O pracach nad wyhodowaniem narodowej marihuany opowiadał na naszej antenie dyrektor instytutu, Rafał Spachacz.
Pozyskaliśmy zgodę Głównego Inspektora Farmaceutycznego na przetwarzanie i przerabianie konopi, ale także badania na rzecz jednostek publicznych, policji i prokuratury, jednostek naukowych oraz przetwarzanie substancji psychotropowych i hydrokannabinoli
- mówi Rafał Spachacz.
Instytut ma docelowo wytworzyć nową narodową odmianę konopi. Produkt ma być wykorzystywany do leczenia pacjentów.
Badania prowadzone są pod nadzorem Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Lecznicza marihuana może być wykorzystywana do uśmierzania bólu i łagodzenia zmian neurodegeneracyjnych. Za granicą często stosowana jest chociażby u pacjentów onkologicznych.
Poniżej cała rozmowa:
Roman Wawrzyniak: Jaki jest stan prawny dopuszczania konopi do użytku?
Rafał Spachacz: Instytuty badawcze podległe Ministrowi Rolnictwa i Rozwoju Wsi, podobnie jak nasz w Poznaniu, są uprawnione do programu wdrażania upraw, produkcji i stosowania u polskich pacjentów. Dotychczas substancje czynne były importowane. My wdrażamy program produkcji leku na bazie konopi innych niż włókniste, czyli konopi medycznych, i realizujemy w imieniu ministerstwa. Jesteśmy liderem, ponieważ mamy wytyczoną ścieżkę i fachowców, pozyskaliśmy zgodę Głównego Inspektora Farmaceutycznego na przetwarzanie i przerabianie konopi, ale także badania na rzecz jednostek publicznych, policji i prokuratury, jednostek naukowych oraz przetwarzanie substancji psychotropowych i hydrokannabinoli. Dzięki tym zezwoleniom jesteśmy w stanie realizować prace wdrożeniowe, które zmierzają do tego, żeby osiągnąć własną narodową odmianę, służącą pacjentom, i my z zespołem fachowców chcemy tworzyć takie rośliny, które będą służyć w terapii.
RW: Jakie są różnice między rodzajami konopi?
Judyta Cielecka-Piontek: Możemy powiedzieć, że pewne odmiany rośliny Cannabis mają zdolność do produkowania określonej gamy kannabinoidów i terpenów i ta mikstura, którą produkuje roślina, dokładnie kwiatostan żeński, może mieć działanie ośrodkowe, stąd czasami takie emocje wzbudzają kannabinoidy, może też mieć działanie obwodowe. Bardzo dobrze to wpisuje się w taką teorię enturażu jaki zapewniają nam surowce roślinne, że one działają holistycznie na nasz organizm i mogą wywoływać określone efekty kliniczne. Odmian konopi mamy dużo, natomiast, zgodnie z rozporządzeniem ministra z 2017 roku, możemy w Polsce stosować część rośliny lub przetwór z niej jako roślinny produkt leczniczy, czyli produkt, który ma ugruntowane i udowodnione działanie lecznicze.
RW: I wtedy mówimy o?
JC-P: I tutaj mówimy o roślinnym produkcie leczniczym, czyli czymś, co jest lekiem, udowodnionym w badaniu klinicznym i oczywiście te odmiany, które mają zdywersyfikowane ilości kannabinoidów, w tym tych działających ośrodkowo, powinny być dostosowane do określonego pacjenta, stąd w przypadku konopi mówimy też o spersonalizowanej medycynie, gdzie lekarz podejmuje decyzję jaki fenotyp, jaki genotyp tego surowca roślinnego dopasować do schorzenia pacjenta.
RW: To już jest wyższa szkoła jazdy trochę. Chodzi o rozróżnienie różnych części tej samej rośliny?
