NA ANTENIE: MEDYTACJE WIEJSKIEGO LISTONOSZA (SWI/MATT DUSK, RAFAL BRZOZOWSKI
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Dr Świder: "Wiele krajów chce administracyjnie powstrzymać wymianę handlową z Chinami"

Publikacja: 26.02.2020 g.10:03  Aktualizacja: 26.02.2020 g.10:27 Piotr Tomczyk
Poznań
Dr Wojciech Świder z Uniwersytetu Ekonomicznego był gościem porannej rozmowy Radia Poznań "Kluczowy Temat". Rozmawiał z nim Piotr Tomczyk. Tematem był spadek notowań na światowych giełdach.
Dr Wojciech Świder - Archiwum prywatne
Fot. Archiwum prywatne

Piotr Tomczyk: Już na dwa dni przed Środą Popielcową inwestorzy na całym świecie odebrali lekcje pokory. Od poniedziałku spadają ceny akcji w Azji, Europie, Ameryce. O przyczynach załamania cen na światowych giełdach porozmawiam z dzisiejszym gościem. Dlaczego ceny akcji tak nagle spadły?

Dr Wojciech Świder: Ciekawa sprawa, bo koronawirus był tematem bardzo medialnym, ale rynki wydawały się to w ogóle ignorować. Przez długi czas nie było w ogóle strachu na rynkach, ale gdy w weekend pojawiły się informacje o tym, że jest cztery, a później, że 7 śmiertelnych przypadków we Włoszech i to we Włoszech północnych, które są motorem włoskiej gospodarki, wtedy się pojawiły obawy, że kornawirus może się przenieść również do Europy.

Dlaczego akurat w poniedziałek ta informacje wywołała takie wrażenie?

W weekendy giełdy nie działają i dlatego, gdy rynek się otworzył w poniedziałek wtedy dopiero inwestorzy mieli możliwość, żeby te negatywne informacje zdyskontować.

Czyli nastąpiła taka kumulacja złych informacji i dlatego reakcja była tak silna.

Informacje były już wcześniej, natomiast inwestorzy mogą złożyć zlecenia dopiero w poniedziałek. Wtedy się otwiera sesja giełdowa i wtedy dopiero mogą sprzedawać akcje i dlatego ten wstrząs nastąpił dopiero w poniedziałek.

W Stanach Zjednoczonych, w Europie najmocniej traciły akcje spółek sektora turystycznego, a w szczególności linie lotnicze.

To wiadomo, że zmniejszony ruch turystyczny, który jest wywołany strachem przed zarażeniem, to powoduje, że wiadomo, że przelotów będzie mniej i przez to spadnie zyskowność branży.

Ale straciły też firmy paliwowe, producenci dóbr luksusowych, producenci surowców, samochodów, banki. Skąd tutaj ta strata?

Pamiętajmy, że Chiny są kluczowym państwem z punktu widzenia produkcji dla całego świata, ponieważ wiele firm kupuje podzespoły z Chin lub materiały, surowce. Jeżeli w Chinach jest źle, to wiadomo, że wiele branż może to odczuć. Natomiast dlaczego surowce? Ponieważ im bardziej się rozwija gospodarka chińska, tym więcej surowców Chiny potrzebują i tym więcej surowców Chiny kupują, bo Chiny nie mają znaczących złóż ropy naftowej i Chiny muszą tę ropę kupować, ale to również jest miedź i inne surowce. Jeżeli w Chinach jest gorsza koniuktura, wtedy jest też niższy popyt na te surowce, dlatego ich ceny spadają.

Czyli zgodnie z przewidywaniami potaniała ropa, miedź i inne metale przemysłowe, ale przez długi czas drożało np. złoto?

Złoto się w poniedziałek w pierwszej połowie dnia umocniło, ponieważ złoto jest taką bezpieczną przystanią. Gdy na rynkach jest źle, gdy jest niepokój, to inwestorzy kupują dolara, jena, franka i złoto właśnie. Natomiast złoto jest w części materiałem przemysłowym. Co prawda nie jest  to jego duży udział, ale też i złoto, co ciekawe,w pierwszej połowie dnia się zachowało jako bezpieczna przystań, czyli podrożało, natomiast potem złoto potaniało już zgodnie z kierunkiem wszystkich surowców, czyli to jest taka ciekawa dychotomia, że złoto zostało rozdarte przez dwie natury. Na koniec poniedziałku złoto pozostało mniej więcej na takim poziomie, jak było na początku.

Z tej takiej bardzo dynamicznej reakcji giełdy można wnioskować, że inwestorzy spodziewają się, że druga gospodarka świata, czyli Chiny, że w jakiś sposób będzie zamknięta, odcięta od świata...

Takiego całkowitego odcięcia nie będzie, ale pamiętajmy, że Chiny już od ponad miesiąca są w stanie produkcji częściowej i też wiele krajów ogranicza import z Chin, więc to na pewno nie będzie to czynnik, który się szybko rozejdzie po kościach, ponieważ to trwa od dłuższego czasu i z tych danych, które napływają teraz wynika, że ta sytuacja się teraz pogorszyła, więc na pewno to się tak po kościach nie rozejdzie, w okresie kilku miesięcy, albo kwartałów co najmniej.

