Mundurowi nie mogą strajkować, tak jak pracownicy fabryk, szpitali, czy szkół. Domagają się jednak większych pieniędzy i zapowiadają liczny wyjazd na protest do stolicy. Federacja Związków Zawodowych Służb Mundurowych zgłosiła ponad sześć tysięcy funkcjonariuszy z całego kraju - mówi przewodniczący wielkopolskich struktur NSZZ Policjantów Andrzej Szary - Z Wielkopolski pojedzie tysiąc osób - uważa związkowiec.
Związki zawodowe, trzy największe centrale, domagają się 20 procentowej podwyżki wynagrodzeń. Policjanci chcą też - jak mówią - realnego systemu motywacyjnego.
"Inflacja i wysokie ceny są dokuczliwe szczególnie dla młodych funkcjonariuszy, dopiero rozpoczynających służbę" - mówi Michał Dworacki ze Związku Zawodowego Pracowników Więziennictwa.
Nie możemy odejść od naszych miejsc pracy, bo pilnujemy skazanych. Początkujący funkcjonariusz nie dostaje dodatków i zarabia około 3700 - 3800 zł. To są pieniądze za pracę w systemie dniówka - dniówka - nocka. W małym mieście, takim jak Gębarzewo, są to powiedzmy pieniądze godne. W dużym mieście, jak Poznań, są to pieniądze, które nie wystarczają, by godnie funkcjonować
- mówi Michał Dworacki.
"W roku 2009 w całej strefie budżetowej zamrożono nasze pensje" - dodaje strażak Łukasz Kwas.
Rząd daje nam teraz pseudopodwyżki
- twierdzi związkowiec ze straży pożarnej. Policjanci już teraz protestują... w drobniejszych sprawach pouczając obywateli, ale nie wystawiając mandatów. Powoduje to mniejsze wpływy do budżetu.
Związkowy domagają się jednak konkretów w sprawie podwyżek. I zapowiadają protesty do skutku. Planowana przez rząd w przyszłym roku podwyżka dla całej strefy budżetowej to 7,8 proc. Według GUS inflacja w Polsce w październiku wyniosła 17,9 proc.
Związkowcy służb mundurowych zapowiadają protest w środę 9 listopada.