JC-P: Najczęściej chodzi o kwiatostany żeńskie, chociaż myślę, że warto też zwrócić uwagę, że oleje, które otrzymujemy z nasion konopi, są bardzo cenne pod względem możliwości dostarczenia pozytywnych fitosteroli i białek, więc trzeba traktować całą tą roślinę i wykorzystywać wszystkie jej części, bo prawdopodobnie wykorzystanie włókien konopnych też w niedalekiej przyszłości będzie miało miejsce, nie tylko w odniesieniu tego co już osiągnął instytut, ale także produkcji biomasy, w momencie kiedy szukamy różnych źródeł energii, więc nic się nie zmarnuje z tej rośliny.
RW: Warto też troszeczkę, żeby nam uzmysłowić jaki jest zakres wykorzystywania tych konopi włóknistych czy konopi medycznych, wyjaśnić jaką rolę odgrywają i w jakim szerokim zakresie działań medycznych można je stosować.
JC-P: Od właściwie lat 70. został odkryty w naszym organizmie układ endokannabinoidowy, specyficznych receptorów, które są zlokalizowane między innymi w mózgu, ale także na obwodzie i my właściwie jako ludzie, jako gatunek produkujemy określone endokannabinoidy, które mają bardzo krótki okres trwania, na przykład wydzielają się jak ktoś próbuje pokonać triathlon, to nie czuje wysiłku, to dlatego, że wydzielają mu się wewnętrzne endokannabinoidy, natomiast okazało się, że roślina produkując fitokannabinoidy dociera do tych samych receptorów i może aktywować te same reakcje biochemiczne, które często uznajemy jako odczuwaną przyjemność, możliwość neutralizowania bólu, zwłaszcza tego bólu neuropatycznego, którym bardzo często pacjenci onkologiczni się z tym rodzajem bólu spotykają, więc tutaj możliwość takiego podejścia i agonizowania, albo antagonizowania tych receptorów endokannabinoidowych.
RW: Od razu rodzi się pytanie o wykorzystywanie już nielegalne, przedawkowanie na przykład tego typu leku. Mieliśmy ostatnio choćby w Poznaniu taką aferę z piłkarzem, który wziął jakiś lek, w którym występowało coś zakazanego, jak się później okazało prawda. A mamy zastosowania też inne, przy leczeniu czy pokonywaniu bólu.
JC-P: Konopie trzeba traktować jako roślinny produkt leczniczy, każdy produkt leczniczy wywołuje działania niepożądane, należy je stosować zgodnie ze wskazaniem lekarza, tutaj włączając dawkowanie, i tu powinniśmy mieć taką świadomość i czujność, i na pewno powinniśmy rozdzielać to, że konopie powinny być dedykowane leczeniu określonych schorzeń, one zajmują określone miejsce w schemacie w algorytmie leczenia chorych. Nie są lekami pierwszego rzutu w większości schorzeń. Są lekami w momencie, kiedy zawodzi klasyczna podstawowa terapia. Takim przykładem na przykład jest fibromialgia, czy właśnie bóle neuropatyczne, często ci pacjenci mierzą się z okropnym bólem i inne leki przeciwbólowe nie wykazują wymaganej efektywności, i wtedy sięgają po medyczną marihuanę.
RW: Dużo jest takich schorzeń, które muszą właśnie korzystać z efektów państwa pracy?
JC-P: Jest ich bardzo dużo, mając na uwadze, że jesteśmy starzejącym się społeczeństwem, bo konopie właśnie na ten ból neuropatyczny, możliwość neutralizowania zmian neurodegeneracyjnych w mózgu mają, wszystkie choroby prozapalne, i ostatnie też sytuacje pokazują, że nie dość dobrze sobie radzimy ze stresem i one także po takich traumatycznych przeżyciach są w stanie przynieść ulgę.
RW: A jak pani słyszy takie opinie w powiedzmy zwłaszcza tej kolorowej prasie, ja będę się odnosił jednak do takich codziennych naszych myśli i słów, że korzystamy z jakichś herbatek właśnie i w ogóle zielarstwa. To jest dobry kierunek? Czy to jest bardziej jak placebo?
JC-P: Placebo wykluczamy. Na pewno, jeżeli surowce roślinne pochodzą z takich sprawdzonych upraw, jak uprawy instytutu, dlatego, że one muszą mieć odpowiednią kontrolę jakości, muszą być wykluczone pestycydy, metale ciężkie, aflatoksyny, więc jeżeli one spełniają odpowiedni standard leku roślinnego, to wtedy rzeczywiście wykazują to działanie, które jest dla nich zdefiniowane.
