NA ANTENIE: Mała czarna
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

K. Bosak: Nie dam sobie wmówić, że jestem prorosyjski

Publikacja: 09.06.2020 g.11:15  Aktualizacja: 09.06.2020 g.11:34
Poznań
Kandydat na prezydenta z ramienia Konfederacji, Krzysztof Bosak na dowód przekonuje, że popiera budowę przekopu na Mierzei Wiślanej.
krzysztof bosak konfederacja  - Leon Bielewicz
Fot. Leon Bielewicz

Inwestycja ma uwolnić spod kontroli rosyjskiej drogę do portu w Elblągu

To jest linia takich propisowskich pism, które wszystko próbują odnosić do Rosji, albo do Platformy Obywatelskiej. My nie możemy przesadzać – z pewnością Rosja jest wpływowym państwem, które prowadzi dosyć brutalną politykę, to jest oczywista rzecz, natomiast odnoszenie całej polityki zagranicznej do Rosji, to jest jednak jakaś plaga, która ciąży na myśleniu politycznym w Polsce.

Krzysztof Bosak uważa, że ze względów strategicznych i politycznych przekop na Mierzei Wiślanej powinien powstać. Nie przecenia jednak znaczenia inwestycji. Jego zdaniem o wiele istotniejsze znaczenie z punktu widzenia państwa ma budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego.

Poseł Konfederacji apeluje także do rządzących o większy procentowy udział inwestycji w całej polskiej gospodarce.

Poniżej cała rozmowa w porannej audycji Kluczowy Temat. 

Łukasz Kaźmierczak: Na pana profilach jest napisane "katolik", "konserwatysta", "wolnorynkowiec", "narodowiec". To ja wybiorę tego "katolika" i pytam, co czuje katolik, kiedy obok stoi Janusz Korwin-Mikke i mówi, że anarchista, upominający się o socjal, to tak, jakby katolik żądał prawa do gwałtu na Matce Boskiej. To powiedział w pańskim towarzystwie. I co? Żadnej reakcji?

Krzysztof Bosak: Chyba widział pan to nagranie, które krąży w Internecie. Zareagowałem pełnym zażenowaniem. Aczkolwiek logicznie było to porównanie słuszne, ale uważam, że osób, które są wierzące, nie należy angażować w takie porównania.

Panie pośle, było słychać westchnienie, a to jakaś reakcja poważna by się przydała. Żeby nie było jak w przypadku Kosiniaka-Kamysza i Jażdżewskiego na słynnym wykładzie.

Dziękuję za radę.

Temat nie będzie żył dłuższym życiem. Janusz Korwin-Mikke nie spotka się z naganą?

Mamy kampanię wyborczą i zajmujemy się poważnymi sprawami. Dzisiaj mamy konferencję prasową na temat zamykania kopalń, wczoraj mówiłem o pakiecie mobilności Unii Europejskiej, który ma zniszczyć polską branżę transportową. Wcześniej mówiłem o gospodarce wodnej, każdego dnia ważny temat, staram się nie angażować w utarczki między politykami.

Ma pan tour po zachodniej Polsce. Był pan w Poznaniu. Czy to przypadek, że spotkał się pan w tym samym miejscu, co Rafał Trzaskowski? Co się tak uparliście na plac Wolności? Jest tyle pięknych miejsc w Poznaniu.

Trzeba zadać to pytanie działaczom Konfederacji z Poznania, bo to oni wybrali to miejsce. Jako kandydat nie wybieram miejsca spotkania w każdym mieście. Przyjeżdżam i przemawiam tam, gdzie jestem zaproszony. Miejsce ładne. Konfederacja ma w swojej nazwie Wolność i Niepodległość, napis Wolność na budynku.

Tylko ten napis odwoływał się do czegoś innego. To członkowie Komitetu Obrony Demokracji byli inicjatorami.

Ja wiem, zbieg okoliczności. Warto powiedzieć, że tam są przepiękne schody, które dały możliwość zrobienia malowniczych zdjęć.

Piękniejsze są w Szczecinie... Dlaczego plac Wolności jest dla mnie taki istotny. W tym miejscu, gdzie od paru lat spotykają się zwolennicy Komitetu Obrony Demokracji, lewicowo-liberalnej opcji światopoglądowej, pan mówi o impulsie konserwatywnym, który ma wyjść z Poznania. Trochę mi to zgrzyta.

