Radna ze Starego Miasta Lidia Koralewska uważa, że "rozlewające" się ogródki gastronomiczne utrudniają przejście i przejazd Straży Pożarnej.
Następuje zawłaszczenie przestrzeni publicznej. Z tej przestrzeni muszą korzystać wszyscy: turyści, przedsiębiorcy prowadzący tu interesy, ale przede wszystkim mieszkańcy. Nie może być tak, że ktoś tę przestrzeń zawłaszcza, zwłaszcza w godzinach nocnych. Funkcja: rozrywkowa i mieszkaniowa muszą ze sobą współgrać.
Plastyk miejski Piotr Libicki z Zarządu Dróg Miejskich zapewnia, że spotkał się z mieszkańcami i rozmawiał o tym problemie. W jego ocenie problem pączkujących, czy rozlewających się stolików piwnych dotyczy dwóch ulic: Wrocławskiej i Woźnej.
Wykorzystamy do sprawdzenia, zwłaszcza po godzinach funkcjonowania Zarządu Dróg Miejskich monitoring. Tu też był problem z weryfikacją tego problemu - chodzi o godziny wieczorowe, a nawet nocne. Jesteśmy umówieni na wrzesień, by przejrzeć, czy rzeczywiście ten problem występuje, a jeżeli tak, to z którymi ogródkami.
Na tej podstawie, w przyszłym roku, możemy wydać pozwolenia na zajęcia stolików deptaka na krótszy czas - dodaje Piotr Libicki. Jak mówi restauratorzy, którzy zajmują za dużo miejsca, będą upominani przez urzędników.