NA ANTENIE: Serwis informacyjny
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Paulina Hennig-Kloska: Nie budujemy partii w oparciu o baronów, bazujemy na zaufaniu

Publikacja: 18.05.2022 g.10:22  Aktualizacja: 18.05.2022 g.11:09 Łukasz Kaźmierczak
Poznań
Wiceprzewodnicząca partii Polska 2050 - Paulina Hennig-Kloska była gościem Kluczowego Tematu w Poranku Radia Poznań.
Paulina Hennig-Kloska polska 2050 - Hubert Jach - Radio Poznań
Fot. Hubert Jach (Radio Poznań)

Jedyna wielkopolska posłanka ruchu Szymona Hołowni jest przekonana, że po następnych wyborach parlamentarnych, Polska 2050 wprowadzi do Sejmu dużą reprezentację.

Sama Hennig-Kloska zapewnia, że nie chce być baronem w Wielkopolsce - w latach 90-tych pojęcie barona odnosiło się do silnego lidera danej partii w konkretnym regionie, decydował on o kierunkach rozwoju partii w regionie, podejmował decyzje personalne, mając niekiedy niepodzielną władzę na konkretnym terenie.

Nie konstruujemy partii w oparciu o baronów, jak widać. Mam ważną rolę w Warszawie, będąc członkiem zarządu krajowego, więc nie ma potrzeby, by sztucznie próbować kreować politykę w regionie. Mamy zaufanych ludzi, którzy mają kolejny kawał Polski do zbudowania i nie zamierzamy działać jak stare partie polityczne, w oparciu o kontrolę regionów, tylko chcemy dać swobodę działania i opierać współpracę na zaufaniu

- mówi posłanka. 

Hennig-Kloska zapowiada ofensywę programową swojej partii, m.in. w dziedzinie transformacji energetycznej. W jej ocenie Polska powinna w większym stopniu wykorzystywać energię odnawialną, w oparciu o Słońce i wiatr.

Jak dodaje, szeregi partii cały czas rozszerzają się. Prowadzone są kolejne rozmowy, ale proces weryfikacji opiera się m.in. o rekomendacje i porównywanie poglądów, tak, by ruch Hołowni był spójny.

Poniżej cała rozmowa w audycji Kluczowy Temat:

Łukasz Kaźmierczak: Jest pani jedyną wielkopolską posłanką Ruchu Szymona Hołowni.

Paulina Hennig-Kloska: Jedyną tymczasowo, do najbliższych wyborów.

Taką mamy dziś prawdę czasu, pani poseł, powiedziałem o tym nieprzypadkowo, ponieważ po ostatnim spotkaniu ogłosiliście pełnomocników i koordynatorów w regionie, m.in. w Wielkopolsce. Została nią doktor Ewa Schadler, aktywistka społeczna, przedsiębiorca. Ale dlaczego nie pani? Jedyna posłanka. Pani chyba jest osobą decyzyjną, takim baronem regionalnym.

Nie konstruujemy partii w oparciu o baronów, jak widać. Mam ważną rolę w Warszawie, będąc członkiem zarządu krajowego, więc nie ma potrzeby, by sztucznie próbować kreować politykę w regionie. Mamy zaufanych ludzi, którzy mają kolejny kawał Polski do zbudowania i nie zamierzamy działać jak stare partie polityczne, w oparciu o kontrolę regionów, tylko chcemy dać swobodę działania i opierać współpracę na zaufaniu. Oczywiście jako posłanka z tego regionu bardzo blisko współpracuję z pełnomocnikami, widzieliśmy się w piątek na konferencji prasowej i w poniedziałek, w czasie spotkania z bezpartyjnymi samorządowcami z powiatu poznańskiego i z Ogólnopolską Koalicją Samorządową Tadeusza Czajki, wójta Tarnowa Podgórnego, z którymi podpisaliśmy porozumienie.

A kto tu jest szefem? Pani czy Ewa Schadler?

Nikt nie jest szefem...

Każda struktura partyjna musi mieć hierarchię, dlatego dopytuję.

Ewa Schadler jest koordynatorem na Wielkopolskę, ja jestem członkinią zarządu krajowego.

