Oskarżony pędził z prędkością 163 km/h, był pod wpływem alkoholu i kokainy. Mężczyzna dożywotnio utraci też prawo jazdy. Mateusza J. nie było na sali rozpraw. Sąd połączył się z aresztem śledczym w Sieradzu za pomocą internetu.
Jak uzasadniała sędzia Monika Masłowska, oskarżony miał świadomość, że siada za kierownicę pod wpływem narkotyków i alkoholu.
Oskarżony swoim zachowaniem spowodował najcięższe skutki jakie można sobie wyobrazić, bo zarówno zgon, jak i ciężki uszczerbek na zdrowiu. Oskarżony naruszył również szereg reguł ostrożności. Wsiadł do samochodu, znajdując się po narkotykach, po alkoholu. W ocenie Sądu, mając na uwadze protokoły pobierania próbek krwi, jak i relacje świadków, funkcjonariuszy policji, którzy wskazywali na irytujące zachowanie oskarżonego po tym zdarzeniu
- mówiła sędzia.
Według Sądu, okolicznością łagodzącą była dotychczasowa niekaralność oskarżonego. Sąd jednak podkreślił, że nagromadzenie okoliczności obciążających jest wyjątkowo duże. Po zdarzeniu Mateusz J. nie wykazał zainteresowania pomocą pokrzywdzonym. Mateusz J. musi zapłacić pokrzywdzonym w sumie 35 tys. złotych nawiązki. Wyrok jest nieprawomocny.