RW: Czy zioła mogą uzależniać człowieka? Kogoś stosującego miętę, rumianek i tak dalej?
JC-P: W przypadku ziół i także konopi zawsze musimy brać pod uwagę, że te działania niepożądane występują, natomiast w przypadku tych obszarów nie mówimy o ciężkich działaniach niepożądanych, zioła nie uzależniają, raczej uzależnia efekt, który się uzyskuje w momencie, kiedy się je zastosuje, ale nie mówimy tu o otwartych uzależnieniach, jakie są dla niektórych właśnie aktywnych farmakologicznych substancji zdefiniowanych.
RW: Jak pani rano wstaje to zaczyna pani od kawy czy ewentualnie pije herbatę, a jeśli tak, to czy zwykłą, czarną czy właśnie jakąś ziołową?
JC-P: Rano to biegnę do pracy do instytutu.
RW: Ma pani dostęp do wszelkiego rodzaju różnych herbatek.
JC-P: Każdy z nas ma swój indywidualny sposób na życie, natomiast dość istotne jest takie spostrzeżenie i ostatnie wyniki badań, które wskazują, że jeżeli nie dość mocno się suplementujemy surowcami roślinnymi, wtedy wielokrotnie częściej zapadamy na choroby neurodegeneracyjne.
RW: Czyli jednak zalecałaby pani sięgać po takie produkty?
JC-P: Tak. To jest rola mikrobioty, którą mamy w jelitach i która potrafi na bazie oś jelito indukować właśnie wiele takich pozytywnych neurotransmiterów.
RW: Czy w takim powszechnym dostępie, jeśli chodzi o leczenie się konopiami, czy powiedzmy środkami z nich wytwarzanymi, istnieje duże zagrożenie uzależnienia się? Czy można to rozpoznać?
RS: To jest przede wszystkim bardzo groźne i nie powinniśmy do tego dopuszczać. W związku z tym te uprawy i wdrażanie polskiego programu produkcji konopi medycznych jest zarezerwowane przez ustawodawcę do państwowych instytutów badawczych, nadzorowanych przez Ministra Rozwoju Rolnictwa i Rozwoju Wsi, to jest bardzo dobre rozwiązanie, które służy takiemu dobremu wdrażaniu, natomiast ważna jest też edukacja. Szanownych państwa radiosłuchaczy i pana redaktora zresztą też, zapraszamy na konferencje cykliczne, kolejna z nich to konferencja „Zioła dla zdrowia Polaków” organizowana w Warszawie przy współpracy z PZU Zdrowie SA, gdzie będziemy rozmawiali o sile konopi, dlaczego konopie mogą być stosowane w leczeniu tak wielu chorób i w jaki sposób stosować substancje i surowce roślinne w profilaktyce i leczeniu chorób cywilizacyjnych, ale także poznamy świat adaptogenów, senolityków, substancji roślinnych, nowe spojrzenie. PZU Zdrowie wraz z Instytutem Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich w Poznaniu, nadzorowane przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, przygotowują kolejną konferencję, która odbędzie się 5 maja w Warszawie i wszystkich radiosłuchaczy zapraszamy do obserwowania naszego profilu na Facebooku i strony internetowej, gdzie będzie podany adres, gdzie będzie można się zgłaszać, to jest taka ekskluzywna bardzo ogólnopolska konferencja z udziałem najlepszych specjalistów. Warto się udać, żeby tę wiedzę pozyskiwać, a my dalej pracujemy nad wdrożeniem polskiego programu upraw konopi innych niż włókniste na rzecz polskich pacjentów.
RW: Jak to wygląda? Jaka jest skala w stosunku do potrzeb?