Wiceprzewodniczącą partii. Czyli rozumiem, że to pani w tej hierarchii jest wyżej. Był taki etap, kiedy budowaliście się przez parlamentarzystów, pani m.in. dołączyła już w trakcie kadencji, przechodząc z Nowoczesnej, potem był czas samorządowców. Czytałem artykuł, w którym była mowa, że sporo samorządowców puka do drzwi, ale Szymon Hołownia stara się uważać na cwaniaków, a sporo próbuje pukać. Potwierdza pani, że różnie bywa z kandydatami?

Cały czas poszerzamy szeregi Polski 2050. Budujemy nowe programy w oparciu o ekspertów, by być merytorycznie gotowymi do przejęcia władzy. Pokazaliśmy wiele programów - dla gospodarki, edukacji, transformacji energetycznej, zdrowia. Nasi eksperci z Poznania przygotowali program edukacyjny.

Pani mówi o programie, a ja pytam o personalia.

Te personalia cały czas są nowe, prowadzimy nowe rozmowy.

Filtrujecie jakoś tych ludzi?

Oczywiście, że tak. Mamy procedurę, proces rekomendacji, proces weryfikacji wspólnych poglądów, żeby zobaczyć ile nas łączy, a ile dzieli.

Jak to wygląda, jeśli chodzi o panią? Ponad rok od pani przejścia do Ruchu Hołowni, to był luty 2021. Partia była na fali, mówiła pani wtedy u mnie w studiu, że ugrupowanie, które ma 20-procentowe poparcie, zasługuje na posiadanie reprezentacji w Sejmie. Ale od tego czasu dużo się zmieniło, impet wyhamował - pani to kiedyś przeżywała w Nowoczesnej, z jeszcze bardziej bolesnym skutkiem, bo końcówka partii Ryszarda Petru była jaka była, i teraz te sondaże od wielu miesięcy stopiły się.

Sondaże się wahają. Sondaże dziś mają kreować rzeczywistość, a nie ją odzwierciedlać.

To prawda.

Nasze sondaże kręcą się między 9 a 17 proc. poparcia.

Ale staram się wyciągać średnią. Skończył się jeden efekt. Był taki moment, kiedy mieliśmy coś w rodzaju lustrzanego odbicia. Jeżeli spadało PO, przyrastało Ruchowi Hołowni i odwrotnie. Teraz jest tak, że kiedy wy słabniecie, nie wzmacnia się Koalicja Obywatelska, a beneficjentem staje się Lewica. Ja to obserwuję od kilkunastu sondaży.

Nie mam wątpliwości, że Polska 2050 będzie podmiotem, który będzie po wyborach rządził Polską, a Szymon Hołownia wejdzie do tego Sejmu z silną grupą parlamentarzystów i stworzy klub na poziomie kilkudziesięciu posłów, tego sobie i Polsce życzę, bo naprawdę wprowadzenie tam nowego ugrupowania, które nastawione jest na naprawianie Polski, jest w naszym wspólnym interesie. Mimo że jesteśmy mali, mamy parlamentarzystów, ekspertów, 20 tys. wolontariuszy - każdego dnia tę Polskę zmieniamy. Już dziś prezentujemy najdalej idące, najbardziej odważne rozwiązania.

Wierzy pani cały czas w ten projekt?

Ani na chwilę wiary nie straciłam, więc nie mam wątpliwości, że swoją grupę wprowadzimy i to zaufanie, którym w czasie trudnych wyborów prezydenckich obdarzono Szymona Hołownię - dowieziemy do wyborów parlamentarnych.

Na razie to lewica zyskuje. Przepraszam, ale tak wynika z sondaży.

Ale ja życzę lewicy jak najlepiej, niech im rośnie. Każde z ugrupowań musi zdobyć swoje. Zrobić swoje. My pracujemy, dzisiaj nad projektem uwalniającym wiatr na lądzie. Chcemy pokazać takie rozwiązania transformacyjne, obniżenie kosztów życia i będziemy chcieli takie rozwiązanie wkrótce zaproponować, które dadzą ludziom tańszy i czystszy prąd. Przedstawiliśmy też swoje propozycje dla kredytobiorców, to jest drugi, niezwykle ważny obszar, ale nie można się skupić tylko na docelowym rozwiązaniu, które przyniesie ulgę kredytobiorcom. My chcemy iść dalej, niż wakacje kredytowe, zmieniając system. Stopy procentowe dzisiaj służą bankom, żeby na stopach zarabiać. Nie może tak być, bo od tego jest marża.

To się znalazło też w propozycji rządu.

