwóch gatunków, ale powszechnie nie wiadomo jakich.