Główna wystawa, w miejscu dawnego lodowiska Bogdanka blisko Cytadeli będzie pod ziemią.
Nie chcieliśmy stawiać gigantycznych budynków, po sąsiedzku jesteśmy ze Starą Rzeźnią, gdzie powstaje osiedle. Zachowaliśmy park, nie chcieliśmy budować parkingu. Będą cztery budynki o uzupełniających się funkcjach - magazyny, pracownie konserwatorskie, administracja i edukacja. Będzie też część gastronomiczna
- mówił Przemysław Terlecki.
Nowe Muzeum Powstania Wielkopolskiego ma być wzniesione w ciągu trzech lat.
Poniżej pełny zapis rozmowy:
Roman Wawrzyniak: Kiedy pierwsi goście wejdą do muzeum?
Przemysław Terlecki: Wróżką nie jestem. Mamy harmonogram, wynika z niego, że grudzień 2026. Dziś jedna z redakcji podchwyciła - boją się niespodzianek. Musimy wykopać 30-metrowy dół przy wzgórzu św. Wojciecha, gdzie w lutym 1945 roku toczyły się walki. Wszystko może być na dużej głębokości, co może spowodować opóźnienia, ale nie będziemy się ścigać o jeden rok.
Czy wybór wykonawcy to było trudne?
Bardzo trudne, wszystko jest oczywiście transparentne, kończymy rok rozstrzygnięciami trzech przetargów - na inżyniera kontraktu, to są ci specjaliści, branżyści, którzy wiedzą, jak kłaść rury, to oni będą pilnować głównego wykonawcę, z którym dziś podpisaliśmy umowę, czy robi wszystko zgodnie ze sztuką. Wybraliśmy w drodze przetargu firmę, która projektuje wystawę stałą, czyli tę opowieść. I dzisiejsze rozstrzygnięcie, warte 256 mln, kontakt podpisany w obecności marszałka. Poważna firma, która w tym samym czasie tworzy Muzeum Getta Warszawskiego, która przywróci Salę Kongresową w Warszawie. Firma podjęła się tego, bardzo im zależy, wiedzą, że ta inwestycja jest pod lupą wszystkich. To jedna z priorytetowych inwestycji w historii firmy.
Wmurowanie kamienia węgielnego jest na luty.
Tak. Dziś umowa, za chwilę świętą, ale 29 grudnia przekazujemy firmie plac budowy, trzeba tam zrobić porządek. Została płyta po lodowisku, już mocno pokiereszowana i trybuny betonowe, sprzątanie ma trwać do lutego, kiedy ruszą prawdziwe prace budowlane. Kamieniem węgielnym ma być kostka brukowa, którą dzięki remontom pozyskaliśmy z ulicy Ratajczaka. Kostka z ulicy, gdzie wszystko się zaczęło.
Wspomniał pan o pieniądzach. Czy są zabezpieczone środki?
Przez ostatnie lata to było główne zmartwienie, czy będą pieniądze, czy miasto sobie poradzi. Miasto uznało, że sobie nie poradzi, dlatego przekazało marszałkowi, a marszałek, przewidując różne sytuacje, zabezpieczył w wieloletniej prognozie 100-procentowe finansowanie. Samorząd deklaruje, że sfinansuje 100 proc. tej inwestycji. Mamy na stole 60-procentowe współfinansowanie z budżetu państwa, jeśli nowy rząd podtrzyma to, to te pieniądze zagwarantowane przez samorząd, będą umniejszane. To jest perfekcyjnie rozwiązania, każde dodatkowe pieniądze pozwolą tymi pieniędzmi podzielić się z innymi instytucjami wielkopolskimi.
Czy te cztery budynki będą połączone?
Pod ziemią. Nie chcieliśmy stawiać gigantycznych budynków, po sąsiedzku jesteśmy ze Starą Rzeźnią, gdzie powstaje osiedle. Zachowaliśmy park, nie chcieliśmy budować parkingu. Będą cztery budynki o uzupełniających się funkcjach - magazyny, pracownie konserwatorskie, administracja i edukacja. Będzie też część gastronomiczna. Serce wystawa 10 metrów pod ziemią. Fundament na głębokości 30 metrów, dołożone 1000 metrów na wystawy czasowe, chcemy takie organizować cztery razy w roku. Więc mamy 4000 metrów na to, by opowiadać naszą piękną historię nie tylko powstania, ale wszystkiego, co się z tym wiąże. Wynosimy się z Odwachu, ale tam jest tylko 300 metrów. To jest jak wyprawa na Marsa.
Trwają prace nad wystawą stałą.
Projektujemy z firmą, która ma doświadczenie, ma mnóstwo realizacji, mają partnera — dużą niemiecką firmę, która robi dużą wystawę w USA. Mamy pierwszą ligę tego zespołu projektowego, jesteśmy po miesiącu w dobrym miejscu. Sześć opowieści złoży się na jedną całość. Sercem jest 1500 metrów kwadratowych - powstanie wielkopolskie, ale coś był wcześniej — zabory, a później — dwudziestolecie i Fort VII - miejsce kaźni powstańców. Ułożyliśmy sobie z projektantami te główne eksponaty, opowieści, które mają udźwignąć całą wystawę. To wystarczy by zrozumieć, jeśli ktoś nas odwiedzi jeden raz, czym była wielkopolska droga do niepodległości, czym było powstanie, żeby zrozumieć, jak ważny był przyjazd Paderewskiego, dlaczego w pruskich mundurach byli powstańcy, pokażemy powszechną wystawę krajową, która pokazuje, że warto było walczyć o wolność. Mieliśmy jako Wielkopolanie gigantyczny wkład w odbudowę ojczyzny.
Dziś liczy się forma. Czy ta wystawa będzie tak piękna, jak pańska opowieść?
Mam nadzieję, że tak. Zaprosiliśmy ludzi doświadczonych w tworzeniu muzeów narracyjnych w Polsce, mamy człowieka, który tworzył Muzeum Powstania Warszawskiego (przez 18 lat formuła nie zestarzała się). Zaprosiliśmy ludzi, którzy wiedzą, jak opowiadać, jeden warunek — eksponat na pierwszym miejscu, tych gablot trochę będzie, ale będą uzasadnione.