Radni chcą, by punkt zbiórki odpadów powstał przy Osiedlu Makowym, 200 metrów od zabudowań mieszkalnych, wśród pól. Lokalna społeczność boi się jednak brudu, owadów i wzmożonego ruchu samochodów.
Po naszej interwencji dwa tygodnie temu przedstawicieli protestujących zaproszono na sesję rady. Właścicielka okolicznego przedszkola, Alicja Porecka, uważa, że gmina nie liczy się z potrzebami mieszkańców.
- To jest w odległości 300 metrów od mojego przedszkola. Będzie hałas, dzieci nie będą mogły spokojnie leżakować. Dzieci wychodzą na pole, na spacer i to również nie będzie chyba przyjemny widok dla oka dziecka. A poza tym zdrowie.
-Czyli podtrzymujecie, że jest gdzie wybudować PSZOK?
-Oczywiście, że jest gdzie wybudować i dla gminy tereny już zostały wskazane.
W swojej petycji do rady mieszkańcy zaproponowali pięć miejsc, w których PSZOK mógłby powstać. Jednak na sesji wszystkie tereny skrytykował kierownik referatu zagospodarowania przestrzennego, Remigiusz Hemmerling. Radni nie mieli dziś szansy wypowiedzieć się w sprawie. Nieoficjalnie wiadomo, że do sprawy wrócą dopiero we wrześniu. Wtedy zajmie się nią nowy wójt - głosowanie 13 czerwca.