Chcą wykręcić 400 km w jeden dzień, żeby nagłośnić zbiórkę dla Jagódki
Liczy się każda złotówka, bo czas goni. Dlatego 6 śmiałków postanowiło wykręcić 400 km w jeden dzień, żeby nagłośnić zbiórkę.

Jak podkreśla Pełnomocnik Rządu ds. Polonii i Polaków za Granicą Jan Dziedziczak to ważne, aby Polacy mogli także poprzez sport czuć związek z Ojczyzną:
Bardzo się cieszę, że możemy zaprosić do naszego kraju tak wielu zaangażowanych w polskie sprawy rodaków mieszkających za granicą. Drużyny sportowe są znakomitym przykładem realizowania polityki polonijnej. Dzięki wspólnej grze w drużynie sportowej, Polacy w danym kraju się integrują, współpracują, zaprzyjaźniają, cały czas rozmawiają po polsku, kultywują polską kulturę
- mówi Jan Dziedziczak.
Jak podkreślił Jan Dziedziczak, sport jest tylko środkiem do celu, bo celem jest polskość poza granicami kraju.
Chcieliśmy także, aby Polacy przyjechali do atrakcyjnego patriotycznie miasta. A Kalisz - miasto Asnyka, Konopnickiej z pewnością jest miastem godnym zainteresowania
- powiedział Jan Dziedziczak.
Niewykluczone, że za rok odbędą się w Kaliszu Mistrzostwa Świata Drużyn Polonijnych.
AKTUALIZACJA GODZ. 19:10
Polonia Oslo Volleyball Klubb Mistrzem Europy Drużyn Polonijnych, które zakończyły się w Kaliszu.
Mieszkający na co dzień za granicą Polacy mogli nie tylko wziąć udział w sportowych zmaganiach, ale także poznać historię Kalisza. Zakwaterowani byli na terenie dawnego obozu internowania Legionistów marszałka Józefa Piłsudskiego w Szczypiornie.
Jak podkreśla prezes klubu MKS Kalisz Błażej Wojtyła, dla części z nich był to pierwszy pobyt w Ojczyźnie przodków:
Świetna atmosfera, od początku, od pierwszego dnia. To jest coś niesamowitego dla tych osób, które są po raz pierwszy w Polsce. Jako miasto jesteśmy ambasadorem Polski za granicą. Te osoby, które tu przyjechały i zobaczyły Kalisz - najstarsze miasto w Polsce będą miały obraz Polski taki właśnie, jak wygląda Kalisz
- mówi Błażej Wojtyła.
Organizatorzy podkreślali, że sport to dobre narzędzie integracji Polonii. Około miliona rodaków mieszkających poza granicami naszego kraju amatorsko uprawia sport. Dzięki temu promują polską kulturę i historię.
Liczy się każda złotówka, bo czas goni. Dlatego 6 śmiałków postanowiło wykręcić 400 km w jeden dzień, żeby nagłośnić zbiórkę.
Wojewoda zwołuje sztab kryzysowy w sprawie sytuacji na rzece Ner. Posiedzenie ma związek z informacjami, które płyną z województwa łódzkiego. Tam w rzece znalezione znaczną liczbę śniętych ryb.
Kolejne dwa statki płyną „korytarzem zbożowym” z atakowanej przez Rosję Ukrainy. W piątek rano jednostki wiozące ukraińskie ziarna do Turcji i Iranu wyszły z portów nad Morzem Czarnym - podała agencja Ukrinform, cytując tureckie ministerstwo obrony.