NA ANTENIE: LOLA/THE KINKS
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Bogusław Sonik: biorę urlop od polityki

Publikacja: 06.09.2023 g.12:23  Aktualizacja: 06.09.2023 g.16:03
Poznań
"Biorę urlop od polityki" - mówił w Radiu Poznań Bogusław Sonik. Poseł i były członek sejmowego klubu Platformy Obywatelskiej był gościem porannej rozmowy.
poznański kongres gospodarczy gliński mikołajczak romaszewska sonik wawrzyniak - Wojtek Wardejn - Radio Poznań
Fot. Wojtek Wardejn (Radio Poznań)

Pod koniec lipca parlamentarzysta poinformował, że odchodzi z PO ze względu na zmiany programowe partii, która w jego ocenie skręciła w lewą stronę. Sonik był posłem z Krakowa, gdzie w nadchodzących wyborach o mandat będzie ubiegał się mężczyzna przedstawiający się jako "aktywiszcze ekologiczne". 

To ewolucja Platformy. Od partii centorowo-konserwatywnej PO idzie drogą poprawności politycznej, w dużej mierze lewicowej

- mówił Bogusław Sonik.

Zapytany, czy podpadł czymś Donaldowi Tuskowi, odpowiedział, że nie bał się mieć własnego zdania.

Odwołałbym się do czasu opozycji antykomunistycznej, która wyrabia w ludziach, biorących udział w tym przedsięwzięciu, w tym ja, samodzielność myślenia i mówienie pewnych rzeczy w sposób być może  niewygodny dla władz partii. Tym się właśnie charakteryzowałem. Będąc lojalnym członkiem Platformy nie mogłem sobie pozwolić na to, żeby mówić coś całkowicie sprzecznego z moim postrzeganiem świata, dlatego pupilem nie byłem

- mówi Sonik. 

Zapytany, czy widziałby się w szeregach Zjednoczonej Prawicy, powiedział, że bierze urlop od polityki i wskazał, że polska prawica powinna przemyśleć swój program i odpowiadać na wyzwania współczesnego świata, a nie tylko żyć przeszłością i zadowalaniem wyborców przez rozwijanie świadczeń socjalnych.

Cała rozmowa poniżej:

Cezary Kościelniak: Był Pan do lipca w klubie Koalicji Obywatelskiej. Dlaczego Pańskim zdaniem Platforma Obywatelska nie chce wyłożyć swojego programu wyborczego i robi to na raty? Czy jest to brak programu wyborczego, czy jest to taktyka unikania konfrontacji z przeciwnikiem?

Bogusław Sonik: Z tego co wiem, to ma być ogłoszony jakiś program bodajże 9 Września. Generalnie rzecz biorąc, od kilku lat podstawowym zawołaniem PO jest zawołanie, że trzeba odsunąć obecny rząd i obecną ekipę od władzy jako tą, która psuje państwo i to jest podstawowy cel polityczny Platformy Obywatelskiej.

Postawię Panu pytanie metapolityczne. Czy jest to po części koniec polityki programów, merytokracji, a początek, mówiąc oględnie, niekoniecznie lepszej jakości polityki plebiscytów, gdzie liczyć się będą tylko emocje?

Generalnie polityka na całym świecie idzie w takim kierunku marketingowym i sprzedaży produktu – tak to jest zresztą sformułowane przez speców od polityki, ale myślę, że to jest okres, który minie, bo jednak wyborcy, nawet podkręceni bardzo emocjonalnym sporem i powodowani tymi emocjami, w pewnym momencie zorientują się, że to nie wystarcza. Myślę, że przy następnych wyborach samorządowych będzie jednak trochę inaczej, bo wróci się do tego, by sięgać po informacje dotyczące postulatów, które przy samorządzie dotykają wyborców jeszcze mocniej.

Czyli myśli Pan, że w samorządowej debacie będzie powrót do konkretów, do inwestycji, do szpitali… Zresztą pojawiający się, jak niektórzy mówią game changer, Bezpartyjni Samorządowcy, którzy mówią, że debatę o służbie zdrowia należy rozpocząć od szpitali powiatowych. Myśli Pan, że jest szansa na taką właśnie dyskusję o sprawach, dyskusję modernizacyjną?

