Wodę zbadali strażacy. Jak mówi Sławomir Brandt z Wojewódzkiej Komendy Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu, badania nie wskazały obecności żadnej ze znanych trucizn. Może to oznaczać, że za katastrofę ekologiczną odpowiada nowy, niezidentyfikowany dotąd związek chemiczny.
Od soboty na odcinku Warty między Poznaniem a Obornikami wypłynęły tysiące śniętych ryb. Przyczyny katastrofy ekologicznej bada dokładnie Wielkopolski Inspektorat Ochrony Środowiska. Policja szuka sprawcy zanieczyszczenia. Apeluje do wszystkich, którzy mogli coś widzieć o kontakt telefoniczny lub osobisty. Marek Kowaliński z wielkopolskiej policji apeluje też, by nie jeść ryb wyłowionych z Warty poniżej Poznania.
Zagrożone mogą być również słynne bieliki żyjące w Puszczy Noteckiej. Wędkarze cały czas wyławiają śnięte ryby, a ptaki na nich żerują. Ornitolog Przemysław Wylegała mówi, że w okolicach Obornik przybywa martwych ptaków. - Znaleźliśmy już martwe kruki i martwe czaple, spodziewamy się, że zatruć ptaków różnych gatunków będzie więcej i to na całym odcinku Warty od Poznania do Obornik. Martwimy się o bieliki, bo są to typowe ptaki padlinożerne, które żerują na martwych rybach - dodaje.
Komunikat w tej sprawie wydał Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu. "W związku z pojawieniem się śniętych ryb w rzece Warcie na odcinku Poznań - Oborniki zaleca się nie spożywanie ryb wyłowionych z rzeki lub znalezionych na brzegach do wyjaśnienia sprawy przez służby" - czytamy w komunikacie.
___
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że badania ryb przeprowadzone przez Powiatowego Lekarza Weterynarii nie ujawniły żadnych znanych środków toksycznych. Zaniepokojeni tą sytuacją weterynarze kolejne próbki pobrane z padłych ryb wysłali do specjalistycznego laboratorium w Puławach.
Anna Skoczek/Jacek Butlewski/mk/int