To zależy od oczekiwań. Nie widzę powodów, żeby naznaczać miejsca, w których gromadzą się ludzie jakiejś opcji. Nie przesadzajmy z podziałami w naszym społeczeństwie. Mamy prawo do tego, żeby mieć różne poglądy. Trzeba ze spokojem do tych różnic podchodzić. Jeżeli chodzi o Poznań, to trzeba powiedzieć, że ma on wielką i piękną tradycję przedwojenną środowisk narodowych.

Nawet widziałem endeków spotykających się z Romanem Dmowskim właśnie na placu Wolności. Ale to było przed wojną.

Również tradycja Powstania Wielkopolskiego, tradycje gospodarcze czy prawne. Chciałbym, żeby to wszystko się odrodziło. Przyjechała np. dobra reprezentacja ze Środy Wielkopolskiej. Chciałbym zachęcać, zwłaszcza, że prezydent Poznania jest mocno lewicowy - powinna być na to jakaś reakcja, ale nie antagonistyczna, tylko konstruktywna, żeby pokazać potencjał konserwatywnego Poznania. Działałem przez wiele lat w środowisku Młodzieży Wszechpolskiej.

Wie pan, kto był wtedy szefem MW?

Ma pan zapewne na myśli Romana Giertycha, który kończył prawo na UAM.

Sto punktów.

To było szersze środowisko - studentów prawa i historii.

Pamiętam Romana Giertycha z tamtego okresu, to rzeczywiście zupełnie inna bajka. Mam wrażenie, że to było gdzieś w epoce kamienia... Odrobiłem lekcję przeglądając pańskie twitterowe posty. Jest tam też cytat z wywiadu Do Rzeczy - "nie jestem prorosyjski". Pan mówi, że to nie padło.

Prasa wybiera tytuły...

Sam fakt, że jest pan kojarzony. Któryś z redaktorów daje taki tytuł. Nie martwicie się o to?

To jest taki propisowski wpis. Nie możemy przesadzać. Z pewnością Rosja jest wpływowym państwem, które prowadzi dość brutalną politykę. To oczywista rzecz, natomiast odnoszenie całej polityki zagranicznej do Rosji, to jest jednak jakaś plaga, która ciąży na myśleniu politycznym w Polsce.

Mamy chyba takie historyczne konotacje. Trudno się nie pozycjonować... Mały teścik: pański stosunek do przekopu Mierzei. Wiem, że jest pan o to pytany. Rosja ma swoje interesy, żeby cieśnina Piławska była pod jej kontrolą.

Z powodów strategicznych uważam, że należy ją wykonać. Rząd wkłada więcej wysiłku w reklamowanie tej inwestycji, niż to warte.

Port w Elblągu mówi, że rocznie jest w stanie przeładować 1,5 mln ton towaru. Milion ton przynosi ok. 400 mln zł. Inwestycja jest warta 2 mld zł. To musi się zwrócić najpóźniej w 5 lat.

Jeżeli prognozy się potwierdzą. Wiemy, że różnie to bywa. Przekop Mierzei Wiślanej to nie jest jakaś wielka inwestycja, na miarę portu w Gdyni. Chodzi o to, żeby złapać skalę. Centralny Port Komunikacyjny będzie kosztował 60 mld, więc to jemu powinniśmy poświęcić 30 razy więcej, niż przekopowi. Przekop - mamy ładne zdjęcia z dronów - działa na wyobraźnię. PO i Lewica nieroztropnie zaangażowała się w krytykę tego projektu.

Nie ma pan wrażenia, że może się pan spotkać z rządzącymi np. w temacie deglomeracji. Projekt forsuje m.in. Porozumienie Jadwigi Emilewicz. Mówiła, że Jarosław Kaczyński daje zielone światło.

Chodzi o to, żeby część instytucji lokalizować poza Warszawą. Żeby Polska rozwijała się bardziej równomiernie. Ja dodałem to do mojego programu. Rząd PiS-u tego nie realizuje. Żadna z nowych instytucji nie ma siedziby poza Warszawą. Często są to drogie warszawskie biurowce. W Warszawie brakuje powierzchni biurowych.

