NA ANTENIE: Radioranek
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

O ewentualnym bojkocie igrzysk zdecydują związki sportowe [ROZMOWA]

Publikacja: 27.02.2023 g.14:14  Aktualizacja: 27.02.2023 g.14:19 Łukasz Kaźmierczak
Świat
Międzynarodowy Komitet Olimpijski wydał w piątek oświadczenie, w którym zapowiedział, że sportowcy z Rosji i Białorusi będą mogli wystartować na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu w 2024 roku. Nie będą jednak występować ze swoimi symbolami narodowymi.

Kilkadziesiąt państw domaga się jednak całkowitego wykluczenia Rosjan i Białorusinów. Polski minister sportu nie wyklucza nawet bojkotu igrzysk.

"Pan minister niestety nie decyduje" - komentował na naszej antenie zajmujący się sportem radca prawny, Krzysztof Westfal.

Może mówić, może grozić i naciskać przede wszystkim, ale to nie on decyduje, i od tego wyszliśmy, tylko decyduje PKOl [Polski Komitet Olimpijski]. (...) PKOl jest związkiem stowarzyszeń, do którego należą poszczególne związki sportowe, czyli mamy PKOl, ale w jego skład wchodzi Polski Związek Lekkoatletyczny, Polski Związek Podnoszenia Ciężarów, karate, czy kajakarski i wszystkich innych

 - mówi prawnik.

Jak podkreśla radca prawny, Międzynarodowy Komitet Olimpijski i Polski Komitet Olimpijski są niezależne od rządów. Duże znaczenie będzie miała jednak presja ze strony zawodników i kibiców. Podobnie było w przypadku meczu piłkarskiej reprezentacji Polski z Rosją w eliminacjach do mistrzostw świata w Katarze. To piłkarze odmówili gry i w ten sposób wymusili na działaczach wykluczenie Rosjan.

Łukasz Kaźmierczak: Porozmawiamy o sporcie łączącym się z polityką. W rocznicę rosyjskiej agresji na Ukrainę, Międzynarodowy Komitet Olimpijski wydał oświadczenie, w którym solidaryzuje się, współczuje narodowi ukraińskiemu, a jednocześnie mówi o tym, że jest gotowy wnieść swój skromny wkład w wysiłki na rzecz pokoju, a ten skromny wkład ma polegać na tym między innymi, że dopuszcza udział sportowców białoruskich i rosyjskich w przyszłorocznych Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. Przeciwko temu protestuje część państw. Czy MKOl ma możliwość przeprowadzenia igrzysk ze sportowcami z Rosji i Białorusi pod neutralną flagą?

Krzysztof Westfal: Nie byłby to pierwszy raz. Już wcześniej takie praktyki przez komitet wykonawczy MKOl były stosowane. To oświadczenie jest tak naprawdę kolejnym, bo już w styczniu pojawiło się oświadczenie tego samego komitetu wykonawczego MKOl, że Rosjanie oraz Białorusini, tak to jest ujęte, że Rosja jest agresorem, a Białorusini wspierają agresję, dlatego zostaną dopuszczeni pod neutralnymi barwami do udziału w igrzyskach.

Co to znaczy „neutralne barwy”? To ma być bez barw rosyjskich, ale już widziałem takie triki, że na przykład ustawiali się z frotkami w barwach rosyjskich, albo jeden był w czerwonym dresie, drugi w białym, a trzeci w niebieskim.

Tutaj trzeba sięgnąć do samych podstaw. Zgodnie z Kartą Olimpijską, są symbole olimpijskie, tego nawet w szkole się uczyliśmy i znaczenia symboli: kółek, ognia olimpijskiego, flagi, więc oczywiście, zgodnie z Kartą Olimpijską, każdy sportowiec i naród ma możliwość udziału w Igrzyskach Olimpijskich, to jest zresztą wpisanie nie tylko w celach MKOl, ale także w naszej polskiej ustawie o sporcie, że PKOl z kolei, czyli członek MKOl, ma wspierać działania sportowców dążących do udziału w igrzyskach. Nie ma nigdzie w karcie, żeby sportowcy mogli pod neutralnymi barwami startować. Natomiast uznaje się, że korzystanie z tych wszystkich symboli, zarówno olimpijskich, jak i narodowych, jest pewnym przywilejem. A więc, możliwość uczestnictwa w Igrzyskach Olimpijskich, ale bez oznaczeń narodowych, ma być pewną karą dyscyplinarną, pewną sankcją. Chodzi o to, żeby znaleźć jakąś możliwość, żeby całą aferę…

I tu ważne pytanie. Rządy kilkudziesięciu państw, między innymi Polska, mówią jako rządy, nie organizacje sportowe, że nie zgadzają się na udział Rosjan i Białorusinów w igrzyskach. Domagają się wyjaśnienia czym jest według MKOl ta zasada neutralności. A pod tym dokumentem podpisały się też między innymi Stany Zjednoczone, Francja, Kanada, Wielka Brytania, Niemcy.

