Nie spodobał się jednak władzom Poznania. Gościem Kluczowego Tematu był Jan Gładysiak - koordynator poznańskiego oddziału Klubu Jagiellońskiego.
Piotr Tomczyk: Dlaczego raport nie przypadł do gustu włodarzom Poznania?
Jan Gładysiak: Jestem zaskoczony. To jest raport przygotowany przez Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego. Jest tu pewna nadwrażliwość ze strony władz miasta - niektórzy nie zapoznali się dokładnie z tym raportem, a media wybiły kwestię jednego z obszarów - czyli jakość życia i miejsce Poznania - trzecie od końca w tym zestawieniu (na sto badanych miast). Może to trochę ubodło rządzących Poznaniem, że Poznań w tej kategorii jest absolutnie na szarym końcu. Jeśli zapoznamy się dokładnie z raportem to inaczej patrzymy na te wyniki, dają one więcej do myślenia.
To może odwołam się do słów władz naszego miasta, które mówią, że inne rankingi wskazują, że Poznań jest w czołówce polskich miast jeśli chodzi o jakość życia, a ten jeden raport jest zaprzeczeniem tego stanu. Jakie tu są różnice w takim razie, skąd to się wzięło?
Pewnie trzeba przeanalizować inne rankingi. Jedną ze wskazywanych, w czasie tej medialnej dyskusji kwestii jest to, że w innych rankingach brano też pod uwagę opinie samych mieszkańców, badano opinię społeczną. Tutaj, autorzy raportu takiego czynnika nie uwzględnili, uwzględnili inne twarde i weryfikowalne czynniki - głównie są to dane z Głównego Urzędu Statystycznego.
Zastępczyni prezydenta Poznania - Katarzyna Kierzek-Koperska stwierdziła nawet, że raport jest w wielu miejscach nierzetelny. Czy mamy coś na potwierdzenie takiego stanu? Czy te zarzuty z innych stron też padały?
O ile to jest najpoważniejszy zarzut, Karol Wałachowski, który jest autorem tego raportu - głównie chodziło o kwestie związane z zanieczyszczeniem środowiska, np. smogiem. To są kwestie, którymi też pani prezydent się zajmuje. Zrozumiała jest jej reakcja w tym względzie. Natomiast te dane nie są autorskie - wiadomo, skąd pochodzą i są publicznie dostępne. Jeżeli mówimy o nierzetelności to jest to zarzut nie do autora raportu, ale do Głównego Urzędu Statystycznego i tych instytucji, z których danych skorzystano. Inna kwestia jest taka, że rankingi, którymi często chwali się miasto - tam traktuje się Poznań jako miasto w jego granicach. A tymczasem w naszym raporcie Poznań traktuje się i jako miasto, i jako powiat poznański. Pisząc o Poznaniu, piszemy o obszarze funkcjonalnie - część wyników nie jest dostępnych dla władz Poznania. Powiat poznański i cała metropolia jest traktowana jako całość. Te wyniki w niektórych obszarach ulegają zmianie i to diametralnej. Jest czynnik ścieżek rowerowych - to, że te ścieżki w Poznaniu powstają, a w powiecie jest mniej (a powiat jest większy) - to ma to wpływ na rezultat końcowy.
W jakich dziedzinach nasze miasto wypadło najlepiej a w jakich najgorzej?
Generalnie należy czytać wyniki tego raportu w taki sposób, że to jest badanie okresu od wstąpienia do Unii do 2018 roku. Należy czytać te wyniki jak coś dynamicznego - na ile zmieniliśmy się.
Zmiana w ciągu 14 lat?
Tak. Chodzi o to, że jeżeli Poznań zajmuje jakieś dalekie miejsce, to nie oznacza, że żyje się źle mieszkańcom, tylko to oznacza, że zmieniamy się lub ta zmiana była u nas bardzo mała lub żadna (bo na przykład była wcześniej wysoka). Poznań się rozwija, ale w pewnych dziedzinach pewnie nie tak, jak byśmy sobie tego życzyli - inni rozwijają się szybciej. Natomiast całe ujęcie raportu to nie jest policzek dla Poznania - że Klub Jagielloński chce krytykować Poznań. To raport, w którym mamy sto miast. Musielibyśmy każde miasto teraz przeanalizować, czy któreś popieramy, czy nie. Raport powstał po to, żeby zweryfikować tezę, która już została wcześniej postawiona w innym naszym raporcie - średnich miast - o tym, że Polska ma problem z tym, jak się rozwija. To jest problem narastający, co pokazuje ten raport. Rozwijają się duże ośrodki miejskie, a bardzo poważny problem z rozwojem mają średnie i małe miasta. Przyjęty w pewnym momencie model rozwoju (rozwój dużych ośrodków), które mają pociągnąć region, to widzimy to, że one rzeczywiście się rozwijają, ale prowincja - małe i średnie miasta tracą na tym, stojąc w miejscu.
Konin znalazł się na trzecim miejscu jeśli chodzi o jakość życia...
To znaczy, że najwięcej się tam zmieniło. Konin jest byłym miastem wojewódzkim i chwała dla władz i samorządu konińskiego, że tak się im udało. To, że w poszczególnych kategoriach jakieś miasto się rozwinęło - to nie przeczy tej ogólnej konkluzji, że mamy problem w skali kraju. Jeżeli Konin zajął takie wysokie miejsce, to oznacza, że w obszarach badawczych uczynił poważny postęp.
Warto też dodać, że w jednej z kategorii zwyciężył Poznań.
Tak, jest to kategoria "wiedza i innowacyjność", gdzie analizowano m.in. liczbę studentów, liczbę absolwentów, wysokość frekwencji wyborczej, zdawalność egzaminów maturalnych... W tym obszarze Poznań zajął pierwsze miejsce, co jest zgodne z takim społecznym odczuciem, że jesteśmy miastem ważnym dla edukacji. Nie tylko cyfry powinny być tutaj ważne, bo to też informacja, że jesteśmy jako miasto bazą do tworzenia w Polsce rozwoju opartego na wiedzy. O tym władze Poznania wiedzą, są czynione w tym względzie zabiegi. Należy to popierać, ale są inne obszary, w których Poznań wypadł gorzej.
Jaki wniosek wynika z tego raportu? Co powinniśmy robić, aby w Poznaniu żyło się lepiej?
Musimy mieć tę świadomość, że nie jesteśmy samotną wyspą i, że jeśli w Poznaniu jest świetnie, to nie patrzymy na nic innego. Musimy mieć świadomość, że jako Poznań jesteśmy częścią większej całości regionu poznańskiego, Wielkopolski i szerzej już całej Polski. Ale trzeba podejmować działania, żeby małe i średnie miasta też mogły się podciągnąć w tym rozwoju.
Trzeba zaznaczyć, że było to jedyne polskie miasto, które zaszło w rankingu tak wysoko. Ponadto trzeba szczególnie podkreślić, iż LivCom Awards to jedyny na świecie tego typu ranking, toteż wszyscy biorą go jak najbardziej serio i poważnie.
Żeby zajść tak wysoko w rankingu nie wystarczy dobra lokalizacja ale perfekcyjne zarządzanie miastem i właśnie to skutecznie od lat robi tamtejszy prezydent miasta. No ale obecny prezydent Gdańska kiedyś był doradcą prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego a kim był Jaśkowiak? No właśnie! To wiele tłumaczy i wyjaśnia dlaczego Poznań jest na szarym końcu. Ludzie z opozycji nigdy niczego dobrego nie zrobili ani dla swoich miast ani dla Polski.
Smutne ale prawdziwe.