Na pewno. Nie wiem, czy akurat szpitale będą tu najlepszym przykładem, bo zazwyczaj kończy się na tym, że brakuje pieniędzy i te pieniądze rząd powinien dopłacić. Rząd odpowie, że wtedy by trzeba było podnieść składkę zdrowotną i to będzie trwało. Kolejne ekipy łamią sobie zęby na służbie zdrowia i to nie tylko w Polsce. Generalnie ludzie żyją coraz dłużej, koszty procedur ratujących życie są coraz wyższe, w związku z tym, wszyscy konfrontują się w tej chwili z tym problemem. Jeśli chodzi o inne sprawy, to tak. Obywatele chcą mieć dobrą komunikację regionalną, chcą mieć dobre drogi, chcą żeby szkolnictwa stało na wysokim poziomie…

O drogi jeszcze zapytam, zwłaszcza o łącznik S7, bo to droga, która interesuje Wielkopolan, gdyż łącznik S7 od Krakowa do Myślenic to jest łącznik do Zakopianki, który bardzo ułatwia drogę w Gorce, Pieniny i Tatry. Kiedy możemy się spodziewać finalnych decyzji i budowy tego odcinka?

To wzbudziło ogromne kontrowersje, gdyż GDDKiA przedstawiła takie warianty, które nie są do przyjęcia przez mieszkańców przedmieść i okolic Krakowa. W związku z tym wzbudził się pewien bunt, a w związku z tym, że idą wybory, sprawa przycichła i została odsunięta w czasie. Na razie jest taki przekaz, że wybierzemy firmę, która dokona pogłębionych analiz i rozmów z mieszkańcami.

Pytanie może trochę naiwne, ale wydaje się, że najbardziej intuicyjne. Dlaczego nie wybudować tej drogi obecnym szlakiem z węzła Kraków Południe do Myślenic i wybudować by passów, które by te miasteczka i wioski, głównie wioski, pozwoliłyby jakoś połączyć. Czy tam rzeczywiście jest potrzeba nowego śladu tej drogi?

Generalnie chodzi o to, żeby połączyć bezkolizyjnie przejazd od północy Krakowa, kiedy dociera się do Krakowa, z południową obwodnicą i Zakopianką. Tutaj wyjścia są dwa – albo poszerzyć obecną, tak jak Pan mówi, Zakopiankę. Tutaj odpowiedź jest, że są zabudowania z lewej i prawej strony, więc, jak rozumiem, to jest bardziej kosztowne. Specjalnych by passów nie trzeba robić, bo między Krakowem a Myślenicami w zasadzie tylko raz się przecina Głogoczów i tam jest już przygotowywane takie rozwiązanie. Drugie wyjście to jest przesunąć jak najbardziej na południe i ominąć wszystkie podmiejskie okolice Krakowa i połączyć z Myślenicami. Albo z jednej strony albo z drugiej, z prawej albo z lewej. Ta droga ma pełnić rolę łącznika między północą Polski a południem, a nie zwiększać możliwość wjazdu do Krakowa.

Czyli, drodzy słuchacze z Wielkopolski, pan poseł Bogusław Sonik nie ma dobrych wieści. Na ten łącznik jeszcze poczekamy. Wróćmy jeszcze do spraw dużej polityki, chociaż drogi i szpitale to też dziś duża polityka. Pan deklaruje, że na razie robi pauzę w polityce, a co Pańskim zdaniem politycy mają czy powinni gorzkiego, trudnego, wyzywającego powiedzieć elektoratowi, a czego nie robią ze względu na kampanię wyborczą? Co jest najtrudniejszym wyzwaniem dla polskiej polityki w najbliższych latach, na czym politycy nie zyskują popularności?

Przede wszystkim obywatele oczekują sprawczości i skuteczności realizacji programów i pomysłów, które ułatwią im życie. Druga sprawa, to myślę, że mimo wszystko, wyborcy oczekują mniej propagandy i przekazów dnia, czyli mówienia meta językiem, który głównie oskarża konkurentów o to, że coś nie jest zrobione i zrealizowane, a tak naprawdę zaciemnia obraz rzeczywistości i polityki, sięgając często po propagandowe argumenty z gatunku… Po to tylko, żeby wygrać słowną potyczką z konkurentem.

Wspomniał Pan, że jesteśmy coraz starsi, więc służba zdrowia będzie coraz droższa. Trzeba będzie za to zapłacić i być może trzeba ludziom powiedzieć, że nie obejdziemy się bez siły roboczej spoza Polski. Może tutaj tkwi pewien problem.

Ma Pan rację. Trzeba powiedzieć, że potrzebna jest polityka migracyjna, która jest będzie kontrolowana, która będzie powodowała, że będą do Polski przyjeżdżać ludzie, którzy są potrzebni, czy przydatni do realizacji gospodarczych przedsięwzięć w Polsce, że będzie to głównie przyjazd czasowy, ale również integracja tych, którzy chcieliby tu zostać po wcześniejszym sprawdzeniu, że nie chcemy gett nielegalnych imigrantów. O służbie zdrowia, to trzeba powiedzieć, że więcej musimy wydać na kształcenie lekarzy i zwiększyć możliwości.

