NA ANTENIE: JA CHCIALBYM BYC POETA/LESZEK DLUGOSZ
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

18-latek zmarł na komisariacie. Rzecznik policji zdradza nowe szczegóły interwencji

Publikacja: 21.02.2020 g.10:02  Aktualizacja: 21.02.2020 g.17:37
Poznań
Trwa wyjaśnianie sprawy śmierci 18-letniego Tomasza z Poznania.
andrzej borowiak policja  - Archiwum
Fot. Archiwum

Przedwczoraj w związku z awanturą domową zatrzymała go policja. Funkcjonariusze przewieźli go do komisariatu, gdzie - według relacji policjantów - stracił przytomność i mimo reanimacji zmarł. Rodzina oskarża policjantów o zbytnią agresję. Przebieg zdarzenia i postępowanie wyjaśniające były tematem porannej rozmowy Łukasza Kaźmierczaka z rzecznikiem wielkopolskiej policji Andrzejem Borowiakiem.

Łukasz Kaźmierczak: Po śmierci nastolatka na komisariacie policji w Poznaniu, jakiekolwiek nie byłoby wyjaśnienie, pojawia się skojarzenie ze sprawą Igora Stachowiaka.

Andrzej Borowiak: Każda śmierć, która wiąże się z jakimikolwiek działaniami interwencyjnymi  jest rzeczą niezwykle przejmującą, trudną i tragiczną. Oczywiście, kwestie związane z tą śmiercią, z wyrokiem który zapadł na policjantów…

Chyba nawet przedwczoraj.

Nie mam żadnych wątpliwości, że część opinii publicznej może kojarzyć te obie sprawy. W żaden sposób jednak nie wiążą się ze sobą. Każda sytuacja jest wyjątkowa, tak jak ta, o której mówimy.

Przywołajmy fakty. Zaczyna się od interwencji na prośbę matki. Ona sama zadzwoniła.

To prawda. Chciałbym tylko na samym początku powiedzieć, że wczoraj otrzymaliśmy informację bardzo ważną, którą przekazała prokuratura. Biegli wykluczyli udział jakichkolwiek osób w śmierci 18-latka. Rzeczywiście ta interwencja została zgłoszona przez matkę przedwczoraj. Około trzynastej zadzwoniła na numer 112. W bardzo krótkiej rozmowie przekazała prośbę, żądanie, żeby natychmiast przyjechał patrol policji w związku z awanturującym się synem. Pojawiła się w tym zgłoszeniu też taka krótka informacja, którą można było zrozumieć tak, że syn mógł zażyć narkotyki. Na miejsce został wysłany patrol. WCPR po przekazaniu tej formatki do naszych służb sprawił, że ta interwencja została zakwalifikowana jako pilna. Tam natychmiast został wysłany najbliższy patrol z komendy miejskiej.

I informacja przekazywana przez policję jest taka, że wobec nastolatka została użyta – cytuję - tylko siła i kajdanki.

Policjanci, którzy przyjechali jako pierwsi na miejsce, wchodząc do budynku, słyszeli na klatce schodowej głośne okrzyki. Natknęli się na klatce na tego 18-latka, kiedy szarpał się z mamą, bił ją. Używając siły próbowali go powstrzymać przed agresją w stosunku do matki, a potem także w stosunku do policjantów. Założono mu kajdanki.

To wystarczyło? Rodzina informuje, że pojawiło się hasło: prądem go.

Żaden taser, a więc urządzenie do obezwładniania przy pomocy impulsu elektrycznego nie zostało użyte. Sytuacja była dynamiczna. Ten 18-latek był bardzo pobudzony, agresywny, do tego stopnia, że funkcjonariusze wezwali do pomocy drugi patrol. Kiedy tamten drugi patrol dojechał, nie wchodząc w szczegóły, ten młody chłopak został przewieziony radiowozem do komisariatu Poznań-Wilda przy ul. Taborowej 22. Tam policjanci w towarzystwie tego 18-latka znajdowali się w takim pomieszczeniu przejściowym. Tam standardowo jest wykonywana dokumentacja. W pewnym momencie okazało się, że ten chłopak zaczyna tracić przytomność.

Sam z siebie?

Tak. Policjanci od razu wezwali pogotowie, sami też zaczęli go reanimować. Po około 45 minutach tej reanimacji nie udało się przywrócić funkcji życiowych.

Te tasery nie były używane, gdyby tak było to byłoby to wykazane.

Taser to urządzenie do obezwładniania osoby podejrzanej przy pomocy impulsu elektrycznego. Taki taser jest wyposażony w dwa kartridże jednorazowego użytku. One w tym urządzeniu są nienaruszone, są w fabrycznym stanie. Mam stuprocentową pewność, że to urządzenie nie było użyte. Urządzenie ma kamerę, która rejestruje każde użycie i rejestrator.

Szkoda, że policjanci nie mieli kamer.

Jestem zwolennikiem, aby wszystkie patrole, które interweniują były wyposażone w kamery wideo, które nagrywają interwencje. Niestety, wydział, z którego ci policjanci pochodzili takich kamer nie mają.

To pewnie jest coś do nadrobienia. Pierwsze opinie biegłych wykluczają użycie tasera, pełnych wyników sekcji nie ma.