RS: Jesteśmy na etapie wdrożeniowym. Podjęliśmy bardzo intensywne prace w drugiej połowie roku 2022, teraz mamy decyzję Głównego Inspektora Sanitarnego i Głównego Inspektora Farmaceutycznego do przetwarzania, przerabiania i dystrybucji, która stanowi etap badawczo-wdrożeniowy. Mamy Zakład Biotechnologii, który zajmuje się także klonowaniem i dbałością, którym kieruje prezes Słomski, nad wytworzeniem substancji pochodzenia roślinnego, zakład pani profesor Cieleckiej-Piątek, Zakład Farmakologii i Fitochemii, będzie zajmował się także dalej przetwarzaniem i dopuszczaniem i technologią postaci leku, celem doprowadzenia do wdrożenia i Zakład Komórek Macierzystych Medycyny Regeneracyjnej będzie analizował wpływ na linie komórkowe i tkankowe po to, żeby wyprodukować substancje czynną, leczniczą, a docelowo lek przez Państwowy Instytut Badawczy w Poznaniu.
RW: Na koniec chciałbym zapytać o opinie na temat tego, co dzieje się w Niemczech. Znalazłem taką informację, że rząd ustalił założenia ustawy do w ogóle legalizacji marihuany, tamtejsi ministrowie zdrowia i rolnictwa przedstawili takie główne założenia projektu dopiero. Ustawa ma się opierać na dwóch punktach uprawy i konsumpcji konopi na użytek prywatny w stowarzyszeniach i regionalnego pilotażowego projektu w sprawie ich produkcji, dystrybucji i tak dalej, i projekt, co ciekawe, powstał na bazie konsultacji z Komisją Europejską, nie chcę wchodzić w detale, bo nie idzie tak daleko jak wstępne proponowane założenia, ale chciałem zapytać, czy to jest taki kierunek rozwiązań, który możemy się spodziewać, że będzie miał miejsce również w Polsce?
RS: Przede wszystkim trzeba zachować zdrowy rozsądek. My jako specjaliści od zdrowia publicznego wiemy jak groźne są uzależnienia i tu przede wszystkim trzeba zachować zdrowy rozsądek i to co można ograniczyć jako lek, który jest skierowany do pacjenta pod ścisłym nadzorem, to myślę, że wymaga to dużej dojrzałości, dużo samokontroli, ale myślę, że taka ogólnodostępność w celach rekreacyjnych, ja nie odważyłbym się po to, żeby coś takiego wdrażać, bądź proponować. Tylko jako lek.
RW: Działalność stowarzyszeń będzie ściśle nadzorowana przez stosowne organy, tak piszą Niemcy, posiadanie do 25 gram marihuany do użytku osobistego nie będzie podlegało karze, podobnie jak uprawa do trzech sadzonek żeńskich. Jak pani ocenia te pomysły?
JC-P: Niewątpliwie właściwie w większości krajów europejskich jest liberalizacja prawa, jeżeli chodzi o medyczną marihuanę, natomiast to, co pan dyrektor powiedział, bardzo ważna jest ta rola nadzorcza państwa. W Niemczech, jeżeli mówimy tutaj o tym konkretnym kraju, to wszystko jest jednak pod kontrolą, oni mają bardzo taką silną kontrolę i tak właściwie to powinno wyglądać. Państwo powinno nadzorować w jakich warunkach są uprawiane konopie i jak to jest dystrybuowane, kiedy pacjent może przystąpić do projektu konopnego, bo czujemy i gdzieś wiemy…
RW: Że za chwilę możemy żałować decyzji, bo będzie za duże uzależnienie na przykład.
JC-P: Może ten projekt nie sprawdzić się. Wiemy, że na przykład mamy naprawdę dramatyczną sytuację, jest nadużywaniem opioidów, do których też entuzjastycznie przystępowaliśmy. Oczywiście marihuana to nie jest ten poziom uzależnienia, bo opioidy zdecydowanie są bardziej niebezpieczne dla zdrowia, w przypadku marihuany nie stwierdzono ciężkich działań powiązanych do tej pory.
RW: Pani jako ekspert to rozumiem, że byłaby pani bardzo ostrożna w rozszerzaniu dostępności?
JC-P: Jestem za rozszerzaniem dostępności jako produktu leczniczego, natomiast jestem przeciw legalizacji w celach rekreacyjnych.