"Skupiamy się przede wszystkim na wydziale politechnicznym i na wydziale nauk o zdrowiu" - mówił w porannej rozmowie Radia Poznań rektor Akademii Kaliskiej prof. Andrzej Wojtyła.
W regionie kaliskim mamy światową firmę Pratt & Whitney. W tej chwili zatrudniłaby cztery razy tyle inżynierów, ile my wypuszczamy ze szkoły i staramy się przygotowywać młodych ludzi do tego, żeby studiowali na kierunkach ścisłych, politechnicznych. Nastawiamy się na takie kierunki, które są w naszym regionie potrzebne, a to są głównie kierunku politechniczne i medyczne
- mówi rektor.
Uczelnia w nowym roku akademickim przyjmie 60 przyszłych medyków. Południowa Wielkopolska ma najniższy w kraju wskaźnik liczby lekarzy na tysiąc mieszkańców. Nie sięga on nawet jednego procenta, kiedy w całym regionie przekracza półtora procent.
Poniżej cała rozmowa:
Łukasz Kaźmierczak: Dziś łączymy się z Kaliszem, po drugiej stronie prof. Andrzej Wojtyła - rektor jeszcze Akademii, ale już niedługo Uniwersytetu Kaliskiego. Czy już Uniwersytetu Kaliskiego?
Prof. Andrzej Wojtyła: Jeszcze Akademia Kaliska. Czekamy na ogłoszenie tej wiadomości w Dzienniku Ustaw i potem za dwa tygodnie, zgodnie z ustawą, możemy się już nazywać Uniwersytetem Kaliskim.
I tabliczki, jak rozumiem, wymieniacie za dwa tygodnie, już pewnie są gotowe?
Oczywiście to będzie kosztowne.
Kosztowne i pytanie, bo od kilku dni o tym wiemy, że powstanie Uniwersytet Kaliski, Akademia się przekształci. Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę powołującą Uniwersytet Kaliski. Czy dla miasta, dla aglomeracji kalisko-ostrowskiej jest to coś, co bardzo zmienia sytuację? Jest to przewrót kopernikański?
Nie wiem, czy kopernikański, bo to się okaże. Przed nami wiele zadań i zdajemy sobie z tego sprawę, ale ja chciałbym powiedzieć, że Kalisz ma tradycje uczelni wyższych. Muszę powiedzieć, że 25 lat po utworzeniu Akademii Krakowskiej, powstała kolonia akademicka pod władzą Akademii Krakowskiej w 1389 roku, a potem jedno z najlepszych - Collegium Jezuickie w 1584 roku, które opuściło 7 prymasów Polski. Był Marceli Nencki, który po raz pierwszy stwierdził, jak wygląda hemoglobina.
I to wszystko w Kaliszu, jak rozumiem?
Wszystko oczywiście w Kaliszu i potem pierwsza wojna światowa i spalenie Kalisza właściwie w 95 procentach.
To, co znamy z "Nocy i Dni".
70-tysięcznego Kalisza. Pozostało w Kaliszu tylko 5 tysięcy osób - najbiedniejszych i najsłabiej wykształconych. Tak, że teraz próbujemy wracać do świetności Kalisza i myślę, że uniwersytet i środowisko uniwersyteckie, studenckie będzie temu służyło.
Panie profesorze, czy Akademia wam nie wystarczyła? To coś więcej niż semantyczna zmiana nazwy niż prestiż, że uniwersytet?
To znaczy prestiż też, ale my dążyliśmy do tego nie tylko przez ustawę, ale musieliśmy spełnić pewne warunki, które uprawniają nas do utworzenia uniwersytetu. Parametryzacja wypadła bardzo dobrze. Mamy prawo doktoryzowania i habilitowania w trzech dyscyplinach. Tak, że najtrudniejsze było przełamanie tej mentalności kaliszan, bo to ponad sto lat, kiedy nie było uczelni uniwersyteckiej. Mentalność była taka - to jest myślenie w kompleksie możnych z dużych miast i żeby zrobić karierę naukową, trzeba mieć możnego protektora z dużego uniwersytetu. W tej chwili my na naszej młodej uczelni już mamy kilkunastu doktorów, tylu opuściło naszą uczelnię i również mamy prawo nadawania stopnia doktora habilitowanego w trzech dyscyplinach.
