Początkowo przewidziana była jedynie kontrola chorego ciosa po tym, jak opiekunowie zauważyli, że Ninio dziwnie się zachowuje, a w okolicy starej plomby pojawił się wypływ świadczący o infekcji. Wezwano weterynarzy z Uniwersytetu w Pretorii, którzy w przeszłości leczyli słonia. - Już samo uśpienie go jest bardzo niebezpieczne. Ze względu na nacisk na narządy wewnętrzne, tak duże zwierzę może być pod wpływem narkozy bardzo krótko - tłumaczy Ewa Zgrabczyńska, dyrektor Nowego Zoo w Poznaniu.
Mamy tutaj do czynienia po przyśpieniu ze sprawdzeniem zęba przy pomocy potężnych pił, dłut na skalę słoniową. Okazało się niestety, że mamy do czynienia z infekcją, która nie może zakończyć się czyszczeniem tego kanału zębowego i zaplombowaniem a niestety ekstrakcją, usunięciem całego ciosa.
20-letni Ninio otrzymał dużą dawkę środków przeciwbólowych i wybudzenie go potrwa kilka godzin. Przez najbliższe dni pozostanie pod stałą obserwacją weterynarzy. Jak podaje rzeczniczka placówki, Małgorzata Chodyła, usunięty cios zostanie w niedzielę spalony w geście sprzeciwu wobec kłusownictwa. - Dla nas kość słoniowa nie ma wartości, jest bezcenna, ma wartość życia słonia - mówi.