Gdyby PiS zabrał się za to, to pan poprze ten projekt gorąco i z entuzjazmem.

PiS mówi, ale tego nie robi.

Zapytam pana o kwestie socjalne i o zdanie, które padło. Że wszystkie plusy, czyli 500+, Emerytur+, itd. - to wszystko realizacja programu lewicowego. Co pan sądzi o dodatkach socjalnych? Chce pan likwidacji socjalu, czy jego przebudowy?

W każdym państwie rozwiniętym prowadzi się politykę społeczną. PiS robi coś takiego, że coraz więcej pieniędzy zabiera z podatków, a następnie rozdaje jako świadczenia.

Niektórzy mają tak małe dochody, że trudno mówić o podatkach.

Mówię o ogólnych prawidłowościach polityki PiS. To jest kierunek coraz większej redystrybucji. Gdyby chodziło o najuboższych, to kierowalibyśmy te świadczenia do 5-10 proc. ludzi. A jeżeli kierujemy je do całego społeczeństwa, to nie jest dla najuboższych. Problem jest taki, że Polska musi zacząć się rozwijać dynamicznie - potrzeba inwestycji. Rozwój świadczeń społecznych prowadzi do wzrostu konsumpcji.

Ale inwestycje też są: CPK, Mierzeja...

Nie panie redaktorze, ja nie mówię o pojedynczych inwestycjach. Tylko o udziale inwestycji w całym PKB, który miał się zwiększyć do 20 proc. Takie były założenia planu Morawieckiego, niestety niezrealizowane. W strategii odpowiedzialnego rozwoju Mateusza Morawieckiego nie było rozwoju świadczeń społecznych. To zostało dodane, na podstawie badań i intuicji Jarosława Kaczyńskiego. Napisano kiedyś, że koniec demokracji będzie wtedy, gdy politycy kupią wyborców za ich własne pieniądze. Wiem, że mnóstwo ludzi odnosi korzyść z pieniędzy, szczególnie biedniejsi. Pytanie, gdzie są granice. Jak zobaczymy na wskaźniki inflacyjne...

Proszę nie iść w tę retorykę, że pieniędzy nie ma i nie będzie. To się nie sprawdziło, co m.in. w 2016 r. mówił Rafał Trzaskowski.

To już jest niestety prawda. Wszystko, co realizuje rząd w ramach pakietów antykryzysowych, to już pochodzi z zadłużenia państwa.

Ale wszyscy się teraz zadłużają przez koronawirusa.

Pan mnie przestrzegł, żeby nie mówić, że pieniędzy nie ma. A tych pieniędzy nie ma. Teraz już się zadłużamy. Pytamy, jak głęboko chcemy w to pójść, bo przy większym zadłużeniu zwiększa się inflacja, a to podatek na całe społeczeństwo.

Pan zlikwidowałby dodatki socjalne?

Trzeba podjąć decyzję, kiedy minister finansów przyjdzie z projektem budżetu. Ministra finansów w Sejmie w ogóle nie widać. Złożył swoją aplikację, żeby być szefem Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju. Mówi się, że ministrem finansów został, bo inni odmówili.

To pewne spekulacje, być może tak było. Zapytam jeszcze o bon turystyczny. Czy pan ten pomysł popiera? 500 zł w formie elektronicznej.

Nie odczuwam, żeby prezydent to forsował. To był pomysł rządu. Ten pomysł został ścięty o połowę, bo miał być 1000 zł. Odpowiedzialny polityk oceni projekt ustawy. Na razie mamy zapowiedzi medialne. Jak byłem kilka dni temu w Gdyni wezwałem do tego, żebyśmy jako Polacy wsparli polską branżę turystyczną - dobrowolnie: przez wydanie części naszego budżetu na wakacje nad polskim morzem, czy w górach. Weekend majowy uciekł. Mam znajomych z tej branży, dla których będzie to trudny sezon.

90 proc. Polaków chce u nas spędzić wakacje. Może będzie to dobry bodziec antykryzysowy.

https://radiopoznan.fm/n/0izShI
KOMENTARZE 1
Tosia
Tosia 09.06.2020 godz. 23:26
Mój Prezydent! #Bosak2020
Ale pan redaktor mógłby trochę mniej atakować, przyjemniej by się słuchało.