Ekspert z Wyższej Szkoły Logistyki w Poznaniu radził dziś w "Kluczowym temacie", jak kupować, żeby nie zwariować przed świętami.
Piotr Tomczyk: Już na początku grudnia Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów poinformował, że w tym roku dopisał 108 pozycji do rejestru wyrobów niezgodnych z wymaganiami. To dwa razy więcej niż przed rokiem. Więcej nawet, niż w rekordowym roku 2017, kiedy UOKiK rozszerzył listę o 103 produkty. Wadliwe produkty to poważny problem? Czy w grudniu buble sprzedaje się łatwiej?
dr Szymon Strojny: Dobrze, że UOKiK wykonuje swoje zadania. To bardzo ważna instytucja, symbol gospodarki rynkowej, którego zadaniem jest nie tylko ochrona konsumentów, ale też - nie zapominajmy - dbanie o konkurencję na rynku, ponieważ nie ma lepszej ochrony konsumentów niż konkurencja na rynku.
Urząd przypomniał, że trzeba zachować czujność. Nawet w rozwiniętej gospodarce rynkowej zdarzają się produkty wadliwe.
Oczywiście, że się zdarzają. Czasem ten sam produkt pod tą samą marką w różnych krajach Unii Europejskiej ma zupełnie inny skład. Wyrównanie tego powinno być moim zdaniem jednym z zadań UE. W grę wchodzą przepisy wewnętrzne różnych krajów, różne polityki firm. Uważajmy na to, bo kiedy ktoś na wyciecze w innym kraju kupi sobie produkt znany z Polski, np. jakieś ciastka, może się przekonać, że to zupełnie coś innego. Produkt ma inny skład w środku, inaczej działa, inaczej smakuje. Przykładów jest mnóstwo: proszki do prania, słodycze i tak dalej.
Jakie pułapki poza bublami czyhają na kupujących?
To wynika ze strategii firm. Celem każdej firmy, także firm handlowych, jest maksymalizacja zysku. Przed świętami większość firm zamyka rok obrachunkowy, więc każdy się stara w grudniu zmaksymalizować sprzedaż. A z punktu widzenia konsumenta? Wspaniały czas, atmosfera świąt sprzyja robieniu zakupów. Firmy wydłużają ten okres: ozdoby świąteczne w niektórych krajach pojawiają się już nawet w końcu sierpnia. U nas przyjęło się, że choinki wjeżdżają do sklepu z reguły po Święcie Niepodległości. Też wcześnie, znacznie wcześniej niż adwent. To ma oczywiście sprawić, że ludzie więcej kupują. Wszystkie działania firm są na to nakierowane. Firmy mają swoje triki. Samo stworzenie atmosfery świąt w sklepie już wpływa na zakupy.
Jakie sztuczki stosują wielkie sieci handlowe?
Są opracowania naukowe na ten temat. Najnowszą nagrodę Nobla przyznano za ekonomię behawioralną, która zajmuje się takimi trikami. Przykładem jest sytuacja, w której korzyść odnosimy dzisiaj, a płacimy później. Radość z zakupu jest natychmiastowa, natomiast cały ból związany z zakupami spotka nas później. Mamy odłożoną płatność, to jedna z takich zagrywek. Inną jest kotwiczenie cen. Cena w gazetce albo reklamie rzuca się w oczy bardzo dużymi cyframi. Jest przekreślona i to niby oznacza jakąś promocję. Są pozorne promocje, których tak naprawdę nie ma. Produkt jest normalnie sprzedawany po określonej cenie, a w okresie świątecznym jest sztucznie podwyższana i koniec końców cały czas jest sprzedawana w tej samej cenie. Możemy mówić o nagonce typu "inni też to kupili", co często się zdarza w Internecie. To bardzo wpływa na postępowanie ludzi i zachęca do zakupu. Można manipulować ludźmi przy pomocy sugestii, że produkt jest bestsellerem. Do tego dochodzą pozorne nowości. Trików, które stosują sieci handlowe, jest mnóstwo. Możemy też to analizować pod kątem poszczególnych branż.
Informacje o pięćdziesięcioprocentowej obniżce cen to fikcja czy rzeczywistość?
To się zdarza na zachodzie, szczególnie w USA. Na Black Friday, Cyber Monday, który jest związany z zakupami internetowymi, ustawiają się kolejki. Tam rzeczywiście zdarzają się bardzo duże przeceny. One wynikają z siły finansowej tych sieci. One mogą sobie na to pozwolić. Natomiast u nas praktyka pokazuje, że każdemu pewnie udało się kupić jakiś produkt wyraźnie przeceniony, ale to rzadkość. Musimy na to bardzo uważać.
Jak porównywać? Jak ocenić, co jest okazją, a co nie?
Wyróżniamy kilka rodzajów ryzyka, które może się zdarzyć na zakupach. Na przykład to, że kupię więcej, niż potrzebuję. Sklepy do tego dążą, a konsumenci nie zdają sobie sprawy. Drugie ryzyko: to, że kupię produkt, którego w ogóle nie chciałem kupić albo nie do końca to, co chciałem kupić. No i wreszcie: że kupię zbyt drogo. Żeby nie kupić więcej niż się potrzebuje, trzeba kupować bez emocji. Wiem, że to trudne, bo sklepy dążą do tego, żeby emocje wytwarzać, żeby działać pod wypływem emocji, bo ludzie więcej wtedy kupują. Im zakupy będą bardziej przemyślane, tym bardziej udane. Zróbmy sobie listę zakupów z rzeczami, których naprawdę potrzebujemy. Kupujmy tylko to, co mamy na tej liście. Nie możemy się poddawać zakupom impulsywnym, bo tu zdarzają się największe błędy. To takie zakupy, które nie były zaplanowane przed wejściem do sklepu. Dla wielu firm to podstawa biznesu. Chodzi na przykład o produkty, które są przy kasie. Jest znana firma, która zrobiła taki test: ich napój był przy kasie "w promocji" po 3 złote, a w głębi sklepu po 2,70. Który się sprzedał? Ten przy kasie. Jeśli chodzi o porównywanie cen, z pomocą przychodzi Internet. Kiedy nie było sieci, klient miał znacznie mniejszy dostęp do informacji. Wykorzystujmy Internet i porównywarki cenowe. To nas nie zmusza do kupowania, ale daje wiedzę jak to wygląda także u innych oferentów.
Lista zakupów to jeden instrument chroniący przed emocjami przedświątecznymi...
I twarde trzymanie się listy.
...a porównywanie cen przed zakupami to drugi. Czy coś innego, podobnie konkretnego, moglibyśmy doradzić?
Jeżeli planujemy większy zakup, choćby sprzęt RTV i AGD - bo baton albo czekolada budżetu nam nie zniszczy - warto wcześniej się do tego przygotować, powiedzmy od października czy listopada. Trzeba śledzić ceny. Wtedy zobaczymy, czy rzeczywiście produkt jest tańszy, czy też cena utrzymuje się cały czas. Często utrzymuje się mniej więcej na tym samym poziomie.
Po świętach ceny w polskich sklepach będą wyższe czy niższe?
Różnie. Kiedyś po świętach ceny spadały, teraz nie zawsze tak jest. Kiedyś Black Friday nie był tak popularny, więc firmy zmieniają z tego powodu strategie i często się zdarza, że wyprzedaże są zaraz w okresie poświątecznym. Jeżeli kupujemy w Internecie, to mamy 14 dni na zwrot, a niektóre sieci oferują nawet 100 dni na zwrot. Korzystajmy z tego. Zakupy w Internecie są pod tym względem bardziej bezpieczne.