Nękające, głuche telefony. "Jeżeli ukończyłeś 40 lat, naciśnij jeden"


PiS podało nazwiska swoich czołowych kandydatów w wyborach do europarlamentu. W Wielkopolsce pierwsze miejsce na liście tej partii będzie miał obecny wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Zdzisław Krasnodębski, a drugie Andżelika Możdżanowska - sekretarz stanu w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju. Kolejnych miejsc nie podano.
Ryszard Czarnecki, który jako jedyny polityk PiS z Wielkopolski dostał się do europarlamentu w wyborach pięć lat temu, dostanie drugie miejsce na liście w okręgu warszawskim. Do Parlamentu Europejskiego będą startować też m.in. wicepremier Beata Szydło, szef MSWiA Joachim Brudziński i były minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski.
Zdaniem Zdzisława Krasndębskiego w wyborach do europarlamentu związek kandydata z regionem, z którego startuje, nie ma większego znaczenia. Podkreśla jednak, że Poznań i Wielkopolska nie są mu obce:
- Wychowałem się w micie Poznania, ponieważ moja rodzina ze strony matki mieszkała tu przed wojną. Jestem też przewodniczącym rady Instytutu Zachodniego w Poznaniu i bardzo często bywam w stolicy Wielkopolski. Chciałem być "dwójką" w Warszawie, ale wydaje mi się że bycie "jedynką" w Poznaniu jest bardziej prestiżowe.
Prof. Krasnodębski dodaje, że chce działać zwłaszcza na rzecz małych przedsiębiorców, a także dać Polakom szansę, aby mogli lepiej wyrażać swoje interesy w Brukseli:
- Pięć lat temu kandydowałem ze stolicy. Mam przekonanie, że warszawiacy się na mnie nie zawiedli - mówi.
Drugie miejsce na liście dostała pochodząca z Kępna Andżelika Możdżanowska. Do 2017 roku była w PSL, potem przeszła do PiS. Jak mówi, zaproszenie na listę przyjęła z radością:
- Nie ukrywam, że od dłuższego czasu podczas spotkań z przedsiębiorcami czy gospodarnymi, wyjątkowymi kobietami słyszę głosy, że teraz powinnam reprezentować te środowiska w Bruskeli. Jestem kobietą czynu, więc podjęłam decyzję o kandydowaniu.
Andżelika Możdżanowska zapewnia, że stara się działać na rzecz całej Wielkopolski, ale przyznaje, że kładzie szczególny nacisk na rozwój obszarów wiejskich i wsparcie przedsiębiorczości na tych terenach.
W ocenie poznańskich dziennikarzy czołówka wielkopolskiej listy PiS jest "zaskakująca, ale przemyślana".
- Jest w tym pomysł - mówi Piotr Tomczyk z "Naszego Dziennika". - Według mnie jest to czytelny ukłon w dwie strony. Z jednej: profesor Krasnodębski i walka o wyborcę-intelektualistę. Tytuł profesorski ma tutaj swoje znaczenie. W tej grupie pozycja Prawa i Sprawiedliwości nie jest szczególnie silna, więc jest to ruch usprawiedliwiony. Z kolei Andżelika Możdżanowska ma zapewnić poparcie byłych zwolenników PSL
- Jestem zaskoczony, mówiło się jednak o innych nazwiskach - komentuje Seweryn Lipoński z telewizji WTK. - Znowu PiS będzie próbował zdobyć głosy kimś, kto niekoniecznie ma związki z regionem, jeśli mówimy o prof. Krasnodębskim. Ten manewr się jednak poprzednim razem udał. Ryszard Czarnecki był traktowany trochę jako "spadochroniarz", a jednak zdobył sporo głosów. Wygląda na to, że w ogóle te różnice międzyregionalne się zacierają. Koalicja Europejska szykuje byłych premierów, którzy niekoniecznie mają związek z Poznaniem.
Andżelika Możdżanowska - jak zauważa Lipoński - jest wyjątkiem od tej reguły:
- Pokazuje, jak szybko można zrobić karierę zmieniając partyjne barwy i przechodząc do ekipy rządzącej - uważa dziennikarz WTK.
Nieoficjalnie wiadomo, że liderami listy Koalicji Europejskiej do Parlamentu Europejskiego mają być byli premierzy Ewa Kopacz i Leszek Miller Z listy koalicji startować mają politycy PO, SLD, Zielonych, Nowoczesnej i prawdopodobnie PSL.
Wybory do Parlamentu Europejskiego zaplanowano na maj.