Tylko, że to kopia naszego rozwiązania, my mówimy o tym od dawna.

Także wakacje kredytowe rząd proponuje.

Rząd w tym obszarze skopiował nasze rozwiązania, zrobił to trochę nieudolnie, niewystarczająco, my idziemy dalej. Cieszę się, że w przyszłym tygodniu mamy rozpocząć w parlamencie prace, będziemy składać swoje poprawki, będziemy namawiać do naszych rozwiązań, bo rząd jeśli chodzi o wakacje kredytowe proponuje co trzecią ratę, skomplikowany system, a my mówimy 10 proc. długości trwania umowy.

To tak łatwo jak się stoi w opozycji, można dużo obiecywać.

Ja patrzę z punktu widzenia byłego pracownika systemu bankowego, wiem, co można.

Wiem, że rozmawiam z finansistką, to prawda.

Nie, nie, nie, nie, nie... A sam wibor trzeba wyrzucić.

Z tego, co wiem, to ma być zastąpiony przez wird, czyli warszawski indeks rynku depozytowego, to jest trochę inna sprawa. Czy można was nazwać zieloną demokracją? Czy to jest dobry czas i popyt na zieloną demokrację? Nawet Frans Timmermans, który jest tym głównym maszynistą, który forsuje nową politykę klimatyczną powiedział, że trzeba się zatrzymać, że to nie jest czas, żeby iść w kierunku tak szybkiej, radykalnej transformacji, bo w obliczu wojny na Ukrainie "wszystko się zmieniło" - to jego słowa. Pytanie, czy na to jest zapotrzebowanie teraz?

Bez zielonej transformacji energetycznej w Polsce, gdzie mamy zaniedbania...

Ale nie mamy też takich warunków, jak państwa nadmorskie...

Kilkanaście lat zaniedbań, zarówno za rządów poprzedników, jak i dzisiaj. Przygaszony teraz rozwój fotowoltaiki, brak rozbudowy sieci energetycznej, brak budowy magazynów energii. To doprowadziło nas do sytuacji takiej, że utraciliśmy podstawy suwerenności energetycznej.

To proszę zobaczyć na Niemcy...

Jesteśmy na garnuszku.

Ale są uzależnieni od Rosji.

Co do gazu. A nie do co energii.

Gaz to też energia.

Ale ja mówię o pozostałych źródłach. Wystarczy pojechać do Niemiec czy Szwecji, co dom to fotowoltaika.

Ale Frans Timmermans mówi, że my jesteśmy liderem zakładania fotowoltaiki. Powiedział to całkiem niedawno.

Przez rok obywatele wzięli sprawy w swoje ręce, bo można było dostać środki europejskie jako dopłaty, ale to już wyleciało... Ten proces zdecydowanie zwolnił.

Część danych wywiadowczych pokazuje, że Greenpeace było opłacane przez Rosjan. Znany amerykański politolog, Andrew Michta mówi o agendzie, która była forsowana także przez agentów wpływu Rosji. Europa stała się niebezpiecznie uzależniona od Rosji. Czytałem książkę "Szpiedzy, których przyniosło ocieplenie", gdzie jest mowa o tym, że duża część europejskiej polityki energetycznej była robiona przez rosyjskie pieniądze. Ja nie twierdzę, że ktoś to robi świadomie, bo może to robić w dobrej wierze.

Nie możemy się poddać trollom rosyjskim. Jeżeli komuś źdźbłem w oku jest transformacja energetyczna, czyli postawienie na własne nieimportowane słońce i własny wiatr.

Ale nie będziemy mieli z tego większości miksu...

Jeżeli komuś nie jest na rękę transformacja energetyczna w Polsce, to właśnie Putinowi. On chce Polski uzależnionej od siebie, której zakręca kurek. W naszym obszarze odpowiedzialności jest odbudowa suwerenności energetycznej. Prawa do emisji należy na tę transformację wydawać. Rząd nie może przepalać dalej pieniędzy, które otrzymuje ze sprzedaży CO2, tylko musi przeznaczyć je na nowe biogazownie, fotowoltaikę...

Przepraszam, ale musimy kończyć. Zobaczymy co będzie od nowego rozdania, przewodnictwo przejmują prezydencję, podobno mają być negocjacje na temat handlu emisjami. Zobaczymy, jak to będzie wyglądało.

https://radiopoznan.fm/n/hB1C2b
KOMENTARZE 0