Trybunał Konstytucyjny uznał, że przerwanie ciąży z powodu ciężkiej wady płodu jest niezgodne z Konstytucją RP. Jak podaje Głos Wielkopolski, współpracownicy poprosili sędziego TK o zrezygnowanie z kierowania zakładem na Wydziale Prawa i Administracji UAM.
Równocześnie powstała w internecie petycja do władz uczelni o zerwanie współpracy z profesorem. Autorzy przedstawiają się jako studenci.
"To kuriozalna sprawa" - komentuje przewodniczący Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Lecha Kaczyńskiego w Poznaniu, Stanisław Mikołajczak.
Pracownicy uniwersytetu, zamiast być dumni z tego, że ich kolega został powołany do ważnej funkcji w ważnym organie państwa, oni kontestują to. Absolutnie nie do pojęcia jest, co się dzieje w głowach niektórych kolegów, którzy są jakby zaczadzeni ideologicznym spojrzeniem na procesy społeczne, które zachodzą w Polsce.
W rozmowie z Głosem Wielkopolskim wykładowczyni z zakładu kierowanego przez sędziego Piskorskiego przekonuje, że wpływa on negatywnie na wizerunek zakładu. Mówi też, że nie zgadza się z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji.
Żadne oficjalne pismo odnośnie przekazywanych w mediach informacji na temat wydziału prawa nie wpłynęło do władz Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu - przekazała nam rzeczniczka prasowa uczelni. Kadencja sędziego jako kierownika zakładu skończy się 31 grudnia.
Interwencję w sprawie Justyna Piskorskiego zapowiedział minister nauki i edukacji, Przemysław Czarnek.
Studenci .... lepiej, żeby zaczęli się uczyć, od tego jest student.
A kiedyś UAM to była taka dobra Uczelnia.
Poproszę o nazwisko tej pseudo-naukofffffffffczyni.