Można zapytać: co z tego? Ten sport tak jest skonstruowany, że odwoływanie się do reprezentacji narodowych, olimpijskich, do barw narodowych, ma nam stworzyć skojarzenie w głowie, że to jest reprezentacja narodowa, że ci sportowcy reprezentują kraj, a to nie do końca jest tak, bo oni reprezentują, czy to w przypadku piłki nożnej na przykład, gdzie kadra reprezentuje PZPN, który jest polskim związkiem sportowym i ma możliwość powoływania reprezentacji narodowej, ale to nie jest tak, że oni jadą jako Polacy, tylko jako reprezentacji PZPN. I tutaj mamy podobną sytuację. Ci sportowcy jadą jako reprezentacji Polskiego Komitetu Olimpijskiego i to Polski Komitet Olimpijski, jako organizacja niezależna, która ma umocowanie ustawowe, bo w ustawie o sporcie wprost jest wspomniane istnienie i funkcjonowanie Polskiego Komitetu Olimpijskiego, ale tak naprawdę jest niezależnym stowarzyszeniem, które może robić niemalże wszystko na co ma ochotę?

Tak samo MKOl?

MKOl jeszcze więcej może. To nie jest przypadek, że wszystkie organizacje sportowe, te największe, są tworzone i mają swoje siedziby w Szwajcarii.

Cóż to oznacza? Neutralność i niezależność?

Dokładnie tak. Szwajcaria z jednej strony ma wieczystą neutralność, są tylko dwa państwa na świecie, które takim statusem mogą się pochwalić, i to jest ze sobą powiązane, to, że są niezależni, jako kraj, mają też pewne gwarancje ustawowe jeśli chodzi o funkcjonowanie stowarzyszeń, że nikt nie może im nic nakazać, nikt nie może im niczego zakazać.

Czyli to jest dobra wola MKOl tylko?

Oczywiście, że tak.

A jeżeli wejdzie w to jakieś działanie niezgodne z prawem? Tak jak to miało miejsce w przypadku Mistrzostw Świata w Katarze.

Jeżeli mówimy o korupcji, to w pierwszej kolejności, i z tego pisałem pracę naukową, następuje odpowiedzialność dyscyplinarna. Wszystkie organizacje, takie jak MKOl czy FIFA, mają własne kodeksy postępowań, sądy koleżeńskie, sądy arbitrażowe, które mają doprowadzić do odpowiedzialności, ale to jest najczęściej odpowiedzialność dyscyplinarna, czyli usunięcie ze struktur, próba ocalenia dobrego imienia, i oczywiście uniemożliwienie tego typu dalszych działań. Natomiast sama korupcja i tak było w Polsce przed przyjęciem specjalnego artykułu kodeksu kornego, korupcja w sporcie to bardzo ważne, nie była karana. Stara rzymska zasada mówi, że jeżeli nie ma przepisów, nie ma kary i nie ma przestępstwa.

Teraz jak rozumiem już jest.

W Polsce tak. Ale żeby ukarać takiego Blattera w Polsce, to musiałby to przestępstwo popełnić w Polsce, a on był ścigany, z tego co pamiętam, przez organy amerykańskie, dlatego, że na ziemi amerykańskiej popełnił takie, a nie inne czyny.

Gdyby siedział sobie na ziemi szwajcarskiej…

Właśnie.

Jest coś takiego jak litera prawa i duch prawa. Wszyscy wiedzą, że szczególnie rosyjscy sportowcy, są wspierani przez państwo, może z wyjątkiem tenisistów, którzy mają prywatne źródła i sami się finansują, ale cała reszta sportu to dziedzina, która promuje Rosyjską Federację i igrzyska w Soczi były tego najlepszym dowodem. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski mówi, że to niedopuszczenie jest po to, żeby nie dać Rosji okazji do wykorzystywania w jakikolwiek sposób międzynarodowej imprezy do uprawiania swojej propagandy. Czyli mówimy teraz o duchu prawa.

Wychodzimy poza moją specjalizację i teraz będą to bardziej moje przemyślenia. Jasne, że tak, w ogóle w ostatnim czasie mamy problem z organizacją tego typu imprez. Państwa zachodnie przeżywają swoje problemy finansowe, problemy gospodarcze, i nie do końca chcą inwestować w tego typu imprezy, jak Mistrzostwa Europy czy Mistrzostwa Świata czy Olimpiady, to są ogromne koszty.

Inwestują z kolei kraje, które lubią się przez sport promować.

Właśnie. Nie jest to przypadek, że ostatnimi czasy mamy Chiny, Rosję, Katar, czyli państwa, które muszą komuś coś udowodnić, tu na zewnątrz, czy to swoim obywatelom, ale znamy to z dawnych czasów, jeżeli już mówimy o Rosji i można chyba sięgnąć do czasów Związku Radzieckiego i udowadnianie za granicy to jest jedno, ale też trzeba udowodnić sobie samym, swoim obywatelom, że jesteśmy zwarci, silni i gotowi, cały świat na nas patrzy i popiera. Wy możecie powiedzieć, że może nie macie pralek i musicie jechać na Ukrainę po specjalne zaopatrzenie, ale za to jesteśmy dumni, bo mamy olimpiadę i cały świat nas podziwia.

