Miejska spółka "Targowiska" podniosła opłaty blisko o 100 procent - jak tłumaczy, z powodu wzrostu cen wywozu śmieci. Targ musi płacić teraz 600 złotych za korzystanie ze straganów przez 4 dni w miesiącu.
- Miasto nie doceniło 9 lat naszej działalności - mówi prezes Stowarzyszenia Zielony Targ, Marek Grądzki.
Targowiska traktowały nas jak dojną krowę. Przez te 9 lat to myśmy inwestowali w ten rynek, zrobiliśmy daszki, żeby naszym klientom nie leciało za kołnierz - na własny koszt. Remontowaliśmy linię elektryczną. Pilnowaliśmy, żeby tam był porządek.
Stowarzyszenie przenosi działalność z placu Bernardyńskiego do strefy rekreacyjnej Laba.Land na Wilczaku. Pierwszy raz Zielony Targ odbył się w nowym miejscu na próbę w ubiegłą sobotę. Ostatni raz zagości na placu Bernardyńskim 22 sierpnia.
Jak przekonuje Marek Grądzki, nowa lokalizacja rozwiąże dotychczasowe problemy klientów targu z brakiem miejsc do parkowania. Większa przestrzeń pozwoli też na organizowanie wydarzeń, na które wcześniej brakowało miejsca. Zapytany o przyszłość placu Bernardyńskiego odpowiada: "To miejsce bez nas umrze".