Czyli uważa Pan, że to jest dobry ruch ministerstwa edukacji, że teraz w tych mniejszych miejscowościach, także w Wielkopolsce, w Kaliszu, uruchamiane zostają nowe kierunki lekarskie?

Myślę, że tak. W Krakowie też przetoczyła się polemika, ale jednak Akademia Medyczna, dawna akademia, a dziś Wydział Lekarski, stwierdził, że sprosta wyzwaniu i te mniejsze ośrodki, które będą kształcić lekarzy…

W Nowym Targu na przykład.

Tak… będą podlegały tym samym rygorom, co w wielkich miastach. Pytał Pan jeszcze o coś. Komunikacja – to jest ważne, żeby nikt się nie czuł wykluczony z tych małych miast i miasteczek, nie mogąc dojechać do większych centrów w sposób szybki i sprawny, bo to powoduje wyludnianie tych regionów.

Jak Pan zauważa, nie tylko PiS, ale i poprzednia pańska formacja, nie poradziła sobie z tym. Wiele wiosek, szczególnie w takich miejscowościach Polski wschodniej, w takich województwach, jak Podkarpacie, które ciągle ma problem z wykluczeniem komunikacyjnym.

To prawda, ale tutaj dużą rolę mogą odgrywać samorządy terytorialne, wojewódzkie, w rękach których są przewozy regionalne oraz połączenia komunikacyjne. Przykładem jest Kraków – Myślenice, do tego możemy się odwołać, które to Myślenice znalazły się bez połączenia autobusowego regularnego, kolejowego nie mają. Województwo w tej chwili uruchomiło specjalną linię, która łączy te 30 kilometrów połączenia między Krakowem a Myślenicami. Są pewne postępy, tak jak powrót do myślenia o kolejach, nawet nowych liniach kolejowych. To jest pewna zmiana.

Chciałbym zapytać o Pana karierę polityczną. Jest Pan jednym z najbardziej rozpoznawalnych postaci polskiej polityki, działających w niej od czasów opozycji antykomunistycznej. Jak to jest, że nie zmieścił się Pan w PO, a zmieścił się w niej pan Kocoń, który prezentuje się publicznie używając sformułowania, że jest „aktywiszczem” ekologicznym, czy też zmieścił się w Koninie, idący koleinami Andrzeja Leppera, Michał Kołodziejczak? To jednak nie jest zwyczajna wymiana pokoleń w polityce. To jest coś innego. Mógłby Pan to skomentować?

To jest ewolucja PO. Można powiedzieć, że od partii centrowo-konserwatywnej idzie w drogę takiej poprawności politycznej, lewicowej w dużej mierze. Tam akurat ten kandydat z Krakowa, który się tak przedstawia, to jest nieco inna kwestia, bo to jest pokazanie, że jest to ugrupowanie otwarte na tych, którzy mają problemy ze swoją tożsamością płciową. Partia, która chce zdobyć władzę, partia władzy, jakby na drugi plan odsuwa spójność ideową.

A nie jest tak, że Pan czymś podpadł Donaldowi Tuskowi? Patrząc na historię, to podpadł Jan Rokita, podpadł Świętej Pamięci prof. Paweł Śpiewak… W sumie bardzo zacne towarzystwo, w którym się Pan znalazł. To jest tak, że jest to zmiana polityczna, czy jest to trochę widzi mi się lidera PO?

Wspomniał Pan o moich doświadczeniach politycznych. Odwołałbym się do czasu opozycji antykomunistycznej, która wyrabia w ludziach, biorących udział w tym przedsięwzięciu, w tym ja, samodzielność myślenia i mówienie pewnych rzeczy w sposób być może niewygodny dla władz partii. Tym się właśnie charakteryzowałem. Będąc lojalnym członkiem Platformy nie mogłem sobie pozwolić na to, żeby mówić coś całkowicie sprzecznego z moim postrzeganiem świata, dlatego pupilem nie byłem.

Widziałby się Pan w szeregach Zjednoczonej Prawicy?

Tak, jak powiedziałem, na razie biorę urlop, podobny do tego, który biorą akademicy po kilku latach uczenia. W związku z tym, będę miał czas do namysłu. Polska Zjednoczona Prawica też powinna przemyśleć swój program i odpowiadać na wyzwania współczesnego świata, a nie tylko żyć przeszłością i zadowalaniem wyborców poprzez rozwijanie, często w sposób nadmierny, świadczeń.

https://radiopoznan.fm/n/X9kmw4
KOMENTARZE 0