Czy w tej sytuacji MKOl będzie poddawany naciskom? Oni są niezależni, ale są też rządy państw, kilkadziesiąt państw, które chciałyby, żeby nie doszło do czegoś takiego. Nasz minister sportu Kamil Bortniczuk mówi, że bojkot to ostateczna forma, karta, którą wyciąga się w ostatniej minucie, ale takie coś wisi nad igrzyskami. W przeszłości dochodziło już do bojkotów.

Dochodziło, ale w innych czasach. Rok 1980 Moskwa i 1984 Los Angeles. Większość komentatorów uznała z czasem, że to były działania zbyt daleko idące, bo to jednak tylko sport. Jasne. Charakter tego sportu troszeczkę się zmienił, a wtedy też chodziło o politykę.

Jeżeli chodzi o politykę, to 73 procent Polaków sprzeciwia się udziałowi Białorusinów i Rosjan.

Tylko znowu, czy sprzeciwia się udziałowi Białorusinów i Rosjan? Jasne, że tak. Ale zadając kolejne pytanie, czy w przypadku udziału Rosjan i Białorusinów, ci sami Polacy popieraliby bojkot i niewyjechanie na igrzyska polskich sportowców? Nie wiem. Nie wiem czy takie pytanie w ogóle padło.

Ale na ile realne jest to?

Pan minister stety niestety nie decyduje. Może mówić, może grozić i naciskać przede wszystkim, ale to nie on decyduje, i od tego wyszliśmy, tylko decyduje PKOl. I myślę, że ten nacisk kibiców byłby dużo ważniejszy.

Pan mówił też przed wejściem do studia, że to dużo zależy od samych zawodników.

Tak. To przede wszystkim. Dlaczego polska reprezentacja piłkarska nie zagrała z reprezentacją Rosji? A to dlatego, że piłkarze powiedzieli, że nie chcą grać. To wyszło od piłkarzy. PZNP nie miał już wyjścia, bo jeśli piłkarze tak powiedzieli, to wyciekło do mediów, to ciężko było coś z tym zrobić, zwłaszcza, że poparcie społeczne dla takiego pomysłu było bardzo duże.

Dużo zależy od komitetów olimpijskich. PKOl mówi, że nie wyobraża sobie startu polskich zawodników razem z Białorusinami i Rosjanami.

Właśnie. I tu dochodzimy do sedna. Jeżeli PKOl by się temu sprzeciwił i nie wysłał zawodników, co też nie jest takie proste, ponieważ musimy sobie zdawać sprawę z tego jak działa PKOl. PKOl jest związkiem stowarzyszeń, do którego należą poszczególne związki sportowe, czyli mamy PKOl, ale w jego skład wchodzi Polski Związek Lekkoatletyczny, Polski Związek Podnoszenia Ciężarów, karate, czy kajakarski i PKOl jest wybierany raz na kilka lat. Ten zarząd PKOl swoje przemyślenia ma, ale decydować tak naprawdę będą te związki poszczególne, które wchodzą w skład PKOl, jeżeli mamy wioślarzy, zostańmy przy sportach wodnych, sam kiedyś trenowałem i wiem, że przedstawicieli tych sportów jest tu najwięcej z Poznania. Jeżeli jest dziewczyna czy facet, który cztery lata przygotowuje się na Igrzyska Olimpijskie, jest to jego jedyny występ, który ma znaczenie, i który chce ktoś oglądać, to nie wiem.

To jeszcze jest pomysł, żeby mogli wystartować Rosjanie i Białorusini, ale tylko ci, którzy wypowiedzą się przeciwko wojnie na Ukrainie, albo w jakiś sposób się od tego odetną.

Ale znowu. To jest zgodne z pierwszym oświadczeniem, które jeszcze w styczniu się pojawiło, że osoby, czy sportowcy, którzy jawnie wspierają reżim, nie będą dopuszczone. I pojawia się pytanie co jest jawne i niejawne, w jakim trybie to rozpatrywać, a co w sytuacji, jeżeli ktoś został uznany jeszcze w kwietniu za taką osobę, która nie wspiera, a później okazało się, że wspiera. Nie wiem jakby miało dojść do rozwiązania, tym bardziej, że ci sportowcy nie będą mieli gdzie wrócić.

Podejrzewam, że i tak polityka o tym zadecyduje, w jakiejkolwiek formie.

Dokładnie tak. Już nie będziemy mieli na to wpływu.

https://radiopoznan.fm/n/hP2lKM
KOMENTARZE 1
Waldek K
Waldek K 28.02.2023 godz. 18:50
Sport miał jednoczyć ludzi , a nie dzielić. Zresztą Państwo powtarzacie "że najważniejsze jest życie, każde życie" A wy dzielicie ludzi i wprowadzacie podziały na złych i dobrych. Czy ci sportowcy są czemuś winni. A sportowcy us , jak Usa najeżdżało na Jugosławię lub Afganistan , też byli bojkotowani ?? No nie , więc gdzie tu logika