Jak wyjaśnia dyrektor Biura Technologii Wodorowych i Paliw Syntetycznych ORLEN, Grzegorz Jóźwiak, stacja ma stanowiska do ładowania pojazdów ciężarowych i samochodów osobowych.
Jesteśmy w stanie zgromadzić tutaj dwie tony wodoru, jeśli chodzi o pojemność stacji. Jesteśmy w stanie tankować ponad tonę wodoru dziennie, jeżeli chodzi o zdolność tankowania. Jedna Toyota ma zbiorniki na 5 kilogramów wodoru, autobus wodorowy 30 kilogramów, więc to jest rozmiar tej stacji
- mówi Grzegorz Jóźwiak.
Kilogram wodoru średnio pozwala przejechać 100 kilometrów. Na poznańskiej stacji za jeden kilogram trzeba zapłacić 69 złotych. Żeby zatankować samochód wodorowy, trzeba zgłosić się do obsługi. Zapełnienie baku trwa 5 minut.
Członek Zarządu Województwa Wielkopolskiego Jacek Bogusławski twierdzi, że otwarcie stacji zachęci mieszkańców regionu do kupowania aut napędzanych zielonym paliwem.
Każdy z nas czekał. Pytano się co powinno być pierwsze, czy jajko czy kura, część osób chciała kupować samochody, ale nie miała za bardzo gdzie tankować, ewentualnie jak tankowała to z przenośnych stacji wodorowych, które pojawiły się w Polsce, między innymi w Koninie gdzie jeżdżą autobusy wodorowe
- mówi Jacek Bogusławski.
ORLEN planuje budowę kolejnych stacji wodorowych w Polsce. Jeszcze w tym roku mają być otwarty punkty w Katowicach i Włocławku. Koncern planuje także dwie dodatkowe lokalizacje w Poznaniu, a także stacje w Koninie i Pile. Na ich budowę spółka otrzymała 62 miliony euro bezzwrotnego dofinansowania z Unii Europejskiej.