NA ANTENIE: FLYING IN A BLUE DREAM/JOE SATRIANI
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

"To poszło, jak burza. To było pospolite ruszenie Polaków"

Publikacja: 31.08.2020 g.21:19  Aktualizacja: 31.08.2020 g.21:31
Wielkopolska
Za nami 40-lecie powstania Solidarności. Co działo się w Poznaniu, jakie były nastroje - o tym wszystkim Roman Wawrzyniak rozmawiał z więźniem politycznym, dr Henrykiem Krzyżanowskim, współzałożycielem Solidarności na UAM w Poznaniu i delegatem na Krajowy Zjazd.
rocznica porozumień sierpniowych solidarność - Wojtek Wardejn
Fot. Wojtek Wardejn

Roman Wawrzyniak: Wydaje nam się, że to nie tak dawno, to jednak są już pokolenia, które wiedzę o tamtych wydarzeniach czerpią chociażby z takich rozmów jak nasza. W Poznaniu zaczęło się od strajku MPK 29 sierpnia. Poznaniacy od razu to odczuli? Jaka była wtedy atmosfera?

Henryk Krzyżanowski: Atmosfera dyktowana przez to, co działo się w Trójmieście. Tam były negocjacje w trakcie strajku, który dzięki dzielnym ludziom nie został przerwany w połowie sierpnia.

Mówi pan o tym proteście, który 14 sierpnia miał też miejsce?

Tak.

Są do dzisiaj tacy, którzy mówią, że dniem świątecznym powinien być 14 sierpnia, a nie 31 sierpnia. Bo dla niektórych ta druga data to dzień kompromisu z komunistami.

Nie podzielam tej opinii. Symbolem jest 31 sierpnia, kiedy na oczach całej Polski nastąpiło podpisanie gdańskich postulatów, do których przestrzegania strona rządowa się zobowiązała. To, że zobowiązań nie dotrzymała to inna sprawa. To symbol ogromnego zwycięstwa Polski w walce o odzyskanie niepodległości.

Dziś to oczywiste.

Wtedy to nie było oczywiste. Powiem o takim drobnym incydencie - byłem mimowolnym świadkiem wyjazdu ZOMO z Taborowej do Gdańska. Wtedy nie wiedziałem, że oni jadą tam. Konwój kilkudziesięciu ciężarówek. Po 20 minutach zobaczyłem helikoptery lecące tam. W tym momencie przeszły mi ciarki po plechach. Mieliśmy w pamięci to, co wydarzyło się w 1970 roku. To była demonstracja siły, wtedy to się jeszcze wszystko ważyło. Być może istniała w umysłach komunistów opcja siłowa.

Jak to wyglądało jeśli chodzi o strukturę społeczną, te pierwsze protesty były wśród robotników, a pan działał na UAM. Czy inteligencja szybko wyraziła swoje wsparcie dla tego ruchu?

To poszło, jak burza. To było pospolite ruszenie Polaków. Po podpisaniu porozumień, które jednoznacznie odebrano jako kapitulacja władzy, w całym kraju rozpoczęło się tworzenie związku zawodowego - wtedy nie wiedzieliśmy jeszcze, że jednego związku. To się rozstrzygnęło w połowie września. Tworzenie związku zawodowego - niezależnego na Uniwersytecie rozpoczęło się kilka dni wcześniej. Grupa założycieli udawała się na spotkanie wydziałowe, tam przychodzili wszyscy, którzy chcieli. Było masowe uczestnictwo. Myśmy przedstawiali ideę wolnych związków zawodowych i było głosowanie. 90 proc., może więcej chciało nowego związku.

Było już takie oczekiwanie? Ludzie mieli dosyć?

Tak, bo to zwycięstwo Solidarności, 31 sierpnia, on zwiastował gnicie ustroju. Komunizm, który był w Polsce realizowany, to był ustrój absurdalny, sprzeczny z chrześcijaństwem (tu rola Jana Pawła II jest nie do przecenienia). Ustrój, który był teoretycznie całkowicie również zdyskredytowany. Przypomnę profesora Leszka Nowaka, który określił komunistów jako panów.

W samym Poznaniu strajkowało około 20 zakładów. A dzisiaj - jak pan ocenia postać Lecha Wałęsy?

Kim innym jest Lecha Wałęsa dziś. Kim innym był wtedy, był niesiony na fali robotniczego protestu, człowiekiem, który stał przed ogromną szansą, którą wykorzystał. Ruch Solidarności nie składał się z samych aniołów, były też konflikty i zachowania niegodne, małostkowe. To ludzie tworzyli Solidarność. Tym się zajmują historycy i bardzo dobrze, ciekaw karty odkrywa IPN. Ja też o wielu rzeczach nie wiedziałem. Czym innym jest rola Lecha Wałęsy w III RP - tutaj to smutny przykład upadku człowieka i te wszystkie rzeczy, które Lech Wałęsa dziś wygaduje to jest bardzo smutne. Nie chcę go oceniać.

Bardzo dziękuję panie doktorze za rozmowę.

Dziękuję tym, którzy z Solidarnością się utożsamiają. Składam im życzenia z okazji 40-lecia.

https://radiopoznan.fm/n/50tdoc
KOMENTARZE 1
Henryk Krzyżanowski
Henryk Krzyżanowski 01.09.2020 godz. 08:17
Tytułem sprostowania dwie rzeczy: Leszek Nowak, którego teoria ustrojowa zeszła "pod strzechy" za czasów Solidarności nazywał komunistów "klasą trójpanów" - ponieważ kontrolowali jednocześnie środki przymusu, środki produkcji i środki panowania ideologicznego. Solidarność próbowała ograniczyć tę władzę w zakresie środków produkcji oraz ideologii. Nie dziwi zatem, że prof. Nowak został internowany zaraz 13 grudnia 1981.
Rzecz druga, mniej ważna, nie uważałem tego przelotu ZOMO do Gdańska za "demonstrację siły". To było przygotowanie rzeczywistego użycia siły, do którego wtedy nie doszło. Ale z pewnością komuna tę opcją brała wtedy pod uwagę całkiem poważnie. Tak samo jak strajkujący.