Odkrycia dokonano dzięki pracy wolontariuszy, którzy pobrali próbki ze zbiornika podstawionego przez władze okupacyjne. Woda zdaniem Rosjan nadawała się do picia. O jej zawartości powiedział Petro Andriuszczenko, doradca mera Mariupola.
Woda pochodzi z otwartych zbiorników. Częściowo z rzeki Kalmius i zawiera bakterie E.coli, czyli cały zestaw bakterii jelitowych. Są też mikroorganizmy pochodzące z kału - całkiem logiczne jeśli kanalizacja nie działa
- mówi Petro Andriuszczenko.
Próbki wody z Mariupola zostały zbadane w Zaporożu. Ołeksandr Łazarenok, dyrektor tamtejszej stacji epidemiologicznej podkreśla, że woda nie nadaje się do spożycia, a znajdujące się w niej bakterie mogą przenosić cholerę i czerwonkę. Epidemiolodzy informują, że śmiertelność w Mariupolu rośnie, a tylko w zeszłym tygodniu w miejskim szpitalu zmarło 63 ze 170 przyjętych pacjentów.