O powód tak dużej różnicy zapytaliśmy odpowiedzialny za taryfy Urząd Regulacji Energetyki. "Mamy do czynienia z tak naprawdę dwoma rynkami gazu" - tłumaczy rzeczniczka prasowa URE, Agnieszka Głośniewska.
PGNiG głównie handluje gazem wysokometanowym, to jest ten gaz, który zużywamy w 95 procentach, on jest w dużych ogólnopolskich sieciach ciepłowniczych. Ten gaz ma zupełnie inne parametry, można go kupować na giełdzie, sprowadzać z wielu kierunków. Natomiast ta podwyżka, o której mówimy, dotyczy małej, wyspowej, lokalnej sieci G.EN. GAZ ENERGIA, to gaz zaazotowany, tylko i wyłącznie od jednego kierowcy i od jednego sprzedawcy
- mówi Agnieszka Głośniewska.
Urząd Regulacji Energetyki zatwierdził wysokie podwyżki w cennikach spółek ANCO i G.EN. GAZ na podstawie kosztów ich działalności.
Nie możemy dopuszczać do tego, aby przedsiębiorstwa działały poniżej kosztów prowadzenia swojej działalności
- tłumaczy Agnieszka Głośniewska. Rzeczniczka zapewnia jednocześnie, że urząd równoważy interesy przedsiębiorców i ich odbiorców. Rynkowa cena gazu wzrosła przez ostatni rok o 470 procent.
Protestujący przeciw podwyżkom samorządowcy podkreślają jednak, że mieszkańcy angażowali się w tworzenie lokalnych źródeł i gazociągów dla gazu zaazotowanego.
Wkładali w budowę nie tylko swoją pracę, ale i pieniądze
- mówił podczas wczorajszego protestu wójt Tarnowa Podgórnego, Tadeusz Czajka. Samorządowcy zwrócili się o interwencję do URE, UOKiK i dwóch ministerstw.