Czy za tym idą konkretnie pieniądze publiczne, bo skoro uniwersytet, to, jak rozumiem, wiążą się z tym obowiązki, ale też i prawa?
Tak, oczywiście, że to dużo kosztuje, ale staramy się pozyskiwać te środki. Na razie nam się udaje, mamy nadzieję, że tak będzie w najbliższym czasie. Dostaliśmy za przysłowiową złotówkę reprezentacyjną siedzibę Narodowego Banku Polskiego naprzeciwko Teatru Bogusławskiego w Kaliszu. Remontujemy ją. Oczywiście to są ogromne koszty, ale tak, jak powiedział Churchill, do sukcesu dąży się od porażki do porażki tracąc entuzjazm. Ja ten entuzjazm posiadam.
Moim zadaniem jest też troszeczkę stawiać pytanie w roli adwokata diabła. Pytanie takie - skoro działa filia UAM w Kaliszu, czy to się nie będzie trochę kanibalizować, nie będzie rywalizacji?
Racjonalnie byłoby, żeby z tych dwóch uczelni powstał Uniwersytet Kaliski i w chwili, kiedy była tworzona Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w 1999 roku, pan minister Handke dał nam i rektorowi UAM taką obietnicę, że kiedyś powstanie Uniwersytet Kaliski i myśmy się umówili, że humanistykę i dyscypliny artystyczne będą nauczane w filii UAM, a pozostałe kierunki - politechniczny, medyczny, nauki społeczne w PWSZ w Kaliszu, ale nie udało się, nie było woli połączenia tych dwóch uczelni.
Teraz jest taka wola?
No chyba nie ma, jeszcze rok temu nie było takiej woli. Myśmy zdecydowali pójść własną drogą. Utworzyliśmy dobry wydział historyczny z wybitnymi historykami i jakoś sobie radzimy.
Nie boi się pan, że będziecie sobie studentów wyrywać, bo też nie jest tak duży teren, żeby można było aż tak pozyskiwać studentów, tym bardziej, że idzie niż demograficzny?
Ja muszę powiedzieć, że tutaj bardzo dziękuję uczelniom poznańskim, uniwersyteckim, bo nie było żadnych działań, które by uniemożliwiły utworzenie wydziału lekarskiego, wydziału prawnego. Oni rozumieją, że Kalisz jest to miejsce, gdzie powinna być uczelnia wyższa, ma tradycje. Kalisz kiedyś był Gubernią Kaliską. Studiują u na nie tylko studenci z naszego regionu, aglomeracji kalisko-ostrowskiej, ale z całej Polski, bo jesteśmy jedną z nielicznych uczelni w Polsce, która kształci położne. Mamy słuchaczki ze Szczecina, z Pomorza, z Małopolski.
To pewnie podobnie będzie z wydziałem lekarskim, który za chwileczkę powstanie, ale jedno pytanie, czy pańskim zdaniem powstanie Uniwersytetu Kaliskiego zatrzyma odpływ naturalny młodych ludzi do większych miast, którzy szukają swoich szans, realizacji aspiracji, uniwersytet to jest taki wabik, który ich przyciągnie i zatrzyma?
Nie tylko wabik, bo my chcemy stworzyć intelektualny ośrodek tutaj właśnie w Kaliszu. Jest faktem, pan redaktor, ma rację, około 60 procent - to są nasze wyliczenia - studentów, którzy studiują w dużych miastach i tam na stałe zostają z różnych losowych przyczyn. Chcemy, żeby oni zostawali w Kaliszu i również ci, którzy przyjadą do nas studiować z Polski, żeby zostali w Kaliszu. Kalisz jest atrakcyjnym miastem, utrzymanie jest tanie, ma tradycje intelektualne, kulturalne. Jest gdzie spędzać wolny czas. Mamy nadzieję, że Kalisz stanie się obok Poznania, Wrocławia, Łodzi takim ośrodkiem uniwersyteckim i kulturalnym, w którym będą chcieli młodzi ludzie mieszkać.
Ja kiedyś słyszałem takie określenie - Kalisz miasto kompaktowe, to był komplement akurat, wcale nie określenie pejoratywne, w tym sensie, że jest na tyle duże, a jednocześnie można się gdzieś przemieścić swobodnie. Czym chcecie przyciągnąć nie tylko studentów, ale też wykładowców, bo kadra też nie jest z gumy? Będziecie np. oferować konkurencyjne pensje wobec będącej za miedzą filii UAM?