Chciałbym dopowiedzieć, że kiedy na miejscu pracowała grupa naszych oficerów z wydziału kontroli, a także prokurator, natychmiast zabezpieczono wszystkie dokumenty, również taser, jeszcze jeden, z którego była przełożona bateria. Wszystkie materiały przekazano prokuratorom, żeby mogli obiektywnie całą sprawę wyjaśnić. Pojawiała się istotna informacja: podczas tych czynności, tych działań ze strony członków rodziny padło sformułowanie, że ten nastolatek mógł mieć problemy z sercem. Wiedzą powszechną w rodzinie było podobno, że miał żażywać środki psychotropowe. To wszystko będzie dokładnie wyjaśnione.

Można kogoś, kto ma chore serce potraktować taserem?

Chce jeszcze wyjaśnić, że wczoraj przeprowadzono sekcje. Mamy już wstępne wyniki przekazane przez prokuraturę, z których wynika że biegli, lekarze z zakładu medycyny sądowej nie stwierdzili żadnych obrażeń i śladów, które mogłyby wskazywać, że wobec tego 18-latka była stosowana jakakolwiek przemoc. Oczywiście, mamy informację, że biegli będą teraz przeprowadzać badania chemiczne oraz histopatologiczne. Potrwa to minimum 5 dni i wówczas, mam nadzieję, że prokuratura przekaże, czy w organizmie 18-latka wykryto jakiekolwiek substancje zabronione.

Jak się mają te słowa do informacji od rodziny o agresywnym zachowaniu policjantów, że przyciskali mocno, nie chcieli podać wody. Tak mówi rodzina.

Rozumiem te słowa, nie chce teraz tego komentować, bo nie znam szczegółów, nie znam treści zeznań złożonych przez czwórkę tych policjantów. Chce powiedzieć jednak, że tego rodzaju interwencje, w których bierzemy udział, związane z próbą uspokojenia osoby, która jest np. agresywna, bo jest pod wpływem alkoholu, ale także w stosunku do osób, co do których może istnieć podejrzenie, że zażyły środki psychoaktywne, to tego rodzaju interwencje nie przebiegają nigdy tak jak w filmach. To nie jest tak, że policjanci przyjdą i powiedzą: pan pójdzie z nami, i on to zrobi. Te interwencje zazwyczaj wiążą się z użyciem siły fizycznej. To niejednokrotnie wygląda jak bójka.

Z tym, że jest pewnie delikatna granica, w której może dojść do przekroczenia uprawnień.

Oczywiście, natomiast tutaj niech będzie przykładem chociażby ta historia sprzed kilku tygodni, gdzie opublikowaliśmy nagranie ze zwykłej interwencji na ulicy Estkowskiego. Policjanci chcieli wylegitymować dwóch dżentelmenów. Jak się później okazało, byli to dilerzy narkotykowi i po prostu na ulicy wywiązała się między nimi regularna bitwa. Jeden z nich użył miotacza gazu pieprzowego, spryskując tym gazem oczy policjantów.

Nikt nie mówi, że macie łatwą pracę.

Chcę przenieść to na takie sytuacje związane z interweniowaniem wobec osób, które na przykład zażyły narkotyki. Policjanci są oczywiście cały czas szkoleni, żeby te techniki interwencyjne były stosowane przez nich w granicach rozsądku i prawa.

Według tej kontroli, tego co sprawdziliście, ta interwencja była jak najbardziej prawidłowa.

Nie formułujemy jeszcze tak kategorycznych opinii. Czekamy na to, co zrobi prokuratura. Oddajemy tutaj w ręce prokuratury pełne działanie związane z wyjaśnieniem tej sprawy.

Bardzo szybko po śmierci tego nastolatka pośpieszyliście się z takimi wyjaśnieniami, które dekretowały: było tak, tak i tak.

Nie sądzę, żeby to było bardzo szybko. Z mojej praktyki wynika, że zawsze kiedy wydarzy się coś, co bardzo interesuje opinię publiczną, staramy się o tym mówić. W tej konkretnej sprawie otrzymaliśmy informację od naszych oficerów z biura kontroli, podstawowe fakty, które przekazaliśmy tak, żeby państwo jako dziennikarze i opinia publiczna dowiedzieli się, co tak naprawdę się wydarzyło.

Byliście pewni tego wszystkiego.

Byliśmy i jesteśmy tego pewni. Chcemy, żeby opinia publiczna miała rzetelną informację, żeby nie pozostawiać pola do jakichkolwiek spekulacji.

Co z tym taserem? Można go używać wobec osób o słabym sercu?

Producent tego typu urządzeń, który jest dostawcą taserów praktycznie do wszystkich policji na całym świecie, twierdzi że to urządzenie jest w stu procentach bezpieczne w stosunku do każdej osoby. Oczywiście, można mieć wątpliwości…

A sprawa Igora Stachowiaka i inne historie?

Sprawa Igora Stachowiaka jest skomplikowana i moglibyśmy o tym rozmawiać ponad godzinę. Wolałbym do tego nie nawiązywać.

Tym bardziej, że taser nie był użyty.

Nie był użyty. Powiem tak: jako policjant, gdybym miał wiedzę, że ktoś ma problemy z sercem, nie użyłbym tasera.

Śledztwo prokuratury nadal toczy się w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci.

To jest przede wszystkim śledztwo dotyczące śmierci tego 18-latka. To, co pan powiedział to treść jedynego w kodeksie karnym artykułu, który pozwala w ogóle w tego typu sprawie prowadzić procedurę wyjaśniającą. Tu nie chodzi o przekroczenie uprawnień. Mam nadzieję, że biegli priorytetowo potraktują tę sprawę. Prokuratura zleca takie badania. Standardowo takie działania trwają około tygodnia, więc mam nadzieję, że pod koniec tygodnia prokuratura te wyniki będzie miała.

https://radiopoznan.fm/n/TW6J31
KOMENTARZE 0