50-letni mężczyzna upadł w ciasnej łazience i przeleżał w niej dwa dni bez jedzenia i picia. Strażaków zaalarmował jego znajomy. - Nigdy wcześniej takiego czegoś nie widziałem – mówi zastępca naczelnika OSP w Rogoźnie Tomasz Ruciński, który prowadził akcję ratunkową.
Pozycja była dziwna, bo jedną nogę miał z tyłu, a drugą podwiniętą pod brzuch. Ta łazienka była bardzo mała, więc w praktyce nie było możliwości wejścia do pomieszczenia ratownika. Nie było na szczęście zagrożenia życia, więc nie musieliśmy tego mężczyzny wyciągać na siłę. Podjęliśmy decyzję o likwidacji jednej ściany, by wyciągnąć mężczyznę, nie narażając jego zdrowia.
To co najbardziej dziwi, to brak reakcji sąsiadów. Mężczyzna, był obolały i prawdopodobnie przez kilka dni wolał o pomoc. Sąsiedzi twierdzą jednak, że nic nie słyszeli. A o sprawie dowiedzieli się dopiero po fakcie.
Ja akurat wstałem w nocy, bo usłyszałem syreny. Z okna widziałem, że pod budynkiem stoi policja i straż pożarna. Z tego co słyszałem, to sąsiad się zaklinował w ścianie i podobno przez trzy dni leżał w jednej pozycji. Nikt niestety nic nie słyszał, nie było żadnego wołania o pomoc. Nic. On sam tu mieszka, więc nie wiem kto miałby mu pomóc. Rodzinę niby ma w Rogoźnie, ale nikt się niestety nim nie interesuje.
50-latek przebywa w Szpitalu Powiatowym w Obornikach. Jego stan jest stabilny. Z nieoficjalnych informacji wynika, że ma złamaną nogę i sporo siniaków.