Nowy zarząd towarowej spółki kolejowej wprowadził tak zwane postępowanie sanacyjne. Przeprowadzane są, między innymi, zwolnienia grupowe pracowników.
Według Beaty Wiatrowskiej - Mędelewskiej ze Związku Zawodowego Kolejarzy przy PKP Cargo w Poznaniu dyskusja w tej sprawie odbywa się zbyt późno:
Jeżeli wcześniej byśmy usiedli i porozmawiali, jakieś wspólne stanowiska tutaj wypracowali, może miałoby to inny wpływ na pewne kwestie, które miały miejsce w międzyczasie. Powtarzam, że ważne jest, żebyśmy próbowali odzyskać część tych pieniędzy, których nam nie zapłacono za przewóz węgla
- wyjaśnia Beata Wiatrowska - Mędelewska.
Zaproszony na posiedzenie rady doradca zarządu PKP Cargo podkreślał, że obecna sytuacja jest wynikiem błędnych działań poprzednich władz spółki i państwa. Musimy dostosować liczbę pracowników do warunków rynkowych - uważa Janusz Janiszewski.
Liczba miejsc pracy, czyli te 10 tysięcy miejsc pracy, które ma być zachowane w PKP Cargo, jest ściśle skorelowana z tym, co PKP Cargo będzie przewozić przez najbliższe dwa lata, to jest do 2027 roku
- dodaje.
Według ostatnich informacji zarząd PKP Cargo zwolni w całym kraju niecałe cztery tysiące pracowników. To mniej niż wynikało z poprzednich zapowiedzi. Nowy prezes spółki Marcin Wojewódka uzasadnia zwolnienia trudną sytuacją przewoźnika. Jego zdaniem do problemów przyczyniły się przewozy węgla na zlecenie poprzedniego rządu. Spółka miała też z tego powodu stracić na rzecz konkurencji inne kontrakty .