Wioska utraciła te prawa w 1934 roku, gdy ówczesny burmistrz Jakub Pituła, wbrew radnym i mieszkańcom zrzekł się miejskich przywilejów. Tłumaczył to złą sytuacją finansową Budzynia. - My chcemy to odwrócić - mówi wójt Marcin Sokołowski.
Obecnie Budzyń się zmienił diametralnie, rozwinął się gospodarczo. Jest zupełnie inną miejscowością. Liczy ponad 4,5 tysiąca mieszkańców. Jest tak naprawdę drugą miejscowością, jeżeli chodzi o wielkość w naszym powiecie. 600 lat był miastem i do dzisiaj są pewne tradycje zachowane. Jest rynek, architektura miejska i wąskie uliczki. Warto dodać, że z tą inicjatywą wystąpili sami mieszkańcy i działające w gminie organizacje.
Włodarz wraz z radą gminy przychylił się do wniosku mieszkaniowców. Powołano zespoły konsultacyjne, które do połowy stycznia mają odwiedzić każdy dom w gminie. Mieszkańcy odpowiadają tylko na jedno pytanie. Czy są za przywróceniem Budzyniowi praw miejskich. Jeśli wyniki będą pozytywne, urząd zwróci się do wojewody. Ten po wydaniu opinii sprawę przekaże premierowi. Konkretne decyzje poznamy w połowie przyszłego roku.