Okazało się, że nawet nie trzeba oferować wysokich pensji.
Trzeba, trzeba, zawsze muszą być wysokie pensje.
Ja chciałbym powiedzieć, że bardzo dziękuję tym samodzielnym pracownikom naukowym, którzy mieszkają na terenie dawnej ziemi kaliskiej, pracują w innych uczelniach, są patriotami, deklarują pracę w Kaliszu. To ćwiczyłem w momencie tworzenia wydziału lekarskiego i wydziału prawnego. Tak, że póki co, żeby utworzyć uniwersytet, żeby utworzyć wydział lekarski, wydział prawny, trzeba było wcześniej zatrudnić tych pracowników, żeby wykazać się minimum i my już jesteśmy po tym okresie i w tej chwili mamy już dostateczną liczbę pracowników naukowych, by rozpocząć kształcenie na tych ważnych kierunkach. Politykę prowadzimy taką, żeby nasi młodzi pracownicy pisali prace doktorskie, dostawali granty. Już kilkunastu te prace doktorskie napisało. Chcemy, żeby się tutaj w Kaliszu młoda kadra rozwijała i szybko osiągała stopnie i tytuły naukowe.
Uczelnia to także rankingowanie. Czy Kalisz ma taki potencjał, żeby utrzymać się na dobrym miejscu w tej stawce, żeby gdzieś tam nie był w ogonie polskich uczelni? Nowa uczelnia może mieć z tym pewien problem, konkurencja jest duża.
Wie pan, można być w drugiej lidze na pierwszym miejscu czy drugim miejscu, a można być w ekstraklasie na takim miejscu, żeby nie spaść i my na razie liczymy się z tym, że będziemy musieli walczyć o to, żeby nie spaść z tej ekstraklasy.
Patrzymy w takim razie na tabelę, jak wygląda aktualny ranking. Panie profesorze, powstaje od nowego roku wydział lekarski, ja się tutaj nie obawiam o te 60 miejsc, pewnie będzie duża konkurencja i będzie wiele osób na ten bardzo atrakcyjny kierunek, a lekarzy, szczególnie w południowej Wielkopolsce, brakuje. Najniższy wskaźnik na tysiąc mieszkańców, jeśli chodzi o lekarzy. Natomiast inne kierunki, inne wydziały, czy nie będzie tej takiej naturalnej grawitacji do dużych miast. Kierunki, te, które są oblegane w dużych miastach, to przyjmie się w Kaliszu przyszłe położne czy lekarzy, natomiast powiedzmy socjologów, to jednak będzie się ściągało do Warszawy, Poznania czy Krakowa. Oni tam będą ciągnęli, ta grawitacja jest na uczelniach zjawiskiem dość powszechnym.
My zdajemy sobie z tego sprawę, ale przede wszystkim skupiamy się na wydziale politechnicznym, na wydziale nauk o zdrowiu. W regionie kaliskim mamy światową firmę Pratt & Whitney. W tej chwili zatrudniłaby cztery razy tyle inżynierów, ile my wypuszczamy ze szkoły i staramy się przygotowywać młodych ludzi do tego, żeby studiowali na kierunkach ścisłych, politechnicznych, organizujemy kursy przygotowawcze dla maturzystów. Nie dawno skończył się kurs przygotowawczy dla maturzystów na wydział lekarski i wydziały politechniczne staramy się, żeby ta młodzież posiadała taką wiedzę, żeby mogła studiować na tych kierunkach. My nastawiamy się na takie kierunki, które są w naszym regionie potrzebne, a to są głównie kierunku politechniczne i medyczne.
Czyli jest już odpowiedź taka, że wiecie, że będziecie mieli obsadę na kolejny rok akademicki na tych kierunkach?
Tak, myśmy chcieli na politechnikę przyjąć więcej studentów, problemem jest ich przygotowanie z przedmiotów ścisłych.
Nowe kierunki planujecie otwierać oprócz tych, które teraz są?
Lekarski, prawo. To są dwa duże zadania. Myśleliśmy o psychologii, ale wszystkiego nie można od razu w jednym roku otworzyć. Będziemy próbować w następnych latach szukać samodzielnych pracowników również z psychologii.
Czyli jak rozumiem Kalisz wraca do tej przedwojennej roli, sprzed spalenia.
Przed pierwszą wojną światową.
Mówię oczywiście o tej cezurze.