A kto zarobi na koronawirusie?

Generalnie ten koronawirus to jest sprawa niekorzystna dla światowej gospodarki, ale wiadomo, że producenci maseczek, czy gadżetów, które rzekomo mają ochronić przed tym wirusem, to wiadomo, że to jest zawsze jakaś okazja, jakiś rynek zbyt i zawsze tego typu okazje się pojawiają.

Czy firmy medyczne głównie...

I jeżeli to robią firmy medyczne, jeżeli to są takie fachowe maseczki, to tak.

Spadki w Chinach, w Korei, Włoszech, USA są jakoś zrozumiałe, ale dlaczego do tych drastycznych spadków na giełdzie doszło także w Polsce? WIG 20 spadł o ponad 4 procent w poniedziałek.

Jeśli chodzi o indeks WIG 20 to tam jest wiele spółek surowcowych, np. wczoraj KGHM czy JSW taniały mocno, ponieważ tak, jak wspominałem, pogorszenie produkcji w Chinach, to niższy popyt na surowce, czyli niższe zyski dla tych firm. Tak, że wiadomo, że przez ten kanał surowcowy te spadki się dokonały, ale traciły wszystkie spółki z WIG 20 właśnie reagują na te pogorszone perspektywy wzrostu dla świata, ale pamiętajmy też, że jeżeli na rynkach globalnych, głównie w USA, są spadki, to polska giełda też spada. Zwykle tak jest, że nastroje globalne przenoszą się na inne giełdy. Poza tym, jeżeli jest wzrost ryzyka, to inwestorzy z krajów rozwiniętych często wycofują kapitał z innych rynków i ten odpływ kapitałów z rynków rozwiniętych, do których Polska jest zaliczana, doprowadził do dużych spadków w Polsce.

Polska gospodarka jest mniej związana z Chinami niż np. gospodarka niemiecka, a mimo to spadki w Polsce były większe.

Pamiętajmy, że to wycofywanie kapitału, bo kapitał jest głównie zgromadzony przez podmioty z rynków dojrzałych, np. Niemcy, Szwajcaria, Japonia, USA i gdy jest jakiś niepokój na rynkach, oni często wycofują kapitał z innych miejsc na świecie i właśnie przez ten odpływ kapitału polska giełda mocno straciła. Po drugie kraje z rynków rozwiniętych mają większe narzędzia do wspierania koniuktury przez politykę monetarną. Tamtejsze banki centralne prowadzą skup aktywów, które wspierają emitentów obligacji, a przez to, że te rynki obligacji i akcji są powiązane, ponieważ ten tani kapitał wspiera jeden i drugi rynek. Skup aktywów, który jest w Niemczech czy Stanach po prostu pomaga tamtym rynkom. Co prawda oficjalnie FED nie prowadzi skupu aktywów, ale są prowadzone operacje, które mają ten sam wpływ. Po prostu bank centralny skupuje instrumenty dłużne i w ten sposób wstrzykuje płynność finansową do podmiotów.

To może inwestorzy, bankierzy będą teraz domagali właśnie takiej ostrzejszej interwencji ze strony banków centralnych i skupowania wszelkich aktywów?

Bank centralny Japonii już kupuje takie ETFy, czyli de facto akcje. Czy to się rozprzestrzeni na Europę i USA? Zobaczymy. Taka możliwość teoretyczna jest.

Czyli bankierzy nie zginą, poradzą sobie z tym kryzysem. Przy założeniu, że ta epidemia zostanie opanowana, kiedy sytuacja wróci do normy? Kiedy możemy się spodziewać, że te straty, które są teraz notowane, zostaną odrobione?

Jak ciekawostkę można powiedzieć, że w Hong-Kongu szkoły będą zamknięte do 20 kwietnia. W Wietnamie jest bardzo ograniczona przez rząd wymiana handlowa z Chinami, co więcej Urząd Ochrony Konsumenta w Rumunii domagał się tego, by zatrzymać import z Chin, więc widzimy, że wiele krajów chce administracyjnie powstrzymać wymianę handlową z Chinami i dlatego ten wpływ, moim zdaniem, będzie długotrwały.

Czyli w tym tygodniu raczej inwestorzy nie odrobią strat poniesionych w poniedziałek?

Jeżeli chodzi o rynki, to sytuacja jest zmienna, bo to w dużej częściej jest psychologia. Rynki mogą odrobić te straty w godzinę, gdy jakiś bank centralny ogłosi luzowanie ilościowe, gdyby np. FED w USA ogłosił, że będzie wspierał gospodarkę nowym skupem aktywów, czyli wstrzykiwaniem środków pieniężnych do gospodarki, mogłyby to odrobić w godzinę, więc widzimy, że rynki a realna gospodarka to są często dwie różne rzeczy często w krótkim terminie.

https://radiopoznan.fm/n/sg58R8
KOMENTARZE 0